pch24.pl pch24.pl
337
BLOG

Cześć i chwała niezłomnym!

pch24.pl pch24.pl Polityka Obserwuj notkę 1

rześladowani przez komunistów, za to, że chcieli niepodległości Polski, po 1989 roku nie otrzymali za swoje bohaterstwo należytej nagrody, ani choćby godnej pamięci. Opluwani przez postkomunistów, dopiero w 2011 roku doczekali się swojego święta. Pamiętają o nich prawicowe środowiska i całe rzesze młodych ludzi. Niezłomni. Nigdy nie złożyli broni. Żołnierze Wyklęci.

 

Krystian Kratiuk

 

„Cześć i chwała bohaterom!” – tymi słowami setki młodych ludzi powitały na krakowskim koncercie „Wspomnij Ziutka” pułkownika Tadeusz Bieńkowicza. Wzruszenie widać było zarówno po stronie publiczności jak i w oczach jednego z ostatnich żyjących Żołnierzy Wyklętych. Tego typu spotkań w Polsce, organizowanych ku czci bohaterskiej armii antykomunistycznego podziemia, jest coraz więcej. Na czele komitetów organizacyjnych stają często bardzo młodzi ludzie będący w tym samym wieku, co wielu spośród ich idoli w czasach, gdy zaczynali walkę z okupantem ze wschodu i jego nadwiślańskimi popłuczynami. Walkę, która przez dziesięciolecia owej okupacji określana była mianem bandytyzmu. Gdy wielu wydawało się, że owe popłuczyny są już przeszłością, nierzadko okazywało się, że sformułowanie „Żołnierze Wyklęci” nie straciło na aktualności. Wyklęcie w przestrzeni publicznej III RP trwało bardzo długo.

Dopiero na początku drugiej dekady dwudziestego wieku do Sejmu trafił projekt ustawy o świątecznym uczczeniu pamięci wyklinanych przez lata żołnierzy. W tym roku w oficjalnych obchodach będziemy mogli wziąć udział dopiero po raz trzeci. Ale inicjatywy społeczne trwają od wielu lat, za przywracanie pamięci wzięła się młodzież. 1 marca wybrano jako datę symboliczną. Tego dnia w 1951 roku w więzieniu mokotowskim wykonano wyrok śmierci na siedmiu członkach IV Komendy Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.

Kultura młodzieżowa pełna jest wydarzeń związanych z powstaniem antykomunistycznym. Znaczna część młodzieży XXI wieku – wbrew stereotypom – chce czcić prawdziwych bohaterów. Robi to mimo braku zachęty z góry – telewizja i największe media elektroniczne o Żołnierzach Wyklętych mówią tylko wtedy, kiedy kwiaty pod Grobem Nieznanego Żołnierza złoży prezydent. Wówczas – owszem – zapewne trzy do czterech minut w dziennej ramówce będzie można poświęcić dramatycznej historii ludzi oddających życie za wolność. Na prędce znajdzie się „jakiegoś kombatanta” w holu „jakiegoś muzeum”, podłoży mu się pod usta mikrofon i nagra to, co ma do powiedzenia w związku z pytaniem zadanym przez kogoś innego.

Inaczej postępuje młodzież. Do obchodów przygotowują się przez długie miesiące. Muszą zorganizować salę, zaprosić artystów, przekonać ich by zagrali bez wynagrodzenia, zdobyć pieniądze na plakaty, dobić się do mediów z prośbą o przybycie, dotrzeć do kombatantów, zaprosić ich, zapewnić im godne przyjęcie itd. Ci młodzi ludzie wiedzą, że pracy jest dużo, ale jest ona niczym w porównaniu z tym, jaką pracę dla Polski wykonywali ich rówieśnicy sześćdziesiąt czy siedemdziesiąt lat temu. Pełne sale na koncertach z cyklu „Wspomnij Ziutka”, występach rapera Tadka czy innych niemainstreamowych artystów śpiewających utwory ku chwale Wyklętych mówią same za siebie. Tak jak setki tysięcy internetowych odsłon piosenek i filmików poświęconych bohaterom sprzed kilkudziesięciu lat.

III RP nie jest w stanie – mimo wyraźnego społecznego zainteresowania – wydać z siebie filmu poświęconego Żołnierzom Wyklętym. Film „Historia Roja” nie doczekał się finansowego wsparcia od władz, produkowany jest za pieniądze ciułane przez reżysera, który od kilku lat nie jest w stanie dokończyć produkcji. W tym samym kraju promuje się – poprzez chociażby wysyłanie do kina warszawskich uczniów – filmy typu „Pokłosie” przedstawiające Polaków, jako zwyrodnialców mordujących inne narody. A w trzech głównych telewizjach niemal non stop powtarzane są komunistyczne seriale, w których gdy na ekranie pojawia się polski żołnierz inny niż ten z Armii Ludowej, od razu wiadomo, że jest terrorystą, członkiem bandy, brudasem czy przestępcą.

W Polsce istnieje nadal – jak wykazaliśmy w stworzonym wspólnie z czytelnikami PCh24.pl materiale – kilkaset ulic, którym patronują komunistyczni zbrodniarze, organizacje lub komunistyczne rocznice. Dziesiątki pomników upamiętniających komunistów mają się nijak do liczby istniejących w naszym kraju pomników np. rotmistrza Witolda Pileckiego, które można policzyć na palcach jednej ręki. A jeśli znajdują się już pomniki stawiane za prywatne pieniądze, mające upamiętnić walczących w lasach, są one dewastowane – jak pomnik „Inki” w krakowskim Parku Jordana.

Niechęć do Żołnierzy Wyklętych jest do dziś widoczna, zwłaszcza w tych środowiskach, których duchowe i rodzinne pochodzenie wskazuje, iż sami Wyklęci byliby – delikatnie mówiąc – im niechętni. Adam Michnik zrównał w swoim styczniowym artykule żołnierzy antykomunistów z komunistami. Szef SLD Leszek Miller nazwał walczących o wolną Polskę sojusznikami Hitlera i pogromcami Żydów. Lewica sprzeciwiła się uhonorowaniu ich pamięci świętem, które mimo wszystko obchodzimy 1 marca. Radni tej partii w Zielonej Górze kilka dni temu zaprotestowali wobec pomysłu nazwania jednego z miejskich rond imieniem „tych bandytów”. W lubuskim projekt zgłaszała m.in. PO, której radni w Olsztynie, dzień później sprzeciwili się wydaniu przez Radę Miasta oświadczenia upamiętniającego Żołnierzy Wyklętych i rocznicę komunistycznego zabójstwa sądowego dokonanego na generale Auguście Emilu Fieldorfie.   

Mimo tego pamięć o bohaterach w narodzie nie ginie. Tylko w tym roku organizacje pozarządowe – raz jeszcze trzeba to podkreślić – złożone głównie z młodych i bardzo młodych ludzi, przygotowały dziesiątki wydarzeń w całej Polsce. Koncerty, prelekcje w szkołach, pokazy filmów, konferencje naukowe, wspólne śpiewanie żołnierskich piosenek, spotkania z kombatantami, spotkania pod dawnymi katowniami UB i liczne marsze gromadzą już od poniedziałku rzesze młodych ludzi w wielu miastach. Nic dziwnego więc, że w końcu i władze zdecydowały się co nieco zorganizować. Ale jak to już bywa z władzami, ludzie wolą świętować bez nich.  

 

 

Krystian Kratiuk

 

Więcej publicystyki czytaj na PCh24.pl

pch24.pl
O mnie pch24.pl

PCh24.pl to nowoczesny projekt internetowy skierowany do czytelników poszukujących niezależnych opinii, stanowiących, jak głosi hasło portalu, „prawą stronę internetu”. Aktualne informacje ze świata polityki i gospodarki towarzyszą wydarzeniom, recenzjom, esejom zamieszczanym w dziale religijnym i kulturalnym. Twórcy PCh24.pl stawiają na rzetelny komentarz i opinie ekspertów. Podstawowym założeniem nowego portalu jest bowiem podjęcie istotnych tematów, które w mediach tzw. głównego nurtu są często nieobecne bądź ukazywane w fałszywym świetle.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka