matthew88 matthew88
124
BLOG

Boję się wysokiej frekwencji czyli osłabianie demokracji

matthew88 matthew88 Polityka Obserwuj notkę 0

W najbliższym głosowaniu II tury wyborów prezydenckich, będzie frekwencja. Praktycznie jeśli wierzyć, każdy analityk mówi, że to zawarzy na wygranej bądź porażce. W wielu krajach mówi się, że społeczeństwo obywatelskie jest coraz słabsze, nie angażuje się. Prawdę mówiąc lewicowo-liberalnym elitom chodzi głównie o to, aby zaktywować owe społeczeństwo tylko na czas wyborów; potem, gdy trzeba podejmować realne decyzje, a które dobrze by było skonsultować z owym suwerenem, naród nie jest potrzebny. Mamy władzę, więc i wy się nie wtrącajcie chciało by się rzec. I w wielu przypadkach to prawda. Jednym z głównych właśnie czynników wyborczych mówiących o społeczeństwie obywatelskim jest udział masowy w wyborach. I to ostatnio się udaje.

Swoje przysłowiowe "trzy grosze" do mobilizowania elektoratu uważam dosypują analitycy i ci, co sondażami na co dzień się zajmują. Politycy też, ale to wiadome od samego początku. Eksperci od sondaży pokazują jak obserwuję choćby przez frekwencję w województwach, że skala zainteresowania jest bardzo duża, co od razu uruchamia myślenie o jakiejś wielkiej wadze, randze tego głosowania podczas gdy to głosowanie jak każde inne; zasadniczo może okazać się tak, że napompowany mocno balonik pękł, ale wielkich szkód nie zostawił (choć takowe będą). W sumie to teraz przed ważnymi wyborami będzie już taka zachęta.

Ja jako zwykły, szary obywatel chciałbym, aby o frekwencji, zachęcaniu ludzi do głosowania, zachęcały szczere intencje. Zarówno polityków jak i ludzi znanych. Nie obrażania innych o głosowanie nie na tego kandydata co trzeba, ale traktowanie każdego z szacunkiem i życzliwością. To ma być święto wszystkich, a nie nachalna nagonka i propaganda w celu osiągnięcia jakiegoś celu.

O tej nachalności teraz parę słów. Ona właśnie sprawia, że nie dość, że frekwencja jest wysoka, to do urn idą ludzie, którzy na co dzień z polityką nie mają nic wspólnego. Ale usłyszeli w telewizji, że ten jest gorszy od drugiego, więc idę zagłosować na tego, o którym mówi się lepiej i piękniej. Krótko mówiąc: do wyborów idą nieodpowiedzialni ludzie. I nie mówię tutaj tego dlatego, aby wygrał ten kandydat, którego ja popieram, ale aby oddzielić tzw. ziarno od plew. Najbardziej zależy mi na tym, aby głosowanie było świadomą czynnością; ludzie powinni wiedzieć za czym głosują. Gdyby teraz w niedzielę okazało się, że znowu mamy wysoką frekwencję, to ludzie, którzy są tylko i wyłącznie do tego potrzebni, tak jak w przypadku Jagodna, oddaliliby się od głosowania w kolejnym wyborach. Nie byłby one tak ważne, bo nie słyszymy nic niepokojącego. Taka sytuacja odstrasza tych, co chcieliby faktycznych zmian, a nie chcą brać udziału w teatrze politycznym. Temat do przemyślenia.

matthew88
O mnie matthew88

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka