Piotr Strzembosz Piotr Strzembosz
34
BLOG

Notka na Stary i Nowy Rok

Piotr Strzembosz Piotr Strzembosz Polityka Obserwuj notkę 5

Rok się kończy, więc człek zastanawia się, jaki to on właściwie był. Jaki był on w naszej krajowej polityce? Co w tym starym roku było takiego, że się wyróżnia spośród innych?

Rok 2008 był rokiem dalszej polaryzacji polskiej sceny politycznej, rokiem zaniechań i rokiem politycznego chamstwa.
 
Po pierwsze scena polityczna się „zamyka” na dwa obozy polityczne. Nie są to jednak obozy przeciwstawne, konkurujące ze sobą ideami i programami politycznymi. Są to polityczne siły, które konkurują „ze sobą” w dosłownym sensie – walczą, wyrzynają, dorzynają się. Nie prezentują opinii publicznej oferty programowej, nie reprezentują poglądów i oczekiwań jakiejś części społeczeństwa. Prowadzą batalię na wyniszczenie przeciwnika. Wyniszczenie dla wyniszczenia. Na zasadzie: „Twoja słabość jest moją siłą.”
 
Jestem prawie pewien, że gdyby nie było mgławicowego projektu ustawy bioetycznej posła Gowina, to PiS mógłby śmiało wystąpić z bliźniaczym projektem. Ale projekt wyszedł z PO, więc PiS jest całkowicie i pryncypialnie „przeciw”. W imię odróżniania, wyróżniania się. „Oni są za in vitro, to my pokażemy, jak powinien zachować się PRAWDZIWY katolik.” Tego „prawdziwego” katolicyzmu PiS na co dzień nie wyznaje i nie prezentuje, ale jako „anty PO” – jak najbardziej. Podobnie jest z ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego. Gdyby PO nie była tak bardzo „za”, to prezydent już dawno by podpisał.
 
W oby przypadkach serdecznie dziękuję PO za poparcie dla tych inicjatyw, bo jestem im zdecydowanie przeciwny. A bez PO, PiS i prezydent Kaczyński byliby na pewno „za”…
 
Taka polaryzacja sceny politycznej służy zarówno PO, jak i PiS. Dlatego niektórzy politolodzy i socjolodzy twierdzą, że Platforma chce utrzymywać PiS w sile 20% poparcia, bo słabszy PiS osłabi poparcie dla PO jako „anty PiS”. Coś w tym jest.
 
O zaniechaniach rządu pisać nie chcę. Jeżeli ktoś ma ochotę, to niech zerknie na program wyborczy PO i PSL i zastanowi się, co rząd PO-PSL chce realizować. Nie, co „realizuje”, bo to rzeczywiście obarczone jest uwarunkowaniami zewnętrznymi (realia budżetowe, opozycja parlamentarna, prezydent), ale co „chce realizować”. Nie nawet mamy śladów ustaw zmieniających  ordynację wyborczą, zniesienia finansowania partii politycznych z budżetu, likwidacji Senatu, likwidacji państwowych agencji. Ach, szkoda gadać.
 
Chamstwo w polityce, to nic nowego. Mieliśmy „nieczyste” i „brutalne” rodzime kampanie wyborcze (nie dorastające do pięt „nieczystości” i „brutalności” obyczajów panujących choćby w polityce… USA).
 
Ale sytuacja jest wyjątkowa, gdyż media i tzw. „autorytety” opowiedziały się po jednej stronie politycznego sportu. Chamstwo, to nie jest to „produkt” AD 2008, ale kończący się rok wzmocnił tą tendencję.
 
W opinii mediów inwektywy artykułowane przez „profesora” Bartoszewskiego są zupełnie czymś innym, niż wypowiadane przez O. Tadeusza Ryzyka, chamstwo posła Palikota jest tolerowane, ale gdyby tak ktoś z PiS albo, dajmy na to, Korwin-Mikke…
 
Jest takie powiedzenie/klątwa: „Obyś żył w ciekawych czasach.”
 
Życzę więc wszystkim czytającym te słowa, abyśmy zbliżający się cały Nowy Rok 2009 zapamiętali, jako okres „nieciekawych”, ale spokojnych czasów.

Były radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmowych i kilkuset artykułów, miłośnik kina, teatru i ogrodów botanicznych. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka