Witam,
Zaskoczę Was pewnie ale będzie nie o doradcy Tuska, ale o Was. Gdy krytykowałem tego typka spod ciemnej gwiazdy, spotkałem się z różnymi zarzutami, od ruskich onuc po udział w inowrocławskiej farmie. Wiem, że rozumienie związków przyczynowo-skutkowych czy prostych zasad logiki i matematyki nie jest mocną stroną wśród większości ludzi. Na Melmac jest inaczej :)
Ale skoro ja rozumiem a Wy nie, więc postaram się Wam parę rzeczy wyjaśnić.
Przeprowadźmy teraz pewien eksperyment myślowy. Z myśleniem u Was jest ciężko ale może się uda.
Wyobraźmy sobie więc (Wiem, że z wyobraźnią też jest u Was nie lepiej, ale spróbujmy) co następuje:
Mamy nawzajem zwalczające się partie X i Y i zwolenników partii X i Y.
Scenariusz I.
Rządzi Partia X i ogłasza, że będzie dotować górnictwo.
Zwolennicy partii X, będą zachwyceni, że rodziny, że Śląsk, że węgiel to nasze dobro narodowe, i że to jest sprawiedliwość społeczna.
Zwolennicy partii Y będą oburzeni, że to skandal, że nie będą dopłacać z własnych podatków do nikogo, że to straszliwa niesprawiedliwość i rozdawnictwo.
Scenariusz II.
Partia Y ogłasza, że kopalniom obniży podatki.
Zwolennicy partii Y będą zachwyceni, że obniżenie podatków jest dobre, bo krzywa Laffera, bo wzrost dochodów budżetu.
Zwolennicy partii X będą zrozpaczeni, ze to skandal, że nie starczy na wypłaty socjalne i budżet się zawali.
Otóż, oświadczam Wam, że pod względem matematyczno-logicznym to jest dokładnie to samo. A postrzeganie przez Was jest zdeterminowane tylko i wyłącznie przez to jak to jest nazwane. Rozumiecie teraz?
No a teraz o doradcy. Chociaż niezupełnie, bo większość ludzi hmm.... rozumuje tak jak on. Przedstawię to na przykładzie czegoś co jest na tapecie. Z tego co słyszałem, ignorant ma zamiar wprowadzić składki ZUS powyżej 30-krotności minimalnej pensji.
Powiem Wam jak to będzie wyglądać. Ja wiem bo rozumiem związki przyczynowo-skutkowe, inni analizują sprawę tego nie rozumiejąc.
Ci dobrze zarabiający menadżerowie w prywatnych firmach przejdą na działalność, pewnie przy etatach zostaną tylko ci co pracują w firmach państwowych.
Ignorant zapisze sobie w excelu, że z tytułu tego pomysłu wpłynęło do budżetu ileś tam złotych i ma na wypłaty 500 +. Oczywiście ogłosi przy okazji swój wielki sukces. Potwierdzi to od razu pan Kuźmiuk i jego tutejsi akolici.
Ci co przejdą na działalność też będzie przedmiotem notki pana Kuźmiuka, ogłaszającego sukces w postaci tysięcy nowych firm.
A jak będzie rzeczywiście? Oczywiście per saldo wpływy do ZUS spadną, bo menadżerowie będą sobie płacili 1500 miesięcznie, ubezpieczając się dodatkowo w firmach, zapewne zagranicznych. Firmy państwowe zanotują mniejsze zyski i tym samym odprowadzą mniejsze podatki. Tyle, że to już będzie pokazane w innych komórkach excela u ignoranta, który nie rozumie związku przyczynowo-skutkowego jednego z drugim. Per saldo Państwo będzie w plecy na całym pomyśle, ale preteksty do ogłoszenia sukcesów się znajdą, a mniejsze wpływy i mniejszy rozwój gospodarczy zrzuci się na kryzys światowy.
Dokładnie tak będzie, bo tak mówi logika i matematyka. A te nie kłamią, w przeciwieństwie do ekonomistów i innych ignorantów.
Pozdrawiam :)
Inne tematy w dziale Gospodarka