Media obudziły się. Przyczyną zbrodni popełnionej przez niemieckiego nastolatka mogły być brutalne gry komputerowe i horrory, którymi chłopiec nałogowo „bawił się”.
„Rzecznik policji Klaus Hinderer powiedział agencji dpa, że napastnik od miesięcy spędzał wiele czasu grając w brutalne gry komputerowe. Znaleziono je na twardym dysku jego komputera. (…) Media informują również o dużej kolekcji horrorów, które znaleziono w domu rodzinnym zamachowca.” (za Interia.pl)
"Policja podała jednak, że Tim lubił grać w brutalne gry komputerowe. Wiele takich gier znajdowało się na twardym dysku komputera nastolatka.
- On kochał gry komputerowe, w których chodziło o strzelanie, np. "Counterstrike". Oglądał też na kompie horrory.” (za WP)
Dla mnie i wielu innych, nie jest to żadna niespodzianka, żadne zaskoczenie. Ale to nie jest powszechna świadomość, nawet dla osób zawodowo parających sie analizą ludzkiej psychiki.
W 1995 r. napisałem króciutki scenariusz fabularyzowanego dokumentu telewizyjnego (http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/4215442 ), którego przesłaniem było uświadomić dorosłym, że „niewinne” telewizyjne kreskówki mogą mieć negatywny wpływ na psychikę dzieci. Co ciekawe – po emisji filmu TVP wyemitowała wypowiedź psychologa (jeśli dobrze pamiętam Jacka Santorskiego), który dowodził, że… to nie jest tak. Że wcale takie filmy nie szkodzą, jeżeli dziecko jest pod właściwą opieką dorosłego, jeśli dorosły wytłumaczy...
Oczywiście trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że można neutralizować negatywne konsekwencje płynące z obcowania z brutalnością i przemocą w TV, Internecie, grach komputerowych poprzez kontakt, opiekę i rozmowę z dzieckiem. Podobnie jak można neutralizować negatywne konsekwencje obżerania się tłustym żarciem poprzez uprawianie sportu.
Pytanie tylko po co na co dzień obżerać się tłustym żarciem?
Dziecko nabiera nawyków i doświadczeń, kształtuje charakter i nabywa umiejętności ze swojego otoczenia. Decydujący wpływ na wychowanie mają ci, którzy spędzają z nimi najwięcej czasu. Co zrobić, gdy najwięcej czasu z dzieckiem nie spędzają jego właśni rodzice? Ba, dziecko więcej czasu niż z rodziną spędza (poza szkołą) nie z rówieśnikami, nie w klubie sportowym, nie w kółku zainteresowań, ale przed monitorem telewizora lub komputera!
Czy ta tragedia musiała się zdarzyć? Czy stałaby się, gdyby młodzi ludzie wyżywali się w klubie sportowym, spędzali wolny czas w kole zainteresowań pod opieką instruktora?
Zadam pytanie wprost: Czy prymitywne „strzelanki” i brutalnymi filmy (fantasy, gore itp.) NIE POWINNY BYĆ ZAKAZANE, a dzieci od nich separowane podobnie jak od pornografii, alkoholu, papierosów i narkotyków?
Były radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmowych i kilkuset artykułów, miłośnik kina, teatru i ogrodów botanicznych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka