polbrat polbrat
121
BLOG

O wszechstronny rozwój konsultacji z narodem

polbrat polbrat Polityka Obserwuj notkę 1

 

Czy ktoś jeszcze pamięta słynny  felieton Jacka Fedorowicza z roku 1981 o słynnych konsultacjach partii z narodem. Słynny i popularny wtedy satyryk wyjaśniał, że „konsultacje” to w rozumieniu światłych sekretarzy partii nie żadne tam jakieś dyskutowanie i przekonywanie do swoich racji, a po prostu  zwyczajne „informowanie”. Partią rządzi, a naród się słucha i morda w kubeł. A ponieważ w słynnych latach gierkowskich partia  z narodem aż za nadto konsultowała,  to monolog Fedorowicza przyjmowany był z entuzjazmem – tak mocno naród był głodny kawałka prawdy . Teraz ani prawda ani kłamanie na ludziach wrażenia nie robią.    Najbardziej obojętnieją kłamstwa rządzących -  tak się już do nich przyzwyczailiśmy.

Najnowsze osiągnięcie Tuska to kłamstwa z konsultacjami w sprawie ACTA, które jak pamietamy z kolejnych jego prasowych konferencji,  raz były, raz ich nie było, a raz nie były pełne. Teraz,  nasz wspaniały premier  mówi, że podjął decyzję o zawieszeniu ratyfikacji, bo ACTA nie były skonsultowane z internautami. Zdziwiłem się tym niepomiernie, bo byłem pewny, że po tej fali protestów jaka przetoczyła się przez Polskę,   żaden z polityków już nie powie, że nie wie co na temat ACTA sądzą internauci, ale uznałem, że być może nie doceniam polityków. Całą jednak twardość Tuska i jego plan wyjaśnił mi w „Piaskiem po oczach” min. Rostowski.  Kiedy bowiem oznajmił, że ACTA sa dobre a tylko trzeba sobie dać sobie trochę więcej czasu na konsultacje, to gęba sama mi się otworzyła ze zdumienia. "Jak to i Ty Vincencie przeciw mnie", pomyślałem? Jednak okazało się, że Vincent mnie nie zawiódł. Z miną pokerzysty wyjaśnił mi, że  te konsultacje wcale nie są po to żeby przyjmować jakieś argumenty internautów. Co to, to nie, przecież wszystko jest jasne. ACTA w niczym nie zagrażają. Te konsultacje będą więc po to, aby oświeceni rządzący mogli oświecić i naród, który jest nieoświecony. O ACTA według Rostowskiego  trzeba więc rozmawiać, zbierać argumenty i wyjaśniać tym, którzy tego nie wiedzą. Rostowski nie używał epitetu Niesiołowskiego o protestujących jako idiotach. Ale jego stosunek do obywateli jest bardzo podobny. On wypowiada się z pozycji autorytetu, okazuje swoją wyższość intelektualisty. Ci maluczcy nic nie wiedzą albo nic nie rozumieją.  A ja wiem jak ich podejść. Trzeba  tłumaczyć. Spokojnie, cierpliwie, wytrwale. Rostowski jest pewny, że to się powiedzie, bo przecież racja jest po jego stronie.  A więc to tylko keestia techiki, no ewwntualnie socjotechniki. I tak będa teraz wyglądały konsultacje w wersji Tuska, Boniego i Rostowskiego. 

A po czasie… ?  Protesty same się zakończą bo wypali się paliwo. A wtedy to zawieszenie się odwiesi oznajmiając, że wszystkie wątpliwości zostały wyjaśnione no i  ratyfikujemy. A czemu nie? Proste? Proste. A więc do roboty. Do konsultacji !     

 

polbrat
O mnie polbrat

„Tam [w Polsce] jest miło, bo tam zawsze się czeka. Tam zawsze się wszystko „buduje”, tam nigdy nic nie jest gotowe. Tam zawsze trwa „jutro” (...). Ale z jednego nikt nie zdaje sobie sprawy, bo to ciężko: że nic już nie będzie jutro, bo jutro to oszustwo. Zawsze jest tylko teraz. Teraz widzę (...), że na nic tam już nie mogę czekać. Że tak, jak tam jest, tak będzie zawsze (...)”. Dziennik” Sławomira Mrożka

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka