Witam,
Muszę przyznać, że już dawno tak się nie ubawiłem, chociaż raczej powinienem zapłakać. Otóż, czołowy wielbiciel współpracowników Tuska na salonie, Zamki na Piasku opublikował notkę o popieraniu PiS. Też w odniesieniu do Konfederacji. *
Znalazły się tam dwa sformułowania:
"Stało się inaczej, bo inaczej być nie mogło: zwiększenie zdolności nabywczych spowodowało wzrost konsumpcji, co przełożyło się na pobudzenie produkcji i usług a w efekcie wzrosło zapotrzebowanie na pracowników, co spowodowało zmniejszenie bezrobocia."
"Nie lubię utopii a za taką uznaję jedną z podstaw programowych PIT 0%."
Nie byłbym sobą, gdybym nie przypomniał, że w czasach gdy ulubiony przez wszystkich pisowców współpracownik Tuska miał wydany zakaz wypowiadania się o 500+, żeby nie straszył ludzi; pisałem tak:
"Ale zanim o tym, jedno przypomnienie: zaczadzeni przez ignorantów-ekonomistów ludzie myślą, że 500 + to jest tak, że Państwo wypłaca ludziom pieniądze; ale tak nie jest! Program 500 + to jest obniżenie podatków. Oczywiście wybranej grupie, ale w tym przypadku nam Polakom." **
Oczywiście wyszło na moje, bo jak to słusznie napisał Zamki na Piasku, inaczej być nie mogło.
Ale nie na to chciałem zwrócić uwagę. Otóż, PIT 0 % przyniósłby również "zwiększenie zdolności nabywczych spowodowałoby wzrost konsumpcji, co przełożyłoby się na pobudzenie produkcji i usług a w efekcie wzrosłoby zapotrzebowanie na pracowników, co spowodowałoby zmniejszenie bezrobocia." I konia z rzędem dać komuś kto wyjaśni dlaczego jedno i to samo, raz jest wielkim sukcesem a raz utopią. A najgorsze jest, że nikt już takich absurdów i alogiki nie zauważa. Masowe minusowanie pod notką świadczy, że ludzie przestali widzieć w swym zacietrzewieniu, najprostsze oczywiste oczywistości. Może dlatego, że nikt im nie wmówi, że białe jest białe :)
Śmieszne są również komentarze. W rodzaju: "A co w zamian?". Otóż, nic w zamian, ale ani Morawiecki ani pisowcy tego nie rozumieją. Nie rozumieją, że obniżenie jednych podatków, i jednocześnie podwyższenie innych, to NIE JEST obniżenie podatków. I jeżeli ma "zadziałać" krzywa rozkładu naturalnego zwana przez ekonomistów krzywą Laffera, nie powinno być nic w zamian, tylko PIT-0% i tyle.
Nastąpi po prostu: "zwiększenie zdolności nabywczych spowodowałoby wzrost konsumpcji, co przełożyłoby się na pobudzenie produkcji i usług a w efekcie wzrosłoby zapotrzebowanie na pracowników, co spowodowałoby zmniejszenie bezrobocia." jak to pięknie opisał Zamki na Piasku. :)
I ogólna refleksja: Piszę to w ramach niesienia kaganka oświaty, jednak bez większych nadziei na sukces; bo, jak wiadomo, logika opuściła ten skrawek świata, została już tylko w głowie Polfica. :)
Pozdrawiam :)
* https://www.salon24.pl/u/zamkinapiasku/1056872,tset
** https://www.salon24.pl/u/polfic/953566,500-wedlug-polfica
Inne tematy w dziale Gospodarka