Zdjęcie ilustracyjne. / foto: domena publiczna
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: domena publiczna
Radosław Piwowarczyk Radosław Piwowarczyk
97
BLOG

Dla kogo kara śmierci?

Radosław Piwowarczyk Radosław Piwowarczyk Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 2
Burza wybuchła po słowach premiera Mateusza Morawieckiego, który – w największym skrócie – stwierdził, że sam jest zwolennikiem kary śmierci, ale jej nie mamy, bo jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. A gdyby ktoś nie wiedział, gdzie jesteśmy, to znajdujemy się w mocy postępackiej Unii Europejskiej, która to pryncypialnie odrzuca taką sankcję, czego ilustracją jest cytat Alberta Camusa znajdujący się na stronie Parlamentu Europejskiego.

Z jednej strony na premiera posypała się krytyka zwolenników kary śmierci, którzy zarzucali mu, zauważając słusznie, że PiS rządzi od prawie ośmiu lat i nic w tej sprawie nie zrobił. Trzeba jednak oddać, że premier Morawiecki powiedział jedynie, że jest zwolennikiem przywrócenia kary śmierci, a od tego do choćby zapowiedzi wdrożenia owego postulatu w życie droga bardzo daleka. Z drugiej strony odezwali się zaś ci szczególnie wrażliwi, co to na hasło „kara śmierci” zawsze zawyją z oburzenia i zademonstrują swą „moralną wyższość”.

Rozmowę z takimi zatwardziałymi przeciwnikami kary śmierci należy rozpocząć od pytania o to, czy sprzeciwiają się wyrokom wydanym podczas Procesów Norymberskich. Jeśli je popierają, to żadnymi przeciwnikami kary ostatecznej nie są, a nasz spór dotyczy jedynie tego, kiedy powinna być ona stosowana. Zdarzają się oczywiście osobniki na tyle otumanione postępacką ideologią, że potępią nawet stracenie hitlerowców, byleby nie przyznać racji rozmówcy, jednak jest to zdecydowana mniejszość.

Istotę kary śmierci najlepiej ujęła była premier Wielkiej Brytanii, śp. Margaret Thatcher, która powiedziała, iż wierzy, że „ludzie, którzy są gotowi odebrać komuś innemu życie, tracą swoje prawo do niego”. Przy okazji polityk zaznaczyła, że „kara śmierci powinna być stosowana bardzo rzadko”, jednak jednocześnie „nikt nie powinien być z góry pewny, że bez względu na okrucieństwo swojej zbrodni zawsze uniknie kary śmierci”.

Kara ostateczna była aż do XX wieku stosowana na całym świecie i jej obecne zniesienie nie jest żadnym „ucywilizowaniem” prawa, ale zgubnym wpływem marksizmu. Marksizm ów, nie zważając zbytnio na logikę, postuluje prawo do nieograniczonego zabijania nienarodzonych, czasem nawet do końca ciąży, by równocześnie powoływać się na argumenty o prawie do życia w czasie dyskusji o karze śmierci. Oczywiście prawo do życia jest podstawowym prawem człowieka, wynikającym wprost z prawa własności, w tym przypadku do własnego ciała. Jednakże osoba, która decyduje się na pozbawienie kogoś jego prawa do życia, musi być gotowa na to, że jednocześnie traci to samo prawo dla siebie.

Pozostaje zatem pytanie, kiedy karę śmierci stosować? Jednym z głównych i najbardziej wpływających na wyobraźnię argumentów przeciwników kary ostatecznej jest to, że w przypadku jej dopuszczalności stracona mogłaby zostać niewinna osoba. Nie można oczywiście zaprzeczać, że takie przypadki miały miejsce w przeszłości. Z faktu, że coś działało źle nie wynika jednak, iż sama zasada jest zła. Czy w XXI wieku, w czasie kiedy obserwujemy dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji, nie jesteśmy w stanie stworzyć przepisów, które pozwoliłyby uniknąć błędów?

Takie twierdzenie byłoby nonsensem.

Zanim przejdziemy do omawiania konkretnych przypadków, kiedy kara ostateczna powinna być stosowana, należy poczynić jeszcze jedną uwagę. Prawo powinno dotyczyć głównie spraw zero-jedynkowych, a więc takich, które możemy ocenić w kategoriach logicznych jako „prawda” albo „fałsz”.

Karę śmierci, spełniając powyższy warunek oraz wybijając z ręki główny argument jej przeciwników, można z powodzeniem stosować w kilku przypadkach. Po pierwsze wobec zbrodniarzy wojennych, co do czego chyba prawie nikt nie ma wątpliwości. Po drugie kara śmierci zdaje się być nieunikniona wobec zdrajców w czasie wojny. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku zdrady stanu, bo wówczas możemy mieć już do czynienia z różnymi interpretacjami danego działania władzy. Po trzecie wreszcie kara śmierci powinna być stosowana wobec osób, które ze szczególną premedytacją pozbawiają życia inną osobę bez żadnych okoliczności łagodzących, a ich wina została udowodniona ponad wszelką wątpliwość.

Redaktor, publicysta.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka