Przyczynkiem do popełnienia mojego pierwszego wpisu była dyskusja zasłyszana w PR 1 na temat związany zarówno z ogólnie traktowaną polityką historyczną ( a raczej jej brakiem ) jak i przede wszystkim rolą kinematografii i literatury ( vide nowy film Valkyrie ) w jej propagowaniu. Nie chcąc przedstawiać w skrócie całej dyskusji ograniczę się tylko do jednego - jeżeli mielibyśmy możliwość wyboru np. ekranizacji ,to czy można określić swego rodzaju kanon zdarzeń w naszej polskiej historii zasługujących na propagowanie, przypomnienie czy też choćby wskazanie jako warte uwagi ?
W dziejach Polski, sięgających co było niebyło tysiąc lat wstecz, z pewnością każdy w miarę wykształcony człowiek wskaże wydarzenia ważne, wzbudzające zarówno zachwyt, dumę jak też i takie, które wywołują negatywne wręcz emocje. Nie o to jednak chodzi. Kształtując politykę historyczną czynimy to zarówno w trosce o współrodaków , nie potrafiących dzięki obecnej edukacji wydusić nic poza slogany, jak też i kierując wyraźne sygnały na temat naszej historii do tzw. opinii publicznej zwłaszcza w UE i USA.
Próbując pogodzić oba te cele, chcąc nie chcąc musielibyśmy ograniczyć się do zdarzeń i formy przekazu o tych zdarzeniach w sposób zrozumiały dla ludzi , dla których historia ogranicza się do wątków wyraźnie zarysowanych. Przykładem zamach na Hitlera, holocaust czy też zdarzenia powiązane na tyle z głównym nurtem historii, aby wzbudzały zainteresowanie na zasadzie "..coś o tym słyszałem..".
I w tym miejscu wypadałoby popełnić chociażby wstępną listę wspomnianych zdarzeń jako zaczynek do dyskusji. Sięgając pamięcią do czasów szkolnych, jako pierwsze skojarzyły mi się tzw batalistyczne przyczynki do dziejów ( jednak wojna zawsze jest i będzie widowiskowa, a i bardziej zrozumiała dla odbiorcy). Kilka przykładów:
- Bitwa Warszawska wraz z całą, co by nie mówić epopeją wojny polsko-bolszewickiej
- Victoria Wiedeńska, może nie do końca poprawna politycznie w islamistycznej Europie, ale możliwa jako świetny film batalistyczny
-Monte Cassino, aż prosi się o sfilmowanie ze względu na naprawdę niesamowity wyczyn polskich żołnierzy, a ciągle minimalizowany w Europie
- sięgnięcie do czasów Jagiellonów, kiedy byliśmy prawdziwym mocarstwem, jednocześnie nie wpadając w tyranię a wręcz szczycąc się wolnością szlachecką
- okres Napoleoński, pomijany w UE jako niepoprawny odwrót od "zasług" rewolucji francuskiej, lecz w Polsce zasługujący na podziw związany z odbudową Państwa i wręcz fajerwerkami pokazów zdolności i odwagi naszej armii
- z detali na krótszą formę - w 1939 obrona Wizny, rozbicie SS Germania (mało znany sukces, skutkiem, którego było wręcz rozwiązanie rozbitej dywizji SS), obrona Helu jako ostatniego bastionu na Wybrzeżu, Wilno i Grodno z krwawymi walkami z Armia Czerwoną. Z lat wcześniejszych - Batory i jego sukcesy w wojnach moskiewskich, zajęcie Moskwy w 1612 etc.
Oczywiście powyższe zestawieni jest tylko prowokacją do dyskusji - celowo pominąłem sprawy stricte polityczne licząc na odzew czytelników.
W obecnych czasach "rozbicia partyjnego" wyraźnie widoczne są, co najmniej dwa spojrzenia na słuszność stosowania polityki historycznej - szkoła nazwijmy ją konserwatywna jak i propagowana przez GW szkoła wpisująca się w europejską poprawność ( nie wypada pisać o wojnie 1920, ale nagłaśnia się Jedwabne i p. Grossa).Celem mojej zaś wypowiedzi jest próba znalezienia takich punktów stycznych w obu tych podejściach do historii, które umożliwiłyby małymi krokami znalezienie konsensu - Europa już się obudziła i historię narodową poszczególnych państw propaguje coraz szerzej. Nie dajmy się za bardzo wyprzedzić, bo efektem będzie przyjmowanie historii nie takiej, jaka była, ale taką, jaką chcą żebyśmy znali z cudzego punktu widzenia…
"Naród, który nie zna własnej historii skazany jest na jej powtarzanie..."
"Facet któremu zabili brata, nie sprzeda Polski tak tanio"...
"Płynie się zawsze do źródeł, pod prąd, z prądem płyną śmiecie. I czy się dopłynie, czy nie dopłynie, kształci to, wyrabia mięśnie". Zbigniew Herbert....
„Żadnemu nie wierzę z lewicy. Wszyscy są upaprani w różne kombinacje i interesy". Józef Oleksy ....
"Miała być demokracja, a tu każdy wygaduje co chce! L. Wałęsa...
"Jesteś tak młody jak twoja wiara. Tak stary jak twoje zwątpienie. Tak młody jak twoja ufność w siebie. Tak młody jak twoja nadzieja. Tak stary jak znużenie." gen.MacArthur...
"Nie mamy czołgów i armat, ale mamy w sobie złość i brak zgody na kłamstwo".anonim.
CZYTAJ :
http://pms44.salon24.pl/214612,jedyne-prawdziwe-informacje
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka