Dzisiaj aktywistka M. Schreiber postanowiła na własną rękę zacząć działać, aby ukarać winnych ws. śmierci Kamila z Częstochowy. Sama pojechała na miejsce i odwiedziła wszystkich i wszystkie instytucje, które zawiniły w tej sprawie. Choć samej działalności aktywistki nie cenię i uważam często za komiczną i mało znaczącą, ale teraz muszę się zgodzić, że jej interwencja powinna okazać się przełomowa.
Nie jestem i nigdy nie byłem zwolennikiem grania śmiercią kogokolwiek i wykorzystywania jej do polityki. Za każdym razem nawet gdy nie ma apeli, politycy chcą coś ugrać. Bardzo mnie to drażni, ale za każdym razem (także i teraz), gdy "mleko się wylało", jestem i zawsze będę za wyważonym podejściem do każdej sprawy. Bez politycznych przepychanek, merytorycznie. Jestem wściekły , gdy tak się dzieje. Teraz, gdy stała się ogromna tragedia, trzeba powiedzieć jasno:
To, co zrobiła pani Marianna to coś, co przede wszystkim powinni zrobić politycy. Bo jak wiadomo sama aktywistka niczego nie zdziała, nikt nie udzieli jej informacji, bo nie musi. Natomiast politykom i owszem; mogliby to zrobić w ramach interwencji poselskiej odnośnie stanu działania urzędów, służb. W innych sprawach widzimy jak panowie Joński i Szczerba wchodzą do urzędów bardzo szybko, dlaczego teraz milczą? Sama pani Schreiber może jedynie taką akcją pokazać, że winnych jest dużo osób. Podobnie było ws. śmierci syna posłanki PO. Zero wyjaśnień tylko w pozycji kanapy hejt i opluwanie. I granie śmiercią. Najłatwiej jest coś zrobić nie wychodząc z domu. Ale za to płacimy tym, co wykonują funkcje publiczne, aby się ruszyli. Inaczej są całkowicie niepotrzebni. Bardzo mnie także boli, że uciekają zamiast pierwsi przyznać się do winy. Wstyd!!
Także należy stwierdzić, że ci, którzy hejtują M. Schreiber, są na tak niskim poziomie, że nie da się tego komentować. Jeśli nie moga zrobić tego urzędnicy, zróbmy my.
