Nasz czas się kończy - obwieszczał średnio co trzy i pół minuty Krzysztof Kłopotowski, dla którego programu „Kinematograf”, przeniesionego z niszowej TV Puls do misyjnej jedynki, postanowiłam któregoś dnia wytrwać w fotelu mimo pierwszej w nocy. Pierwsza w nocy to, wiadomo, najlepsza pora, żeby obejrzeć program, w którym rozmawiają, a nie przekrzykują się i gonią z czasem. Wiec zasiadłam. Ale okazało się, że po przeniesieniu do Misyjnej, u Kłopotowskiego już się nie rozmawia. To, co lubiłam w Pulsie – zastanawianie się, szukanie argumentów, zamieniło się w Misyjnej w parę felietoników przekładanych kilkuzdaniowymi początkami rozmów z gośćmi. A na końcu każdego takiego początku tubalne nasz czas się kończy… autora. Żywo, nowocześnie i dynamicznie. No.
W październiku i listopadzie Misyjna TV przeznaczyła zapewne czas na wyborcze spoty, potem na przedwyborcze, tuż-po-wyborcze i całkiem-po-wyborcze sondaże a też przewidywane-wyniki, prawdziwe-wyniki oraz pierwsze-zaraz-po-wyborcze i nieco-później-po-wyborcze analizy scenariuszy koalicyjnych. Emocje w zenicie, technika w służbie narodu. Mree – burczę pod nosem za Janerką Lechem.
Po wyborach (za jedne sto podatniczych milionów) okaże się zapewne jak zwykle ostatnio, że naród podzielony jest mniej więcej po równo. A krajem jakoś rządzić trzeba. Jak? Tfu, tfu, kompromis trzeba dowartościować chyba. Ale żeby dochodzić do kompromisów trzeba mieć czas. A nasz czas się skończył, proszę państwa. I co tu robić?
Znudziło mi się to, prawdę mówiąc.
**
Polaryzacja społeczna utrwaliła się na stałym poziomie. Nie tylko w Polsce. Amerykańskie wybory w których wygrał Bush pokazują to wyraźnie. System się, za przeproszeniem, spetryfikował.
Owszem, możemy przez kolejne 50 lat udowadniać sobie, że pół procenta społeczeństwa ma decydować o tym, jak ma żyć reszta. Ale czy to ma sens? Przeciąganie się nawzajem, walka na tak zwane argumenty – muszą odejść w niebyt. Chyba, że chcemy znienawidzić się nawzajem lub też zatomizować w stopniu uniemożliwiającym istnienie jakiejkolwiek wspólnoty.
Odkąd świat wyartykułował Prawa Człowieka, coraz więcej jest osób, które chcą, żeby ich zdanie było brane pod uwagę, coraz więcej wyrażonych sprzecznych racji, interesów, stanowisk.
Dwieście lat temu zasadą, wedle której organizowało się życie społecznej wspólnoty było tworzenie partii, które umożliwiały obywatelom posiadanie wpływu i zabieganie o własne interesy. Dzielenie się, polaryzowanie postaw i stanowisk – potrzebne kiedyś - dziś może nas tylko niszczyć, jeśli nie nauczymy się traktować polaryzacji jako stanu wyłącznie przejściowego.
Przyszedł czas na radykalną zmianę głównej zasady określającej sposób reprezentacji i sposób wypracowywania decyzji. Nie pars- partis, nie „część”, partia i jak najwyraźniejsze jej wyłonienie i wyrażenie, a potem walka miedzy częściami musi stać się ową nową zasadą organizacji życia. Nie część, lecz przeciwnie – całość. Bo najważniejsze jest przetrwanie - w dobrej kondycji, harmonii i stwarzające jak najlepsze warunki rozwoju każdego pojedynczego człowieka – całości.
Części – partie – mają dziś sens ledwie chwilowy, kiedy skupiają się wokół konkretnych spraw czy problemów. Ale zasadą nadrzędną musi stać się postulat konieczności wypracowania za każdym razem, w każdej pojawiającej się spornej sprawie – decyzji, która w najpełniejszym z możliwych stopniu uwzględni sprzeczne potrzeby różnych stron.
Do tego potrzeba nam świadomości, że każdy kompromis jest największym dobrem. Że samo poszukiwanie kompromisu stwarza przestrzeń, w którym mają szanse pojawić się nowe, dobre dla wszystkich rozwiązania. Ważna jest sama zmiana postawy: nie „kto kogo” ale „jak razem pochylić się nad rozwiązaniem”.
Jak to zrobić? Jak przyjąć postawę zakładającą, że i ja i ktoś, kto myśli o dowolnym problemie inaczej niż ja – mamy te same prawa. Że nikt z nas nie jest lepszy. Och, gołym okiem widać, że Polakom potrzebna jest taka nowa umiejętność – wyglądająca jak godzenie wody z ogniem czy kaczystów z platformersami. Może właśnie po to zdarzyła nam się ta ciut już niesmaczna publiczna zabawa, żebyśmy dostrzegli konieczność wprowadzenia nowości do demokratycznego menu. Że Całość musi iść przed Częścią.
Czeka nas nowa, cicha, dokonująca się w sercach rewolucja.Jak się nie dokona – będziemy mieli to co mamy. Będziemy czekali kiedy Jarosław zamknie Lecha, lub, może, Donald jakiegoś Aleksandra. I stojąc na lotniskach będziemy machać tym, co lecą pracować w Irlandii. Będziemy do końca stulecia, raz na dwa lata wywalali 760 milionów, żeby utrzymać skróconą, dwuletnią kadencję bezproduktywnego parlamentu – diety posłów, biura, kancelarię sejmu i senatu.
Chociaż jak się 760 milionów polskich złotych podzieli przez 30 milionów polskich wyborców, to wyjdzie, że ta zabawa kosztuje każdego z nas tylko 12 i pół złotego rocznie. W końcu to nie tak wiele. Może machnąć ręką i marnować dalej? Nasz czas się kończy czy się zaczyna?
P.S.Tradycyjnie, wrzucam do salonu felieton, który dopiero za długo, długo ukaze sie w papierowej wersji Obywatela. www.obywatel.org.pl
Mediuję i pisuję.
www.mediator.vel.pl
www.obywatel.org.pl
NIE NALEŻY USUWAĆ BLOGÓW!!!
Państwa już nie ma,tylko szyldu z napisem "POLSKA" nie wypada jeszcze zdjąć. Tak napisał unukalhai pod moim tekstem: http://www.pojedyncze.salon24.pl/150255,rozklada-sie-rozpada-znika-panstwo
Nie wierzyłam, że będziemy lepsi, ale nie sądziłam, że będziemy podlejsi - napisała u siebie Ufka cztery miesiace po smoleńskiej katastrofie.
wierzę w to co wierzę
i robię to, co robię
nie zamykaj mnie w szufladzie
szufladę zostaw sobie
- to cytat z płyty Budynia78, o której tu
Mój tekst prawie programowy: Polska jazda bez przepychanki
SKWzus to nie tajemnicza druzyna koszykarek tylko Salonowy Klub Wielbicieli zusu
Halo-centralo to blog, który zalożyłysmy z Aspiryna, żeby rozmawiać z Igorem i Radkiem. www.rozmawianie.salon24.pl
Notatki - zeby było pod ręką:
Ustawa o dostepie do informacji publicznej: http://www.bip.gov.pl/articles/view/41
Jak się zakończyły afery
- hazardowa
- stoczniowa
- z poprzednim prezesem ZUS
- senatora Misiaka
- Pawla Grasia z domem
- sprzedazy WNiT czyli Weroniki MP
- prezydenta Sopotu
- pożyczek posła Palikota
- mostowa(Most Siekierkowski)
- zabójstwo KOmendanta Głownego policji
Niewyjasnione peerelowskie
- śmierć Ksiedza Jerzego
Ten cytat z Lamy Zopy, lubie pamiętać: Your up and down emotions are like clouds in the sky; beyond them, the real, basic human nature is clear and pure.
I lubię pamiętać życzenia wielkanocne Starego,który tako rzekł był: "Bez siebie nie moglibyśmy istnieć jako różnorodna, błyszcząca grupa namiętnych wielbicieli swojego zdania." Otóz to!
lech janerka - konstytucje/reformator lech janerka - śpij aniele mój linkin park - faint
Moje teksty, które najbardziej lubię:
wspólnie z lorenzo, eumenesem, Starym, Referentem Bulzackim, Igłą, Jackiem Jareckim i przy życzliwym wsparciu Panów Jacka Ka., sapiensa, maxa, michaela i stefa. RZECZPOSPOLITA POPRAWIONA według Salonu24 Ballada o Narodzie http://www.pojedyncze.salon24.pl/42980,ballada-o-narodzie
Naród przy stole
Nasz czas sie kończy, Obywatele? A moze sie zaczyna?
Siła, co nie zaciagnie mnie do urny
Demokracja w berecie
Modlitwa o demokracje z wisienką
Igło, ścieg za ściegiem, uszyjemy te demokrację
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka