Od wczoraj media, policja i politycy jedynie słusznej partii raczą nas ogromną dawką propagandy, w myśl której „skrajna prawica” zasilana min. przez kiboli i innych bandytów wywołała zamieszki w Warszawie. Uczestnicy Marszu Niepodległości mieli nie tylko wywołać burdy, ale również zdemolować miasto i atakować Bogu ducha winną policję. Wielu ludzi zapewne uwierzy w to, co mówi rządowa i medialna propaganda, ale mimo to spróbuję odkłamać wczorajsze wydarzenia i powiedzieć jak było naprawdę. Byłem na Marszu Niepodległości i na Placu Konstytucji, choć podobnie jak większość uczestników zgromadzenia nie brałem udziału w żadnej zadymie, ani nie łamałem prawa. To jak zwykle lewactwo pierwsze zaczęło burdy, gdy po 12. banda niemieckich zadymiarzy z antify zaatakowała grupy rekonstrukcyjne biorące udział w legalnych i oficjalnych uroczystościach państwowych (http://www.youtube.com/watch?v=l-PeRCrIuWM&feature=topvideos_news). Następnie lewactwo wdało się w walki z policją, po czym uciekło do siedziby warszawskich neobolszewików, czyli klubu „KP”. Później, jeszcze przed Marszem Niepodległości lewaccy ekstremiści zablokowali al. Marszałkowską, by unieruchomić i atakować uczestników Marszu. Lewactwo urządziło sobie polowanie na ludzi, którzy z flagami szli na Marsz, atakując ich i bijąc. O zgrozo w biciu ludzi pomagali im ludzie w uniformach policji (przebierańcy lub faktycznie policjanci), co uwieczniono na nagraniu (http://www.youtube.com/watch?v=BHTrAcSHdsU). I nie był to niestety koniec prowokacji i jawnych ataków. Przed godziną15.na Pl. Konstytucji zgromadziło się kilka tysięcy ludzi, w każdym wieku, z różnych środowisk prawicowych i narodowych. Po drugiej stronie placu, na Marszałkowskiej czekali już odgrodzeni kordonem policji lewacy. Od czasu do czasu ktoś z jednej i drugiej strony rzucił jakimś przedmiotem, ale było to sporadyczne. Jeśli chodzi o Marsz Niepodległości, to wtedy jeszcze policjanci po cywilu mogli spokojnie wyłapać z tłumu tych nielicznych prowokatorów i awanturników, którzy rzucali. Nie chodziło jednak o zrobienie porządku z niezbyt licznymi zadymiarzami, a o rozbicie całego zgromadzenia. Po 15.zaczął się główny etap prowokacji. Policja ogłosiła, że marsz jest nielegalny (co było nieprawdą) i nakazała opuścić zgromadzenie. Postąpiła tak, choć cały plac był zablokowany przez uzbrojonych po zęby policjantów i nie było jak się stamtąd wydostać. Po wezwaniach do rozejścia się, armatki wodne zaczęły polewać ludzi wodą, a prewencja ruszyła do natarcia w celu rozbicia marszu. W tłumie było wiele osób w starszym wieku, rodziny, matki z dziećmi. Dopiero wtedy na policję posypały się kamienie, płyty chodnikowe i inne rzeczy, a co bardziej krewcy zaczęli walczyć z lepiej uzbrojonymi policjantami. Policja nie zadowoliła się usunięciem agresywnych protestujących, którzy byli marginesem w Marszu, ale pacyfikowała wszystkich jak leci. Pałowano każdego, także osoby starsze i kobiety (http://vod.gazetapolska.pl/676-wiec-na-pl-konstytucji-rozbity-przez-policje). Na własne oczy widziałem jak policjanci okładają pałami bezbronnych, nieagresywnych ludzi, którzy nie brali udziału w zadymie i stali z tyłu. Starszy człowiek obok mnie dostał pałą po głowie od gliniarza, który zachowywał się tak jakby był pod wpływem narkotyków (może był). Sam o mało tez nie dostałem. Ludzie uciekali do kawiarni i barów, żeby nie dostać od „stróżów porządku”, którzy zachowywali się i mówi (kleli niczym żule spod bramy) jak ZOMO. Widząc te obrazki miało się wrażenie jakby wróciły lata 80.i reżimowy terror władzy. Mimo to Marsz odbył się i ludzi poszli spokojnie zmienioną, dłuższą trasą (by nie spotkać lewaków i uniknąć mordobicia z nimi, do czego czerwoni usilnie dążyli) pod pomnik Romana Dmowskiego. Pochód przebiegał spokojnie, nie było agresji, ani burd. Nie było też żadnych faszystowskich, ani rasistowskich okrzyków, bo w Marszu nikt nie obnosił się z rzekomym faszyzmem, o który oskarża nas Salon. Skandowano jedynie patriotyczne i antykomunistyczne hasła. Ok. 17. gdy kilkanaście tysięcy ludzi dotarło pod pomnik Dmowskiego na pl. Rozdroża, Marsz rozwiązano. I dopiero po rozwiązaniu Marszu doszło do kolejnej zadymy, w trakcie której zaatakowano i spalono wóz transmisyjny TVN-u. Nie pochwalam tego w żadnym wypadku, ale nie dziwi mnie jakoś, że TVN stał się obiektem wrogości. W opinii wielu ludzi nie lewicowo-liberalnych, TVN to najbardziej zakłamana, prorządowa stacja, która w ramach przemysłu POgardy zwalcza patriotyzm, opozycję, chrześcijaństwo i sieje nienawiść wobec inaczej myślących. „Kto sieje wiatr, zbiera burzę”. Wóz transmisyjny TVP jakoś nie został zaatakowany i spokojnie odjechał z miejsca zdarzenia, a stał nieopodal ekipy TVN-u. Media sprzymierzone z władzą i policją wydały już jednak werdykt i oczerniają wszystkich uczestników Marszu, kłamiąc przy tym na potęgę. O wracających spokojnie po Marszu z flagami mówi się, że to grupki chuliganów, które szukają kolejnej rozróby, popierających Marsz (min. prof. Żaryna, Rafała Ziemkiewicza czy Artura Zawiszę) przedstawia się niemalże jako obrońców zadymiarzy i bandytów, nie pokazuje się samego Marszu, skupiając się tylko na zadymach, o brutalności i agresji policji wobec zwykłych ludzi biorących udział w Marszu nawet się nie wspomina. Manipuluje się też pojęciami (zadymiarze określani jako „prawicowe bojówki”) i statystykami (co najmniej połowa zatrzymanych to lewaccy ekstremiści, w tym 92 Niemców, a ranni i poszkodowani to głównie uczestnicy Marszu, a nie policjanci). Z kolei prezydenta Komorowskiego przedstawia się jako męża stanu, który rozprawi się teraz z bandytami. Co jednak fakty znaczą wobec propagandy medialnej i rządowej w dzisiejszej Polsce. Cel prowokacji ma szanse być osiągnięty, a jest nim ograniczenie wolności do zgromadzeń, czyli do głośnego wyrażania swoich poglądów. Władza chce zrobić to o czym myślała już rok temu w związku z protestami na Krakowskim Przedmieściu- zakazać pewnym grupom społecznym protestować. Albo przynajmniej ograniczyć im to prawo. Po tym co widziałem wczoraj, nie mam już wątpliwości jakim kraju żyje, i że nie jest to Wolna i Niepodległa Polska, a raczej twór państwowy, który podobny jest do mieszanki PRL-u i marionetkowego, XIX-wiecznego Królestwa Polskiego, aniżeli do II RP. Myślę jednak, że w końcu nastanie prawdziwie wolne Państwo Polskie, w którym nie będzie miejsca na nowe ZOMO i prowokacje tego typu co wczoraj.
polish_allied
Prawicowy buntownik z natury, bonapartysta z przekonania, politolog z wykształcenia, zwolennik Wolności i wolnego rynku, wróg lewactwa i socjalizmu.
Tak dla Flagi Konfederacji (CSA), serbskiego Kosowa, amerykańskich republikanów, wolności gospodarczej i osobistej, a także swobodnego dostępu do broni palnej dla osób zrównoważonych i niekaranych.
Nie dla lewicy i jej chorych idei typu gender, globalistów od Gatesa i Sorosa, islamu,Rosji i komunistycznych Chin.
Kocham Tajlandię, Bangkok i Azjatki, nie znoszę feministek.
Przywódcami, których najbardziej cenię są : cesarz Napoleon I, prezydent Ronald Reagan oraz generałowie Francisco Franco i Augusto Pinochet.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka