Paweł Niebo Paweł Niebo
266
BLOG

Komunijne szaleństwo

Paweł Niebo Paweł Niebo Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Maj to tradycyjnie okres komunijny. Wyjątkowy, piękny to dzień gdy młody chrześcijanin po raz pierwszy w pełni uczestnicy w ofierze Mszy Świętej. Wielkości tego Sakramentu chyba nie jesteśmy wstanie objąć swoim rozumiem, możemy próbować ogarnąć to jedynie oczami wiary. Czy jednak aspekt wiary coraz bardziej nie umyka nam w organizowaniu, pełnych przepychu i drogich prezentów uroczystości komunijnych?

W moich czasach, my pierwszo komunijne dzieci cieszyliśmy się z prezentów jakimi obdarowało nam wujostwo: rowery, zegarki, aparaty fotograficzne- to wtedy były przeboje. Nie brakowało jednak też książek- ja dostałem oprócz serii o jakiś wulkanach, też np. biblię dla dzieci. Dla nas dzieciaków te prezenty i samo przyjęcie to była wielka radocha. Czekaliśmy na to, zastanawialiśmy się co dostaniemy. Jednak rodzice potrafili stworzyć też taką atmosferę że i sama istota była dla nas dzieciaków niezwykle ważna, podniosła i wyjątkowa. Sam fakt pierwszej komunii był dla nas radością.

Dziś coraz częściej, samo przyjęcie komunijne jak i skala prezentów przypomina wesele. Ze zdziwieniem odkryłem ofertę na allegro pudełek na ciasta dla gości uroczystości pierwszokomunijnej. Tylko czekać  jak na taka uroczystość rodzice będą zapraszać kapelę weselną.

Śmieszą mnie też same prezenty w stylu lustrzanki, kłada czy drona. Jasne że taki darczyńca może popisać się przed rodziną, że go stać, więcej że podąża za modą. Rodzice mogą popisać się przed gośćmi że zrobili najbardziej wypaśną pierwszo komunijną bibę w mieście. Tylko czy te prezenty to faktycznie dla 9 lub 10 latka? Czy bardziej dla siebie, bądź po to by połechtać swoje ego? No i ważniejsze pytanie, czy w tym pierwszokominijnym szaleństwie nie gubimy istoty? Skupiamy się na dronach, kładach, laptopach czy pięknych fryzurach, a zapominamy o tej gigantycznej tajemnicy naszej wiary?

Pierwsza Komunia to piękna okazja do spotkania w gronie rodzinnym i znajomych, wspaniała okazja do świętowania i radości. Tak, trzeba te tradycję spotkań i prezentów podtrzymywać, bo jest się z czego cieszyć. Jezus po raz pierwszy jest tak blisko tego dziecka, że bliżej być nie może. To dziecko jest aktywnym uczestnikiem tak wielkiego i nieprawdopodobnego sakramentu. Trzeba zatem świętować, trzeba się cieszyć i warto w tej chwili być z tym dzieckiem i jego rodzicami.

Byle by tylko to bycie razem i prezenty nie przesłoniły istoty. Może by zatem pomyśleć by do tego laptopa, drona czy czegokolwiek dołączyć też coś co pomogłoby pielęgnować i rozwijać wiarę tego młodego człowieka, może też warto rozmowy podczas pierwszokominijnego obiadu skierować też na tą wielką tajemnicę?

Czy o tym czasem, nie zapominamy?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo