No i zaczęła się jazda po bandzie z krzyżem. Kilka dni po wyborach w których rząd i prezydent "ZGODY" naobiecywali tyle, że na kilka kadencji by starczyło.
Było to obiecywanie z którego łatwo się nie wywinie zarówno prezydent jak i rząd. W związku z tym, spece od propagandy "ZGODY" muszą wymyśleć błyskawicznie jakieś pole konfliktu, które będzie utrzymywało uwagę opinii publicznej zdala od relalizacji tych obietnic.
Aby to uczynić uczyniono dwa posunięcia prowokujące do zastępczych debat - jakże korzystnych dla partii rządzącej gdyż jej poparcie żywi się podziałami społecznymi. Wtedy gdy emocje społęczne są na najwyższych obrotach najlepiej "kręcić lody" i "dokładać do pieca" aby uwag społeczna była nie tam gdzie byłaby wskazana.
I Posunięcie prowokacyjne:
1. Awans polityka zdegradowanego za udział w aferze hazardowej, słynnego "grzesia s., na marszałka sejmu.
2. Rozpoczęcie debaty o Krzyżu spod pałacu prezydenckiego. Krzyża będącego symbolem Prawdy, Zwycięswa Prawdy, a także jest symbolem niesprawiedliwej i ochydnie wymyślonej śmierci w imię kłamstwa i dorażnych korzyści.
Tak właśnie jest, gdyż Jezus został skazany przez swoich, jego osoba, wierność Prawdzie demaskowała intencje, uczynki, plany tych, którzy mieli władzę i kreowali się na "Chrystusów".
Jeśli dokonamy analogii do śmierci Smoleńskiej w 70 rocznicę przypominania o Prawdzie Katynia, śmierci Prezydenta który miał odwagę przeciwstawiać się mocniejszemu w imię poszanowania praw słabszego.
Ten symbol musi boleć tych, którzy odwracają głowę od Prawdy -> prawdy o katastrofie Smoleńskiej.
Bo gdyby nie odwracali głowy od tej prawdy, sprawa byłaby inczej wyjasniania a nie od samego początku mataczona. Od godziny katastrofy począwszy, po podaniu godziny zniknięcia z radarów prezydenckiego samolotu, po szacunek dla ciał poległych, ich rodzin a także tej części społeczeństwa której leży na sercu wyjasnienie tej sprawy.
Sprawa więc Krzyża pod pałacem prezydenckim jest symboliczna i oddaje napięcie jakie jest obecne pomiędzy opinią publiczną, rodzinami ofiar a rządem i jego agendami.
Jest napięcie w zachowaniu PO, gdyż Kaczyński przeżył i trzeba go wypatroszyć jak Lecha Kaczyńskiego "wypatroszono w locie". Zatem nie spoczną aż, Kaczyński polegnie. Nie ważne czy fizycznie czy politycznie ale będzie nieszkodliwy.. .
Krzyż jest zaś jednym z tych elementów który będzie utrudniał patroszenie Kaczyńskiego, gdyż premier Jarosław Kaczyńskim jest spadkobiercą - jeśli można tak powiedzieć - dzieła i idei politycznych ś.p. Lecha Kaczyńskiego.
Krzyż utrudnia także wypatroszenie pamięci Polaków, którzy najlepiej gdyby dla ZGODY zapomnieli czym prędzej o bezprecedensowej żałobie narodowej oraz zapomnieli o tym pogardzanym do dziś prezydencie.
Tego wymaga ZGODA.
Nie wiem jaki będzie los krzyża spod pałacu. Wiem natomiast, że pijarowcy z PO są bezwzględni i konsekwentni. Wiedzą, że nie ma żartówi a pamięć o Smoleńsku jest dla nich groźna z wielu powodów.
Pamięć o Smoleńsku prędzej czy później doprowadzi do wyjaśnienia szczegółów zachowania naszego rządu od pierwszej chwili katastrofy, zaniedbania tego rządu.
Niepamięć i zła pamięć o prezydencie Kaczyńskim oraz o żałobie jest na rękę tym, którzy się takiej odpwiedzialności boją.
Co w tej sytuacji zatem?
Wg mnie, Krzyż powinien pozostać przed pałacem do momentu wyjasnienia WSZELKICH niejasności związnych z okolicznościami katastrofy, wyjaśnienia przez międzynarodowe śledztwo oraz międzynarodową komisję( nie tą MAK).
Gdy sprawy zostaną wyjaśnione, odpowiedzialni za zaniedbania wskazani, prawda zostanie wyświetlona, wtedy Krzyż spod pałacu mógłby w spokoju spocząć w miejscu przygotowanym.
Teraz póki co, jest symbolem dążenia do Prawdy - braku Tej Prawdy, przypomina też, że kłamstwo zawsze przegrywa i ma za krótkie nogi. Powinien więc powinien koleć w oczy( pewnie kole) wszystkich, którzy mają kompetencje i możliwości aby wyjawnienie jej wspomóc ale nie chcą.
Krzyż więc jest testerem dla obecnej władzy, testerem intencji i dobrej woli.
Obecnej władzy łatwo jest szantażować społeczeństwo, że spełni obietnice gdy otrzyma 500 dni spokoju. Trudniej jest zaś mówić prawdę.
PiS i powinno w tym momencie grać na kilku fortepianach nie tylko wyrażać swoje stanowisko w tych dwu prowokacjach ale nie zaniedbywać kontroli pracy parlamentarnej tego rządu. Patrzeć na ręce drobiazgowo i punktować nic nie robienie tego nieudolność.
Usunięcie Krzyża przez pezydenta i rząd będzie symbolem ich tchórzostwa oraz ucieczki. Bedzie też potwierdzeniem mojego przeświadczenia, że PO wobec wyjasnienia tej sprawy zachowało się tak, jak Piłat w Wielki Piątek. Umyła ręce i oddała Prawdę strażnikom, którym są słuzby i archowa rosyjskie.
Inne tematy w dziale Polityka