W nowej kadencji Sejm RP rozpoczął funkcjonowanie w cieniu nadchodzącej katastrofy gospodarczej. Jest ona jedynym twardym faktem, z którym polscy politycy chcą się jeszcze liczyć.
Niebawem będziemy świadkami rozpadu systemu politycznego w Polsce.
Silne perturbacje ekonomiczne mają bowiem istotny wpływ na system polityczny. Paradoksalnie, nieznajomość i lekceważenie realiów kryzysu ekonomicznego działa na system polityczny głęboko destrukcyjnie. Posunięcia mobilizujące środowiska polityczne do walki z kryzysem w tym przypadku stają się mało skuteczne, a nawet sprzyjają tej destrukcji.
Zagubienie i retoryka polityczna
Nieznajomość zjawisk kryzysowych jest jednym z kilku czynników pogrążających istniejący w Polsce układ polityczny. Jest ona konsekwencją osłabienia polskiej myśli ekonomicznej, naiwnej wiary w obiektywizm opinii zewnętrznych (zwłaszcza pochodzących z międzynarodowych instytucji finansowych), a także z wyciszenia głosu ekonomistów w debatach publicznych oraz likwidacji rządowych centrów badań społeczno-ekonomicznych. Trudno nie zauważyć, że wśród polityków rysują się dwie frakcje: „historyków” i „prawników”, mających znikomy poziom wiedzy z ekonomii. Ma to poważne konsekwencje. Oznacza bowiem, że problematyka gospodarcza jest przez polityków minimalizowana i traktowana powierzchownie i lekkomyślnie. To osłabienie znaczenia problematyki gospodarczej jest dodatkowo podtrzymywane przez środowiska dziennikarskie, które z natury swojej pracy zawodowej do kwestii gospodarczych podchodzą okazjonalnie. Na to nakłada się jeszcze duża skłonność do manipulowania ocenami ekonomicznymi, o czym należałoby powiedzieć znacznie więcej.
Więcej na:
www.plonszczanin.pl/
Inne tematy w dziale Gospodarka