Witam,
Napisałem dzisiaj notkę:
"Fakty są takie:
- W Europie najwięcej zaszczepionych jest w UK.
- W Polsce eksperci narzekają, że za mało Polaków się szczepi
- W UK liczba pozytywnych testów rośnie.
- W Polsce liczba pozytywnych testów spadła
- Polska wprowadza kwarantannę dla przybyszów z UK.
Logiczny wniosek ekspertów: Trzeba więcej się szczepić." *
Dwóch komentatorów broniących (?) szczepień zwróciło mi uwagę, że
Kopiernik: "W UK wykrytych nowych przypadków jest teraz ponad 16 tys., zgonów 19. Gdy w listopadzie było ponad 16 tys. nowych przypadków, to zgonów było ok. 600 dziennie. Podobnie było w Polsce, przy 16 tys. przypadków, zgonów ok. 600. Jaki wniosek?"
Mój stary kumpel Syzyf: "Fakty z UK są takie, że pfizer na 88% chroni przed deltą, a na 96% przed jej ciężkim przebiegiem. Duża liczba zakażeń jest wśród niezaszczepionych."
Te wypowiedzi niosą za sobą ciekawe konsekwencje. Bo mamy 3 opcje. Albo zakażają się głównie zaszczepieni, albo głównie niezaszczepieni, albo mniej więcej po równo.
1. Jeżeli zaszczepieni, no to konsekwencje są jasne, szczepionka nie chroni przed zakażeniem, ale pomaga lepiej znieść zakażenie. No ale .... niezaszczepieni nie mają tego problemu w ogóle. Natomiast wpuszczanie zaszczepionych do Polski bez kwarantanny jest absurdalne. :)
2. Jeżeli niezaszczepieni, no to znaczy, że nie szczepienie może przynieść zakażenie ale niegroźne.
3. Jeżeli fifty fifty, to fakt szczepień jest bez znaczenia dla zakażalności.
Tak to wygląda i nie chce być inaczej :)
Pozdrawiam :)
* https://www.salon24.pl/u/polfic/1145382,logiczny-wniosek
