Animela Animela
977
BLOG

Rafał A. Ziemkiewicz: Myśli nowoczesnego endeka

Animela Animela Kultura Obserwuj notkę 45

                 Rafała A. Ziemkiewicza (RAZ – tak piszą wielbiciele, tak też czasem pozwolę sobie skrócić – nie przez brak szacunku, tylko z oszczędności miejsca) pamiętam jeszcze z czasów, gdy publikował on w „Fantastyce” dobre opowiadania s-f oraz w śp. nieodżałowanym „Fenixie” – młodszym i skromniejszym, ale równie dobrym, bracie tej pierwszej – bardzo dobre felietony. Tropem felietonów wędrowałam też na przestrzeni lat od „Najwyższego czasu”, przez „Gazetę Polską”, poprzez różne tam „Temi”, „Rzeczpospolite” i td. Czasem nawet nie trzeba było kupować czasopisma, jak w przypadku „Interii”

                 Nigdy nie lubiłam RAZ-a powieści fantastycznych – co nie znaczy, że nie są dobre, tylko, że ja ich nie lubię. „Żywina”, choć to inny gatunek, jest jednak książką słabą. „Zgred” z kolei to zbiór luźnych przemyśleń, połączonych – zupełnie niepotrzebnie – szczątkową akcją beletrystyczną – książka sprawia wrażenie nieprzemyślanej.

W ogóle u Ziemkiewicza najbardziej cenię krótką formę – im krótszą, tym lepiej. A już najlepiej RAZ odnajduje się w felietonie. Nie jest to zarzut, absolutnie – dalece nie każdy dobrze sobie radzi z tą formą literacką, wbrew pozorom wcale niełatwą. Ziemkiewicza pod tym względem pomieściłabym tuż za Rybińskim, Wiechem, Grodzieńską, Ogórkiem i Stommą. Na pewno – pierwsza liga.

„Myśli nowoczesnego endeka” to kolejna duża pozycja publicystyczna RAZ-a, po „Polactwie”, „Michnikowszczyźnie” i „Czasie wrzeszczących staruszków”. Niestety, w porównaniu z poprzednimi pozycjami, w „Myślach …” nastąpiło wyraźne obniżenie formy autora – możliwe też, że to ja z większym krytycyzmem podeszłam do lektury? ….

Książka napisana jest, jak na RAZ-a, czasem dość niechlujnym językiem (ale to również wina braku korekty - nie wszystko w PRL było takie złe, i rezygnacja w ustroju wolnorynkowym z pracy korektora skutkuje, niestety, przepuszczeniem większej liczby błędów), zawiera sporo powtórzeń – nie tylko w stosunku do poprzednich pozycji, ale i samej siebie – i uderza w pewnych miejscach niezrozumieniem istoty rzeczy. Podam tu jako przykład użycie Pana Wołodyjowskiego przez Sienkiewicza jako symbolu, niezgodnie z tym, co wydarzyło się naprawdę. Nie wiem, jak można nie rozumieć i nie doceniać roli symbolu w literaturze, i nie pojmować, że symbol wcale nie musi być prawdziwy.  Zdumiewa również zarzucanie Polakom skłonności do – ujmując to skrótowo – przegranych powstań, by chwilę później beztrosko napisać, że – a co! – podobną skłonność wykazują też inne narody …

Już w zakończeniu „Zgreda” autor nas postraszył, że będzie pracować na rzecz Polski. Kobieca intuicja mi podpowiedziała, że to nie może się skończyć dobrze – i miałam, niestety, rację.

Najmocniejszą pozycję w „Myślach” stanowi nagromadzenie dużej ilości danych statystycznych, pokazujących różne dziedziny życia w Polsce na tle innych krajów. Od razu zaznaczę, że nie należy do tych liczb podchodzić bezkrytycznie – zdarzają się pomyłki, jak na przykład passus o tym, że w roku 2010 prezes jednej z kilkudziesięciu spółek SP, na które podzielono PKP, stwierdził, że na przywrócenie infrastruktury kolejowej do stanu pierwotnego trzeba by natychmiast wydać co najmniej 40 mld zł – dokładnie to samo przeczytałam w książce Janusza Korwin-Mikkego, wydanej na długo przez rokiem 2010 (prawie na 100% w "Napiawić Polskę? No problem", ale nie chce mi się sprawdzać. Muszę jednak przyznać, że to naprawdę drobiazg - skoro wiadomo, czego się szuka, łatwo to 

Autor wyznaje, że książka powstała pod wpływem spotkań i rozmów z czytelnikami, którzy domagali się od redaktora informacji choćby o tym, na kogo głosować. Pan Ziemkiewicz, zacne panisko, błagań dziewic w białych giezłach wysłuchał łaskawie, i w rezultacie mamy „Myśli ...”.

W tym momencie muszę koniecznie (to ważne dla konkluzji recenzji) zaznaczyć dwie rzeczy: Pan Ziemkiewicz był za wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej oraz, jak sam kiedyś wyznał, głosował niegdyś na Platformę Obywatelską – co pamiętam nie tylko ja, ale i inni czytelnicy. W tym kontekście pozwolę sobie zacytować pewien fragment tekstu: „Chociaż nie taję, że rządy te (PO – dopisek mój) uważam za najgorsze dla Polski ze wszystkich, a samego Tuska – za najbardziej nikczemną, żałosną i odrażającą kreaturę, jaka rządziła państwem polskim od czasów generała Zajączka” Co natomiast Pan Ziemkiewicz myśli obecnie o UE, to widać wielokrotnie w jego tekstach. Bardzo proszę to sobie zapamiętać!

Książka ma bardzo wyraźne przesłanie: co prawda PO to najgorsze, co mogło Polskę spotkać, ale Boże broń głosować na PiS! W którymś miejscu RAZ zastrzega, że nie lubi kreślić linii symetrii. Jest to oczywista nieprawda – mogę tu podać przykład blogu „Między Michnikiem a Rydzykiem”, jak również ustawienie Pis i PO na dwóch „skrajnieprzeciwpołożnych” pozycjach. Pokazuje to, że autor ma właśnie sporą skłonność do tego, czego się wypiera. Przy czym, co trzeba zauważyć, ani na szkodliwą działalność ojca Rydzyka, ani na niszczycielską rolę PiS, przykładów nie ma zbyt wiele – jest to więc symetria w sposób oczywisty fałszywa.

Nie zgadzam się absolutnie, że likwidacja finansowania partii politycznych lub wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych zmieniłoby coś na lepsze, choć to temat na dłuższą dyskusję - widać jednak, że ciągotki a to w kierunku Pana Giertycha, a to Republikanów, swoje korumpujące piętno na "niepokornym" publicyście wywarło ...

W tym momencie wypada wreszcie przejść do konkluzji „Myśli”, a jest nią zachwyt nad narodową demokracją, a zwłaszcza – nad jej drugim członem. Ostatnie kartki książki to panegiryk, utrzymany w tonie nigdy wcześniej niespotykanym u Ziemkiewicza, czyli prawie histerycznym, nad zjawiskiem demokracji. W podobnie egzaltowanym tonie zdarzało mi się pisać wypracowania w podstawówce :) - z Ziemkiewicza nigdy się wcześniej podobną egzaltacją nie zetknęłam. Moim zdaniem, ma ona swoje dwie przyczyny: po pierwsze - legitymizacja wobec "salonu": patrzcie, jaki jestem demokrata! A druga jest taka, że Ziemkiewicz świetnie sobie zdaje sprawę z tego, że z tą namiętnością do demokracji mocno przegiął i że może się na to nabrać co najwyżej inteligentny student.

Muszę przyznać, że czytałam te strony ze szczęką leżącą na podłodze. Jak wspomniałam, czytam Ziemkiewicza nie od wczoraj, znam jego prawie wszystkie publikacje, i jakoś wcześniej nie zauważyłam u RAZ-a jakiejś szczególnej miłości akurat do TEGO ustroju … Zresztą – byłoby to dość dziwne, znając jego drogę polityczną i publicystyczną – nie należy zapominać o członkostwie w UPR, żarliwej wiarze w wolny rynek … Korwinista nawrócił się na demokrację? Cóż, wiele rzeczy się zdarza, ale moje obserwacje pokazują raczej kierunek odwrotny – z socjalisty klasyczny liberał, owszem. W drugą stronę takie salto mentale udało się tylko Palikotowi ….

Ciekawa jestem dosyć, czy Ziemkiewicz zna „Politykę” Arystotelesa i jego podział na typy rządów …. Jeśli nie zna, to trochę głupio pisać o naprawie państwa, nie znając najbardziej klasycznej pozycji wszechczasów z zakresu politologii. A jeśli zna – to co zrobił z faktem, że demokrację Arystoteles zakwalifikował do systemów zdegenerowanych? Powiedział sobie: ojtam, ojtam, guuuuuupi ten Arystoteles? ….. Zresztą, nie chwalęcy, na własny użytek, keszcze przed lekturą "Polityki", zakladyfikowała demokrację jako ustrój, który korupcję ma wmontowaną w mechanizm. A jeszcze, dla jasności, dodam tylko, że według mnie w Polsce NIE mamy do czynienia z demokracją.

Książka ma sporo ciekawych fragmentów, z pewnością warta jest przeczytania. Czytając, należy jednak stale pamiętać, że autor, choć jest znakomity w wychwytywaniu absurdów dnia codziennego, i z tych obserwacji często wyciąga dobre wnioski, to na ich podstawie podejmuje złe decyzje – takie, których potem bardzo żałuje. Skoro RAZ zachwala narodową demokrację, to jak amen w pacierzu – będziemy jeszcze gorzko przez nią płakać.

Po wieloletniej "znajomości" z publicystyką Ziemkiewicza mogę bardzo precyzyjnie określić, że jest on znakomity jako obserwator życia codziennego,  gorzej jest z diagnozą, a już jeśli chodzi o podejmowanie decyzji na podstawie tych diagnoz - są one najczęściej błedne, i to dramatycznie.

W ogóle po przeczytaniu książki mam wrażenie jakiegoś przedziwnego oderwania autora od rzeczywistości. W końcu, skoro uważa się PO za samo zło, to logiczne wydaje się głosowanie na jedyną partię, która może tę PO od władzy odsunąć. Logiczne, ale nie w świecie Ziemkiewicza, gdzie, trochę jak w powieści sf,  inna fizyka, obowiązuje inna logika. Zgodnie z tą ziemkiewiczowską logiką, nie wolno głosować na PiS – należy sobie najpierw WYCHOWAĆ ROZSĄDNYCH WYBORCÓW … którzy grzecznie zagłosują na narodową demokrację.

W jaki sposób? A, różnie, ale ogólnie rzecz biorąc – pracując na rzecz Polski … cztery godziny w tygodniu..

Przyznam, że jest mi strasznie smutno po przeczytaniu tej książki. Zdolność uwodzenia słowem Rafała Ziemkiewicza jest bardzo duża. Jestem głęboko przekonana, że sporo osób da się złapać na lep tej całkiem zręcznie skrojonej agitki antypisowskiej. Zresztą - co tu się rozwodzić, wystarczy poczytać te płytkie, naiwniutkie zachwyty, mające być w zamyśle autorów recenzjami, pod książką Ziemkiewicza.

Może moja recenzja da komuś do myślenia ... bo inaczej, zanim Pan Ziemkiewicz zdoła ukształtować nowy typ wyborcy, może nie być GDZIE głosować!

Wydawca wkurzył mnie zamieszczeniem pouczenia na temat praw autorskich, które nie uwzględnia dozwolonego cytatu. Z drugiej jednak strony - sprawił mi też miłą niespodziankę: otóż książka zawiera już nie jedno, ale DWA zdjęcia autora! Uważam to za pomysł czarujący. CZA-RU-JĄ-CY! Pięknych obrazów nigdy za wiele! Oczywiście, my, wierni fani RAZ-a, jesteśmy nienasyceni i chcielibyśmy tych zdjęć jak najwięcej - najlepiej takim systemem, że na parzystych stronach tekst, na nieparzystych - portret. Pozwoliłoby to nam paść zachwycony zmysł wzroku bez konieczności odrywania ócz od kartki. No, ale to jest docelowy ideał - pozwolę sobie jednak nieśmiało zauważyć, że etapem pośrednim mogłoby być zamieszczanie zdjęć po każdym rozdziale.

Byłby to krok w pożądanym kierunku.

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Kultura