Witam,
Swego czasu człowiek z Unii Wolności pochwalił się wszem i wobec, że rozmawiał z prezydentem Chin. Efektem tych rozmów miał być transport z Chin owych słynnych maseczek i powstanie mostu powietrznego - słyszał ktoś coś o dalszych losach tego mostu?. Przybycie maseczek odbyło się z wielką pompą i nagłośnione jako wielki sukces. Problem w tym, że słynne maseczki okazały się lewe, co przyznali sami rządzący. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że zobowiązania podjęte przez prezydenta, co by nie mówić, mocarstwa, były realizowane w ten sposób.
Pojawia się proste pytanie: o czym rozmawiał człowiek z Unii Wolności z prezydentem Chin, i czy jedynym efektem jest "chiński policzek"? Bo tak to powinniśmy nazwać, nie?
Pozdrawiam :)
