No - dziś wreszcie się wyjaśniło, co kierowało prezydentem Dudą, gdy zawetował dwie niezmiernie ważne ustawy (uwaga - kulisy robienia polityki. Kto chce pozostać niewinnym, niech przestanie czytać w tym miejscu!).
Rozmowa pani prezes Gersdorf z panem prezydentem Dudą tuż przed wetowaniem wydała piękne owoce polityczne: porozumienie ponad podziałami. Mianowicie: prezydent Duda obiecał sprzeciw wobec dwóch najgroźniejszych dla kasty ustaw, co Najwyższa Kasta wynagrodziła postanowieniem Sądu Najwyższego o zawieszeniu postępowania w sprawie Mariusza Kamińskiego. Kurtyna opada, można klaskać!
Antypis w ciężkim szoku i nie szczędzi gorzkich słów Sądowi Najwyższemu. Prawdziwą perełką jest pisemna wypowiedź rzecznika PO, Jana Grabca, który napisał tak: "Decyzja Sądu Najwyższego pokazuje, że sądy nie obronią się same przed oligarchią partyjną. Zatrzymać budowę układu zamkniętego może zorganizowana opozycja". Po prostu - głupi, głupszy, Grabiec:) bo dobrowolnie przyznać, że sądy (nawet ten Najwyższy) nie potrzebuje zmiany przepisów, aby postępować koniunkturalnie, to może tylko całkowity idiota w znaczeniu klinicznym. Brawo, panie Grabiec - takie wypowiedzi niesłychanie wzmacniają partię, na którą głosowałam, i z siłą wodospadu zmniejszają sympatię do sędziów i Pańskiej partii! Minister Ziobro powinien Panu w podzięce wysłać dobrą whisky/bukiet kwiatów:) Focha w sprawie prezes Gersdorf i Sądu Najwyższego strzelił też nasz niezawodny były prezes TK, obecnie: czynny członek partii antypisu, mgr Stępień .. to jednak są didaskalia. Liczy się jedno:
deal zawarty między prezydentem a prezes SN oznacza, że reformy sądownictwa NIE BĘDZIE - przynajmniej do końca obecnej kadencji Andrzeja Dudy (mam najszczerszą nadzieję, że TERAZ prezes Jarosław Kaczyński zrozumiał, że rację mieli ci nieliczni jak ja, którzy go ostrzegali przed Dudą i nie popełni po raz drugi tego samego błędu).
I to w zasadzie koniec notki.
P.s. Znak zapytania w tytule to - jak to ujmują prawnicy - z ostrożności procesowej ...
