Pirogronian Pirogronian
879
BLOG

Falowe podstawy materii - 10 - Kwantowa pogoda

Pirogronian Pirogronian Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 41

Bloger @I.C nie próżnuje. Mimo posługiwania się dziwacznym dla intuicji pojęciem oscylujących "wakuol", odnosi kolejne sukcesy w przewidywaniach aktywności słonecznej, trzęsień ziemi, a nawet ostatnio... pogody. Wszystko to, pomimo wątpliwości co do rzeczonych wakuol, sprawia, iż umacniam się w przekonaniu o wszechobecnych w przyrodzie oscylacjach oraz ich widomym wpływie na otoczenie.

Temperatura próżni

 Za wskaźnik temperatury materii zwykło się uważać energię kinetyczną jej molekuł. W przypadku gazu jest to związane z prędkością jego molekuł pomiędzy zderzeniami, w przypadku ciał stałych i cieczy - z drganiami tychże molekuł. Pytanie - czy można mówić o temperaturze w próżni pozbawionej cząstek materialnych?

Okazuje się, że naukowcy mówią. Mówią np. o temperaturze wszechświata, która jest utożsamiana z energią reliktowego promienia tła. Oczywistym jest, że termometr, jako ciało materialne, absorbuje otaczające go prominiowanie, przez co jego obecnosć ma wpływ na wynik pomiaru.

Ogrzewanie próżnią

Skoro nawet w stanie próżni mamy w przestrzeni mnustwo różnych cząstek, zwanych "wirtualnymi", to oznacza, iż próżnia moze ogrzewać tak samo, jak substancja materialna. Wystarczy zapełnić ją odpowiednio dużą ilością promieniowania.

Ale czy to aby potrzebne? Z mechaniki kwantowej wynika, że próżnia jest rezerwuarem nieprawdopodobnych wręcz ilosci energii. Obecna jest ona pod postacią fluktuacji kwantowych, które utożsamiane są czasem z pojęciem "cząstek wirtualnych", lub ze spontaniczną kreacją par cząstka-antycząstka (i ich natychmiastową anihilacją). Czy można tą energię jakoś bezpośrednio wykożystać? Okazuje się, że tak - w przyrodzie dzieje sie to nagminnie, i jest to podstawą istnienia materii.

Ocean fal zasila materię

W jednej z poprzednich notek, pirogronian.salon24.pl/491395,falowe-podstawy-materii-7-z-eteru-powstales, omówiłem, jak podstawowa struktura materii, jaką jest wg wszelkiego prawdopodobieństwa sferyczna fala stojąca, czerpie energie z otaczającego ją oceanu fluktuacji. Fluktuacje te, czy nazwiemy je kwantowymi, czy inaczej, pozostają tym samym. Jest to energia uwolniona z całej materii wszechświata, podrużująca od jednej cząstki do drugiej, poprzez etap bycia komponentem kosmicznej zupy chaotycznych fluktuacji.

Podsumujmy to więc - fala stojąca w eterze pochłania energię z otoczenia (ze względu na nieliniowość eteru).

Odwrotność tarcia

Kluczowe pytanie: jakie ma to konsekwencje dla otoczenia? w oczywisty sposób w najbliższym otoczeniu cząstki zachodzi deficyt fal oceanu fluktuacji. Cząstka materialna robi za swoisty transmiter, który zamienia chaotyczne fluktuacje kwantowe na regularne fale sferyczne, które oddalając się od cząstki, tworzą jej pole elektryczne (dokładniej o mechaniźmie powstawania pola elektrycznego napiszę w innej notce). Mówiąc w skrucie, cząstka aktywnie obniża energię próżni w swoim otoczeniu. Co to oznacza? Ano to, że wraz z energią próżni powinna spadać jej "temperatura". Mechanizm ten jest więc swoistą odwrotnością tarcia.

Mechanika kwantowa w skali makro

Owego spadku temperatury oczywisty sposób nie można zarejestrować. Wszak temrometr istnieje w wyniku tegoż samego procesu. Do zarejestrowania rzeczonego zjawiska, potrzeby by był proces zachodzący w znacznie większej skali. Ale czy to możliwe? Wszak mechanika kwantowa uczy, iż zjawiska kwantowe zaobserwować można tylko w odpowiednio małej skali (vide wzór na długośc fali de Broglie'a).

Jednak mechanika kwantowa uczy tak dlatego, że w małej skali rozgrywają się zjawiska, w których uczestniczy największa ilość energii. Wszak już Planck zauważył, iż energia światła jest liniowo zależna od jego częstotliwości. Oznacza to, że im dłuższa fala, tym mniejsza energia będzie zaangażowana w jej oddziaływania. Dla fal wytwarzanych "domorośle", choćby palcem na wodzie, będzie to bardzo mała energia, trudna do zmierzenia. Jednak zmierzenie jej będzie możliwe. Jak? Ano choćby rzeczoną temperaturą.

Materialne pola

Fale eteru manifestują się na wiele różnych sposobów. Pola elektryczne i magnetyczne są jednymi z nich.

Co ciekawe, namagnesowanie wody ma na nią wydatny wpływ fizyczny. Prof. Bazijew, choć mozno kontrowersyjny w swojej teorii elektrino, przeprowadził eksperyment, w którym poddał wodę długotrwałemu oddziaływaniu pola magnetycznego. Wg niego, ciężar próbek wody zauważalnie wzrósł. Odwrotny proces został zmierzony po usunięciu pola magnetycznego. Oznacza to, że pole elektromagnetyczne ma bliskie konotacje z masą. Wytworzenie w nim fali stojącej, powinno być odpowiednikiem fal stojących w materii jako takiej.

Ktoś może zapytać: "Zaraz zaraz. Już nie raz wytwarzano elektromagnetyczną fale stojącą, i żadnych cudów nie zaobserwowano. A ty gościu twierdzisz, że produkowano w ten sposób coś na kształt przeskalowanej materii?". Ano - dokladnie to twierdzę. Ale po kolei.

Po pierwsze - przy długościach fal, jakie występowały zapewne w podobnych eksperymentach, efekty obserwowane dla materii były znikome. W procesach brała udział znikoma ilość energii. Ponadto rozbieżność z długością "fal materii" wykluczała jakiekolwiek widoczne oddziaływania takiej fali z materią. Jak najprościej sprawdzić, czy stojąca fala elektromagnetyczna pobiera energię z otoczenia? Termometrem.

Magnetyczne urządzenia free energy

Wyśmiewane przez oficjalną naukę oraz zapatrzonych w nią ludzi, urządzenia darmowej energii mają się dobrze, m inn dzięki licznym amatorom oraz, oczywiście, Internetowi. Zajmiemy się dwoma z nich, jako że widać na ich przykładzie to, co chcieliśmy pokazać.

mowa o silniku Adamsa, oraz jego "zaawansowanej wersji" - generatorze Searla. dla obydwu urządzeń charakterystyczna jest obecnośc bardzo intensywnych zderzeń pól magnetycznych. Oczywistym jest, że rytmiczne zderzanie pól wytworzy falę stojącą. Jakie efekty obserwowane są podczas ich pracy? Tak jest - znaczne obniżenie temperatury.

Silnik Adamsa schładza się mocno podczas przyśpieszania, jak donoszą internetowi majsterkowicze. Ponadto, mimo zawrotnej nieraz prędkości obrotowej, jego cewki zawsze pozostają chłodne. Co ciekawe, sinlik działa gorzej, a nawet się zatrzymuje, gdy w jego otoczeniu jest zbyt zimno. Widać więc, że nie łamie on wcale zasady zachowania energii - po prostu bierze ją aktywnie z otoczenia.

Generator Searla potrafi dziaąłć nawet przy temperaturze kilku Kelvinów. Tak przynajmniej twierdzą teksty, do jakich udało mi się dotrzeć. Co prawda istnieje pewna wątpliwość, czy za anomalne wyniki pomiarów nie odpowiada wytwarzana przez niego próżnia, ale charakterystyczny jest efekt uzyskany podczas pracy rosyjskiej repliki generatora. Otóż autorzy eksperymentu donoszą o "koncentrycznych ścianach chłodu" otaczających pracujący generator, które to ściany przenikały nawet przez zbrojone stropy instytutu. Jest dla mnie oczywiste, że te "ciany zimna" były spowodowane wytworzeniem przez generator cylindrycznej fali stojącej, której "grzbiet", a więc obszar zagęszczonego eteru, ze wzgledu jego na nieliniowe właściwości, pochłaniał obecną tam energię próżni, co dało się zauważyć jako spadek temperatury.

Rezonans planetarny

Otaczają nas fale. Każde ciało materialne wysyła ich niesłychanie dużą ilość. Fale te, w odróżnieniu od oceanu fluktuacji, są uporządkowane. Gdy dwa ciała znajdą się w odpowiedniej odległości od siebie, może pomiędzy nimi dojsć do swoistego rezonansu. Najprawdopodobniej właśnie to zjawisko zaobserwował bloger @I.C, choć wytłumaczył to zupełnie inaczej.

Należy zauważyć, iż planety Układu Słonecznego nie leżą w przypadkowej odległości od Słońca. Odległości te wyrażają się z całkiem niezłym przybliżeniem wyrazom pewnego ciągu geometrycznego (reguła Titiusa-Bodego). Tak więc biorąc pod uwagę powszechność porządku nawet w wielkoskalowych strukturach w kosmosie, zjawisko rezonansu falowego (a nie tylko "orbitalnego"), jest jak najbardziej akceptowalna hipotezą. Tym bardziej, że jest potwierdzone obserwacjami rzeczonego blogera.

 Planety jak atomy

Co się dzieje, gdy dochodzi miedzy planetami do rezonansu? Wzmocnieniu ulegają drgania eteru. Nie, nie flutkuacje, lecz struktury, pomiędzy którymi dochodzi do rezonansu, czyli fale sferyczne. Wzmocnienie fal oznacza wzmocnienie procesu pompowania energii z oceanu fluktuacji. Oznacza spadek temperatury.

Planety, jako duże skupiska materii, same z siebie również obniżają temperaturę w swoim otoczeniu. Nie potrzeba do tego rezonansu, choć jest on odpowiedzialny za skokowe zintensyfikowanie tego procesu. Dlatego właśnie mają miejsce zależności, które bloger @I.C opisał w swojej notce pogadanki.salon24.pl/495992,o-pogodzie-inaczej. Planety, mimo obniżania temperatury w swoim najbliższym otoczeniu, wysyłają fale sferyczne w przestrzeń. Fale te, ulegając załamaniom i mieszając się w fluktuacjami próżni, w dalszym oddaleniu od planety powodują wzrost energii fluktuacji. To dlatego tam, gdzie są "skupiska planet", obserwuje się wzrost intensywnosci "Tła Grawitacyjnego", że użyję sformułowania rzeczonego blogera.

Międzyplanetarna pogoda kwantowa

Oto i dochodzimy do merytum. Gdy "rozładowana" materia wchodzi w obszar podwyższonej energii fluktuacji próżni, jej molekuły w pierwszej kolejnosci nabierają energii kinetycznej, co jest tożsame ze wzrostem temperatury. Gdy jej cząstki "naciągną" energią próżni, intensyfikując swoje oscylacje, a potem wejdą w obszar o obniżonej ilości energii próżni, oddają nagromadzoną energię, nie mogąc jej uzupełnić. Daje to obniżenie temperatury. W taki oto sposób rozumiem tabelkę w notce dt pogody blogera @I.C.

Termodynamiczna symetria

Podkreślmy: temperatura - to energia haotyczna. Materia - to energia uporządkowana, "spolaryzowana". Proces odwrotnego tarcia przekształca entropię w materię. Tarcie klasyczne - materię w entropię. Energia krąży w obiegu zamkniętym. Entropia pozostaje na stały poziomie. Wszechświat jest stabilny.

Ku teorii grawitacji

Pojawiło się ostatnio, bodajrze na blogu @Eine, spostrzeżenie, iż grawitacja może być opisana jako różnica pomiędzy ilością informacji pomiędzy obszarami przestrzeni. Nie dam teraz głowy, czy pojawiło się tam pojęcie entropii, ale chyba tak. Jeśli przedstawiony przeze mnei mechanizm wymiany energii rzeczywiście jest prawdziwy, to wyjaśniałby on również powstawanie grawitacji. Materia ma bowiem naturalną skłonnośc do pozbywanai się entropii ze swojego otoczenia i wysyłania jej w postaci uporządkowanej w przestrzeń - gdzie znowu sie pojawia. Oznacza to, że obszary pustki pomiędzy objektami materialnymi pełne są entropicznej energii, która działa ciśnieniem na materię, powodując jej wzajemne przyciąganie. Ponieważ zaś energia fluktuacji działa najpierw na energię kinetyczną materii, a dopiero potem na jej wewnętrzne drgania, wiec objawem pustych obszarów pełnych entropii jest spychanie materii ku sobie. Tak, jakby ciała materialne się wzajemnie przyciągały...

Pirogronian
O mnie Pirogronian

Drogi czytelniku. Nie chcę, żeby dochodziło miedzy nami do nieporozumień. Nie publikuję tutaj wiedzy objawionej. Jedyne, co robię, to mieszam w informacyjnym tyglu i wyławiam co ciekawsze moim zdaniem kawałki. Nawet, jeśli wykazuję się przy ich prezentacji dużym zaangażowaniem, to pamiętaj, że jestem w większości dziedzin tylko amatorem. Dlatego, mimo, że celowo nie wprowadzam nikogo w błąd, to pamiętaj, że... ...jesteś ciekaw, czy mam rację, to sam sprawdzaj informacje. Pozdrowionka :-P

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Technologie