I.C I.C
138
BLOG

Gocki toast. Część druga

I.C I.C Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Słowo „trunek”, jak i jego pochodne, są oczywiście typowo słowiańskie i ostały się w niemieckim w trakcie kształtowania się tego języka w średniowieczu.

Słowiański trunek odnosi się do napitku alkoholowego. We wczesnym średniowieczu ludność zaniechała picia zwykłej wody po tym jak rozliczne epidemie zdziesiątkowały jej mieszkańców. W praktyce pito tylko napoje alkoholowe, jak piwo lub wino, bo tylko one pozbawione były bakterii chorobotwórczych, i nie ma co się dziwić temu, że dla tworzącego się właśnie języka niemieckiego słowo „trunek" było jednoznaczne ze słowem pić i zajęło jego miejsce w nowo tworzonym języku.

Słowo trunek należy do grupy znaczeniowej, do której zaliczam też słowo tryskać, po czesku střik.

Ich powstanie wiąże się jednoznacznie z rozpowszechnioną wśród Słowian praktyką produkcji i konsumpcji piwa. Wokół spożywania tego napitku ukształtowały się już przed tysiącleciami określone zwyczaje i rytuały.

Rytuały te przetrwały aż do dziś i w każdej chwili możemy się przekonać, jak odbywa się taka popijawa, wystarczy tylko pójść do najbliższej knajpy.

Wprawdzie zwyczaj wygłaszania toastów zredukował się w Polsce do symbolicznego „Na zdrowie”, to w przeszłości miał on zdecydowanie pierwszoplanowe znaczenie, jak to widzimy na przykładzie cytowanego łacińskiego wiersza,  i jak wiemy to z opisów uczt szlacheckich sprzed tak naprawdę niewielu przecież lat.

Poza wygłaszaniem toastu powszechnym zwyczajem wśród Słowian, ale również wśród Niemców, jest stukniecie się kuflami, z piwem, wszystkich uczestników popijawy.

image

Oczywiście również dla tej czynności Słowianie musieli znaleźć swoją nazwę i nie mogło być też inaczej jak to, że poszukali tej nazwy wśród znanych już im znaczeń opisujących podobne czynności.

Takim nierzucającym się skojarzeniem jest stukanie się głowami dwóch baranów lub muflonów między sobą.

image

Samiec barana to po staropolsku „TRYK” a stukanie się baranów głowami to czasownik „TRYKAĆ”.

Tak więc było to najzupełniej zrozumiale, że nasi przodkowie właśnie w tym słowie poszukali wzorca dla określenia stuknięcia się dzbanami piwa.

Oczywiście tak jak to w językach słowiańskich powszechnie przyjęte, najprostszym sposobem tworzenia nowych wyrazów było uzupełnienie danego rdzenia o dodatkową zgłoskę.

Dla czynności stuknięcia się była to spółgłoska „N” i ze słowa „TRIK” powstało słowo „TRINK” a dla zjawiska wylewania się piwa z dzbanów, w trakcie tego, słowo „TRISK” które w polskim znamy np. w formie słowa „(WY)TRYSK” lub słowa „TRYSKAĆ”. Logiczne jest również i to, że dla napitku o takich tryskających własnościach też wymyślono określenie z tej grupy znaczeniowej i tym w języku polskim było słowo „TRUNK” unowocześnione później do słowa „TRUNEK”

Ta etymologia jest tak jednoznaczna i przekonywająca, że zajmowanie się niemieckimi interpretacjami uważam za czystą stratę czasu.

Za ten stan rzeczy, że tak często przy podawaniu etymologii słowiańskich wyrazów przyjmuje się, że pochodzą one z języka niemieckiego, odpowiedzialni są po części również nadgorliwi Słowianie.

Słowiańskie „elity” do dzisiaj nie wierzą w to, że ich kultura i język są w Europie pierwotne i były bazą dla wszystkich innych języków.

W przeszłości rezygnowano więc chętnie ze swoich własnych prastarych określeń na rzecz neologizmów, aby tylko odseparować się od Niemców. Oczywiście ze strony niemieckiej zrobiono wszystko, aby ten proces jeszcze wzmocnić.

Najwyższa pora skończyć z tym poddańczym myśleniem i zwrócić naszej mowie również prastare polskie określenia zawłaszczone przez język niemiecki.

Całe szczęście w przypadku słowa „trunek”, możemy jeszcze do dzisiaj cieszyć się jego obecnością i używać go, wprawdzie coraz rzadziej, również w mowie potocznej.

Tak więc z wymienionych powyżej powodów ostatnie litery „DRINCAM” możemy rozłożyć na dwa osobne wyrazy „Trink sam”.

Możliwe, że rzymski poeta zwrócił się do ucztujących Gotów; z prośba o zapisanie tego zdania.

Ci jednak używali alfabetu starosłowiańskiego, jaki znamy już z tłumaczeń tekstów etruskich, a w tym alfabecie znak „C” odpowiada, tak jak do dzisiaj w cyrylicy, naszej literze „S”.

Dlatego jestem skłonny przypuszczać, że znak „C” ma tu podwójne znaczenie i w pierwszym został użyty jako litera „K” w słowie „drink” lub po naszemu „trunk”, a w drugim jako „S” w słowie „sam”.

Tak więc w efekcie zdanie

„SCAPIAMADRIAIADRINCAM”

Możemy rozdzielić na pojedyncze wyrazy jako

„SCAPIA MA DRI A IA DRINK CAM”

oraz rozszyfrować jako:

„SCAPI MA TRI A IA TRINK SAM”

i przetłumaczyć po polsku jako

„Skąpy ma pieniądze a ja (za to) piję sobie”

Otrzymane zdanie pasuje nie tylko perfekcyjnie do sytuacji, ale posiada również specyficzny dla toastów charakter, w którym wznoszący toast stara się zaskoczyć współbiesiadników szczególnie wyszukaną i dowcipną jego formą.

Dodatkowo mogliśmy się po raz kolejny przekonać, że język niemiecki nie jest wcale samodzielnym językiem, ale tworem sztucznym, w którym słowiańskie rdzenie uległy takiemu zniekształceniu, aby bezpośrednie podobieństwa nie rzucały się obserwatorowi w oczy. Reszta to tylko wytrwała i kłamliwa propaganda „Turbogermanów”.

Oczywiście byłoby niesprawiedliwie odbierać Niemcom całkowicie prawa do schedy po Gotach.

Oczywiście również Niemcy, tak jak i Polacy czy Rosjanie są ich bezpośrednimi potomkami. Z tym że Niemcy muszą zaakceptować swoje słowiańskie pochodzenie i zaprzestać rozpowszechniania kłamstw o egzystencji w starożytności jakichś niemieckojęzycznych Germanów.

http://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2015/04/jak-ze-sowian-zrobiono-germanow.html


W starożytności, w Europie poza zasięgiem administracyjnym Rzymu i Bizancjum, mówiono tylko po słowiańsku, a na obszarze samego Imperium jedynie elity mówiły po łacinie czy też po grecku.

http://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2015/01/sowianski-napis-sprzed-2500-lat.html


Po części również u tych elit języki te miały funkcję „lingua franca” i czy to u Spartan

http://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2017/05/chimera-z-arezzo.html


czy też u Macedończyków

http://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2015/06/alexander-wielki-by-sowianinem.html


nie mówiąc już o Etruskach

http://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2016/11/etruski-eto-ruski.html


ludność posługiwała się cały czas swoją słowiańską mową.

Jedynie wśród niektórych plemion Wysp Brytyjskich i wśród Basków zachowała się mowa o innym korzeniach językowych, choć i tam wpływ słowiańskiego był bardzo duży.

http://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2018/01/szwecja-norwegia-i-dania-zapomniane.html


http://krysztalowywszechswiat.blogspot.com/2015/07/sowianskie-stonehenge.html


To właśnie na wyspach Brytyjskich i w Irlandii ukształtowała się sekta chrześcijańska, z której wykształcił się współczesny katolicyzm i wraz z jego rozpowszechnieniem przez Saksończyków, doprowadziła do wykorzenienia mowy słowiańskiej wśród Niemców, Hiszpanów, Francuzów czy też Skandynawów.

Ten proces nie jest zakończony i również współcześnie obserwujemy wysiłki w celu poróżnienia narodów słowiańskich między sobą i wykorzenienia w nich poczucia wspólnoty oraz zdewastowania ich moralnych wartości. Nie bez powodu propaguje się faszyzm wśród Ukraińców i Chorwatów, czy też psychopatyczną rusofobię i antysemityzm wśród Polaków.

Ostateczny cel zniszczenia naszej odrębności nie został wprawdzie jeszcze osiągnięty, ale patrząc na debilizm „naszych elit” i ich moralną degrengoladę, nie mam wątpliwości, że to tylko kwestia czasu.

I.C
O mnie I.C

taki jestem i ...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura