Polscy kibice walczą z komunizmem, który promują Rosjanie
Polscy kibice walczą z komunizmem, który promują Rosjanie
polish allied polish allied
731
BLOG

Na ulicach bolszewia przegrała

polish allied polish allied Polityka Obserwuj notkę 13

 

 


Salonowe media i wtórujący im publicyści (także na Salonie24) orzekli, że zamieszki 12 czerwca w Warszawie przed meczem Polska-Rosja (oraz po nim) wywołali polscy „kibole” (nazywani także „bydłem”, „stadionowymi bandytami” itp.), którzy napadli na spokojni maszerujących Rosjan. Brukowiec „Fakt” posunął się nawet do nazwania naszych kibiców „polskimi bandytami”, czyli użył takiego samego określenia, jakim czasie okupacji Niemcy nazywali żołnierzy polskiego podziemia. Establishment od dawna walczy z polskim ruchem kibicowskim, bo ten jest antykomunistyczny, patriotyczny i antysalonowy. I każdy pretekst jest dobry, byle tylko dowalić znienawidzonym „kibolom”. Tym razem takim pretekstem była prowokacja Kremla z 12 czerwca. Salon próbuje wmówić Polakom, że nienawistni, krwiożerczy, stadionowi bandyci napadli na Bogu ducha winnych Rosjan, którzy dostali od władz Warszawy zgodę na przemarsz na stadion. Polscy kibole mieli brutalnie pobić rosyjskich gości, którzy w większości byli spokojni. Jak to jest jednak z salonowymi teoriami, są one zazwyczaj kłamliwe i łatwo je obalić faktami. A oto fakty:

1)   Marsz Rosjan był od początku do końca prowokacją Kremla (czyli FSB i GRU) mającej z jednej strony pokazać, że Polacy to agresywni rusofobowie, a polskie władze są nieudolne i nieskuteczne w walce z bandytyzmem, a z drugiej strony udowodnić, że Polska leży w rosyjskiej strefie wpływów i Rosja ma tu do powiedzenia więcej niż Zachód. Prowokacja nie udała się o tyle, że Polacy nie dali się zastraszyć i Ruscy dostali łomot od naszych. Polscy „kibole” pokazali, że nad Wisłą są jeszcze ludzie z jajami (w przeciwieństwie do rządzących), którzy nie boją się neobolszewików i potrafią dać odpór barbarii.

2)   Wbrew zapewnieniom Rosjan, że marsz nie będzie polityczny, był on mocno upolityczniony. Część uczestników nosiła insygnia zbrodniczego, komunistycznego reżimu, była też flaga ZSRR z sierpem i młotem, i to tuż obok Muzeum Wojska Polskiego i Muzeum Narodowego! (kolejna prowokacja). Policja nie ukarała winnych propagowania zbrodniczych symboli. Zrobili to dopiero ci nasi straszni „kibole”. Policjanci, na co dzień tak skuteczni w wypisywaniu mandatów, nie reagowali także, gdy rosyjscy kibice chlali alkohol w miejscu publicznym.

3)   Rosyjscy kibice wcale nie byli spokojni. Część z nich (zwłaszcza ci na początku i końcu pochodu) była członkami bojówki, która szukała okazji do rozróby. Jej ofiarą padł min. dziennikarz „Gazety Polskiej Codziennie”, Wojciech Mucha. Całe zdarzenie zostało sfilmowane (niemniej nie brakuje idiotów, którzy bredzą, że dziennikarz sprowokował Rosjan). Mimo przewagi liczebnej Rosjanie (ich ok. 5000, naszych kilkuset) przegrali jednak starcie na ulicach. Jak widać Rosjanie nie są niepokonani.

4)   Polscy kibice w starciach ulicznych mieli przeciwko sobie nie tylko Rosjan, ale również policję, która chroniła Moskali i użyła całej swojej siły do walki z rodakami.

5)   W tej całej sytuacji polscy kibice nie są bez winy, jednak główna wina leży po stronie rządu Tuska i władz Warszawy.  Gdyby nie to, że ci ludzie zezwolili na marsz Rosjan (inne nacje jakoś nie chcą maszerować), nie doszłoby do zadymy. Tusk i HGW jak zawsze serwilistyczni względem Moskwy pozwolili jednak na marsz, a policja zabezpieczyła go tak nieudolnie, że do wymarzonych przez Putina starć musiało dojść.

 

Postępowcy w Polsce i na świecie będą oczywiście dalej jazgotać, że wspaniała impreza sportowa została zbrukana przez wstrętnych polskich kiboli, a negatywny wizerunek  Polski został utrwalony, ale nie ma to większego znaczenia. Lewicowe media takie jak BBC i tak będą o nas źle mówić, niezależnie od tego jak jest naprawdę, a przyjaciele Rosji i Putina nadal będą wieszać na nas psy i powtarzać kłamstwa o „pancernej brzozie”. Ten typ tak ma. Plusem będzie jednak to, że w przyszłości Rosjanie nie będą już raczej maszerować po Warszawie.

 

 

polish_allied

 

 

Prawicowy buntownik z natury, bonapartysta z przekonania, politolog z wykształcenia, zwolennik Wolności i wolnego rynku, wróg lewactwa i socjalizmu. Tak dla Flagi Konfederacji (CSA), serbskiego Kosowa, amerykańskich republikanów, wolności gospodarczej i osobistej, a także swobodnego dostępu do broni palnej dla osób zrównoważonych i niekaranych. Nie dla lewicy i jej chorych idei typu gender, globalistów od Gatesa i Sorosa, islamu,Rosji i komunistycznych Chin. Kocham Tajlandię, Bangkok i Azjatki, nie znoszę feministek. Przywódcami, których najbardziej cenię są : cesarz Napoleon I, prezydent Ronald Reagan oraz generałowie Francisco Franco i Augusto Pinochet.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka