Witam,
Z pewnym rozbawieniem obserwuję wypowiedzi na temat skokowego podniesienia płacy minimalnej. Nagle okazało się, że jest to rozwiązanie, które zbawi całą gospodarkę i spowoduje same sukcesy. Złośliwie można zapytać, że skoro to jest takie dobre, to dlaczego czekać a nie wprowadzić "od ręki"? No ale złośliwości na bok. Jedni komentują widząc same straty z tego tytułu, opierając się na opiniach ludzi, którzy zawsze się mylili; a drudzy widząc same zalety, opierając się na opinii człowieka, który też się zawsze mylił. Ludzie tak łatwo zapominają peany pochwalne na cześć polityki gospodarczej pana Rostowskiego, czy też alarmy o 500 plus, które zmusiły PiS do zabronienia wypowiadania się przez tego pana.
A nie uważacie, że lepiej posłuchać się kogoś kto się nie myli? Na przykład mnie. :)
Już zapomnieliście, że gdy od początku Wam mówiłem, że 500 plus jest obniżeniem podatku, i że przyniesie wzrost gospodarczy i wzrost dochodów budżetu? Jedni mnie wyśmiewali, drudzy słuchali z niedowierzaniem. Chociaż wiedza, że x - 500 jest mniejsze od x nie powinna być nikomu obca. Ale, że jest obca już się przekonałem. Oczywiście miałem rację, bo matematyka ma zawsze rację.
Otóż, ja nie jestem przeciwnikiem podniesienia płacy minimalnej, a nawet jestem zwolennikiem. Jednakowoż ... nie można robić tego w ten sposób. Najpierw należałoby zmniejszyć obciążenia organizacyjne i podatkowe firm, tak aby uzyskały zdolności akumulacji kapitału, i zdolności do rozwoju; a potem podnieść płacę minimalną. A nie tak jak jest to robione, że podnosi się płacę minimalną a równocześnie nakłada dodatkowe obciążenia fiskalne. I to już jest zwykłe szaleństwo.
Pozdrawiam :)
Inne tematy w dziale Gospodarka