Dziś po raz drugi w III RP obchodzimy Dzień Pamięci o Żołnierzach Wyklętych, ustanowiony jeszcze przez śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W PRL-u pamięć o bohaterach antykomunistycznego, niepodległościowego Podziemia była skazana na milczenie i kłamstwa. O Żołnierzach Wyklętych komunistyczna propaganda mówiła (zwłaszcza w staliniźmie), że byli to bandyci, faszyści (skąd my to znamy) i mordercy. Po 1956 r. w najlepszym wypadku przedstawiano ich jako ludzi naiwnych i oszukanych przez rząd w Londynie i reakcyjnych dowódców. PRL-owska popkultura wyprodukowała masę książek, artykułów, publikacji i filmów, w których oczerniano i opluwano Wyklętych. Te filmy to min.”Cień”, „Milczące ślady”, „Ogniomistrz Kaleń”, „Znikąd donikąd” czy „Operacja Brutus”. Wydawałoby się, że po 1989 r. i teoretycznym upadku komunizmu w Polsce można mówić prawdę i czcić takich ludzi jak mjr. Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko”, mjr. Józef Kuraś „Ogień”, kpt. Zdzisław Broński ps. „Uskok”, ppor. Edward Taraszkiewicz ps. „Żelazny” czy st. sierż. Mieczysław Dziemieszkiewicz ps. „Rój”. Przecież ci ludzie pomimo beznadziejnej sytuacji, i w Polsce i na świecie, bez szans na zwycięstwo i normalne życie w kraju walczyli o Wolność i Niepodległość Polski. Po II wojnie światowej w polskich lasach nadal przebywało ok. 188 000 ludzi, z tego ok. 30 000 walczyło z bronią w ręku przeciwko nowej „władzy ludowej”. Skupieni w takich organizacjach jak WiN, Ruch Oporu Armii Krajowej, Narodowe Zjednoczenie Wojskowe, NSZ czy Konspiracyjne Wojsko Polskie, trwali w oporze przeciwko totalitarnemu reżimowi przyniesionemu ze Wschodu. Do 1947r., a nawet później ci wspaniali ludzie prowadzili regularną, choć nierówną walkę z KBW, NKWD, UB, MO i LWP- atakowali posterunki milicji, rozbijali ubeckie więzienia i uwalniali stamtąd katowanych ludzi, oswobadzali całe miejscowości, wymykali się obławom, likwidowali konfidentów i zdrajców na usługach Moskwy. Walczyli, bo nie chcieli żyć w komunizmie i zniewolonym kraju. Nie wierzyli w obietnice czerwonych, amnestię i szansę na normalne życie w okupowanej Polsce. Wiedzieli, że na niczyją pomoc liczyć nie mogą, ale mimo to ciągle trwali. Gdy w końcu ich osaczono, mogli co najwyżej zginąć z bronią w ręku lub co gorsza trafić w ręce siepaczy z UB, którzy bestialstwem przewyższali oprawców z Gestapo. Wg niepełnych danych w latach 1945-1956 komuniści zamordowali 8 600-10 000 Żołnierzy Wyklętych. Z 8000 skazano na karę śmierci, stracono ok. 4 500 ludzi. Równocześnie w więzieniach i obozach zamordowano bez wyroku 25 000 patriotów. Ostatni Żołnierz Podziemia zginął zastrzelony przez MO i SB na Lubelszczyźnie w 1963 r. Był to sierż. Józef Franczak, ps. Lalek.
Poza walczącymi z bronią w ręku, po II wojnie światowej działała też Druga Konspiracja (ok. 200 organizacji), która zajmowała się min. przeciwdziałaniem czerwonej propagandy i sowietyzacji Polski, sabotażem, edukacją ludności itd. Oni też nie mogli liczyć na litość ze strony komunistów i byli zajadle tępieni przez UB. Łącznie przez Polskie Podziemie Antykomunistyczne przewinęło się ok. 150 000 osób. Ci, którzy przeżyli musieli przez 45 lat PRL-u wysłuchiwać, że byli reakcjonistami i wrogami Polski, a ich oprawcy bohaterskimi patriotami. I gdy nastała „Wolna Polska” wydawało się, że ten stan rzeczy się zmieni.
Niestety patologie III RP dotknęły także i ich. Bohaterowie, którzy walczyli o prawdziwie Wolną i Niepodległą Polskę często żyją dziś w biedzie i zapomnieniu. A ich oprawcy mają się dobrze, żyjąc dostatnio, z przywilejami, hołubieni przez władzę (np. Jaruzelski). I ciągle muszą słuchać bredni w jakim to wspaniałym, wolnym kraju, który zdał egzamin (egzamin ze zdrady i hańby elit) żyją, że mają być z niego dumni i przebaczyć katom.
Dla Salonu z „GW”-nem na czele, Żołnierze Wyklęci to też przeciwnik. A to dlatego, że byli antykomunistami z krwi i kości, wierzyli w Boga, nie szli na żadne zgniłe kompromisy z czerwona hołotą (w przeciwieństwie do Michnika, Wałęsy czy Kuronia) i jako pierwsi (przed KOR-em i „bohaterami” marca 1968) rzucili wyzwanie komuchom. Właśnie dlatego Żołnierzy Wyklętych po dziś dzień szkalują nie tylko postkomuniści np. „Przegląd” czy „Nie” opisując rzekome zbrodnie Podziemia Antykomunistycznego (zbrodni zmyślonych lub dokonanych pod szyldem antykomunistów przez przebranych za nich UB-ków, celem oczernienia przeciwnika), ale także i ci, którzy odgrywają moralne autorytety np. Seweryn Blumsztajn (ten sam, który ściągnął do Warszawy niemieckich bandytów z ANTIF-y). Od ponad roku jedyny jak dotąd film fabularny o Żołnierzach Wyklętych pt.”Historia Roja, czyli w ziemi lepiej słychać” jest skutecznie blokowany przez TVP (notabene producenta filmu). Ten cenny dla historii i prawdy obraz nie jest mile widziany przez obecnie rządzących, zarówno w telewizji, jak i na szczytach władzy.
Niemniej dobrze, że o Żołnierzach Wyklętych pamięta i wie coraz więcej ludzi, że jest inaczej niż np. 10 lat temu, dziś odbędą się uroczystości ku ich czci. Wreszcie powstają filmy dokumentalne, teatry TV, pomniki, tablice pamiątkowe. Na trybunach stadionów pojawiają się zdjęcia i ogromne banery przedstawiające Wyklętych. Pamiętajmy o nich i na przekór Salonowi pamiętajmy, oddajmy hołd niezłomnym patriotom i wywieśmy dziś flagę, by uczcić bohaterów.
polish_allied
P.S. Nie tylko w Polsce walczyli, cierpieli i ginęli żołnierze podziemia antykomunistycznego. Po II wojnie światowej na Litwie, Łotwie i w Estonii z komunistami walczyło ok. 150 000 ludzi (Bracia Leśni), zginęło ok. 50 000 z nich. Na Kubie po zwycięstwie rewolucji czerwonych bandytów Castro i Che Guevary, wielu Kubańczyków prowadziło beznadziejna walkę z reżimem i poniosło śmierć. W latach 80. W Nikaragui z lewakami walczyli CONTRAS, którym wówczas udało się pogonić czerwona hołotę (niestety w XXIw. Ortega i jego lewactwo dzięki demokracji wróciło do władzy).
Prawicowy buntownik z natury, bonapartysta z przekonania, politolog z wykształcenia, zwolennik Wolności i wolnego rynku, wróg lewactwa i socjalizmu.
Tak dla Flagi Konfederacji (CSA), serbskiego Kosowa, amerykańskich republikanów, wolności gospodarczej i osobistej, a także swobodnego dostępu do broni palnej dla osób zrównoważonych i niekaranych.
Nie dla lewicy i jej chorych idei typu gender, globalistów od Gatesa i Sorosa, islamu,Rosji i komunistycznych Chin.
Kocham Tajlandię, Bangkok i Azjatki, nie znoszę feministek.
Przywódcami, których najbardziej cenię są : cesarz Napoleon I, prezydent Ronald Reagan oraz generałowie Francisco Franco i Augusto Pinochet.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka