matthew88 matthew88
2719
BLOG

O sytuacji w radiowej "Trójce" czyli chyba pora na otrzeźwienie ze strony rządzących

matthew88 matthew88 Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 157

W dalszym ciągu głośnym echem odbija się sytuacja w Programie 3 Polskiego Radia. Chodzi o zdjęcie z nagrania słynnej "listy Przebojów" utworu Kazika. Skutki tej decyzji są tak duże, że z godziny na godzinę ze współpracy z rozgłośnią rezygnują kolejni artyści. Cała sytuacja w polskich, publicznych mediach nowa nie jest i mieliśmy już wcześniej do czynienia (za rządów PIS czy PO także) z podobnymi gestami. Niemniej jednak za rządów ZP, ta sprawa powtarza się po raz kolejny, więc wypadałoby dać chyba partii rządzącej kilka rad. Bowiem finał sprawy może być taki, że będzie wielki protest ludzi nie tylko kultury, ale i społeczeństwa, co może skończyć się odsunięciem PIS od władzy.

Na samym początku należy wspomnieć w kilku słowach o Kaziku i podobnych artystach. Ale i o twórcach w ogóle. Z definicji powinni być oni niezależni. Wolność tworzenia, pisania jest jedną z tych, o którą walczono i która jest jedną z zasad demokracji. Bywają oni różni; jedni łagodniejsi, inni bardziej kontrowersyjni. Tym ostatnim jest Kazik. Śpiewa ostro, ale ma dużą publiczność, a to się w dzisiejszej kulturze bardzo liczy. Jego piosenka, która została zdjęta z radia, mówi w mojej opinii o rzeczy oczywistej, o której już pisałem. Błąd popełniony w związku z 10. rocznicą smoleńską był ewidentny i żadne wytłumaczenia czołowych polityków PIS obronić się nie da. Jest to sprawa przegrana, więc nie ma co się nad tym dłużej rozwodzić. Sama treść utworu jest w zasadzie chyba wyjaśnieniem tylko dla rządzących i zwolenników podobnie myślących w tej sprawie, że był błąd i żeby go nie popełniać. Niemniej jednak zrobiono coś o wiele gorszego, jeszcze bardziej niż nie wyciągnięcie wniosków z owej rocznicy. Ogólnie mówiąc artyści obojętnie jacy by nie byli, nie powinni być traktowani w ten sposób. Wielokrotnie PIS mówił o wolności słowa i czasami udawało mu się pozostawać w tych ramach. Teraz jednak przekroczono granicę.

Zdjęcie piosenki Kazika jest od tej pory przejawem cenzury. Może jest to za twarde określenie, ale sądzę, że PIS z tego się nie zdoła wytłumaczyć. Ta "łatka" będzie już przypisana do Kaczyńskiego. Najpewniej ktoś albo za szybko pomyślał i działał w emocjach zdejmując piosenkę albo w radiu faktycznie są polityczne "kacyki", które wykonują partyjne polecenia, a te musiały bardzo szybko nadejść. Nie sądzę, aby sam prezes Kaczyński aż za nadto się o to obraził, bowiem sam wielokrotnie podkreślał, jak ceni sobie wolność słowa. Poza tym przy wielokrotnym puszczaniu "Ucha Prezesa" i braku reakcji, teraz powinno być podobnie. Wydaje się, że tutaj po raz kolejny zadziałali współpracownicy prezesa, o których poczynaniach sam mógł nie wiedzieć.

Jednak łatkę cenzury w mojej opinii. będzie można szybko zdjąć ową łatkę, ale trzeba działać szybko. I jednocześnie powoli. Przede wszystkim trzeba odwołać całe zdjęcie , tej piosenki, przeprosić się ze wszystkim. Od tego trzeba zacząć, najlepiej, aby zrobił to np. prof. Piotr Gliński, który jako jeden z nielicznych w rządzie, zdaje się rozumieć w czym tkwi błąd. Następnie trzeba wyczyścić przedpole w postaci zmiany na stanowiskach w Polskim Radiu, ale wcześniej w Radzie Mediów Narodowych. Są tam osoby jak np. pani Lichocka czy pan Czabański, którzy absolutnie uważam nie rozumieją powagi sytuacji, ale pokrętnie tłumaczą się, że to miało sens, a cenzury nie ma. Czyli wyjaśnienie rodem z Urbana. W takim sam sposób tłumaczono się z odejścia M. Orłosia, W..Manna czy R. Janowskiego, co uważam (szczególnie w wypadku tego drugiego) za błąd, co skutkowało spadkiem oglądalności programu. Takich rzeczy po prostu robić nie wolno i to musi być zmienione, jeśli władza chce, żeby na dłużej nie przylgnęła do nich łatka cenzora. W miejsce tych osób trzeba faktycznie powołać nowe, lepiej znające sytuacje, z doświadczeniem i wykształceniem, ale przede wszystkim takie, które wiedzą, jak zachować się w podobnych sytuacjach czy osobach. Potem musi nastąpić szybkie wyjaśnienie medialne, aby wytłumaczyć ludziom, że nie ma przyzwolenia na tego typu praktyki.

Na koniec kilka zdań o osobach, które odeszły: M. Niedźwiecki i H. Wrona. Być może ten powód odejścia, który przedstawili, był jedyny. Ale należy z drugiej strony zadać pytanie: dlaczego nie odeszli za czasów rządów PO, gdy stosowano podobne praktyki?Nie wiadomo, być może mieli poglądy zbliżone do PO, a może po prostu starali się nie widzieć pewnych rzeczy. Ale tego się możemy nie dowiedzieć. Może szukali powodu tylko, a teraz wykorzystali okazję. Za to Lista Przebojów Trójki czy programy W. Manna czy R. Janowskiego to jest coś, co ogląda każdy, bez względu na poglądy. Zwalnianie osób z mediów publicznych z powodu poglądów czy dlatego, że się nie podobają, jest grzechem głównym każdej władzy. To się później odbija czkawką czy tego rządzący chcą, czy nie. PIS w końcu powinien schować "politykę" do kieszeni i przestać zachowywać się inni wymienieni z definicji. Bo to grozić może utratą władzy.

matthew88
O mnie matthew88

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura