W ostatnich dniach ponownie wznowiono proces byłego szeda MSW w czasach PRL Czesława Kiszczaka. Nie wiadomo, który to już raz, ale wydaje się, że to może być jedna z ostatnich szans na przeprowadzenie bez żadnych komplikacji i skazanie ewentualne byłego członka WRON.
Dla przypomnienia Kiszczak jest oskarżany o wydanie polecenia strzelania do górników w Kopalni "Wujek" w grudniu 1981 r i za uczestnictwo w zbrodniczej organizacji jakim była WRON. Sukces w procesie zbrodniarzy stanu wojennego jest do tej pory połowiczny, gdyż do tej pory skazano Stanisława Kanię, jedynego, który nie przeciągał w jakiś bezsensowny sposób procesu. Ale o pełnej satysfakcji być nie może, gdy sam proces oczywiście powinien odbyć się zaraz po 1989 r. Ale niestety nie odbył się moim zdaniem głównie przez to, że już przecież rząd Tadeusza Mazowieckiego oddzielił przeszłość grubą kreską a co za tym idzie także zbrodnie i zbrodniarzy stanu wojennego. Według mnie swoją cegiełkę dorzucli też postkomuniści z SLD ( wcześniej SDRP), którzy negatywnie wypowiadali się procesie ws. stanu wojennego tłumacząc się m.in. podeszłym wiekiem i zdrowiem oskarżonych. Poza tym SLD bardzo przeszkadzało i dopięło swego w kwestii obniżenia emerytur dla wysokich funkcjonariuszy PRL, bo jak wiadomo tą kwestię negatywnie ocenił także TK. Niestety wiadomo będzie moim zdaniem, że Czesław Kiszczak będzie po raz kolejny utrudniał proces tłumacząc się dla mnie bezsensownymi powodami, gdyż niektóre z nich wcześniej okazały się nieprawdziwe ( jedna z gazet pokazał zdjęcie generała na którym czuje się dobrze w momencie gdy argumentował sądowi, że jest chory). Według mnie Kiszczak tak czy siak wie i to już od dawna, żę nie musi się martwić o proces ponieważ wielu niestety w Polsce i wielu grupom,ludziom zależy na tym aby ten proces się nie odbył i aby sprawiedliwość nie była górą nad zbrodniczym systemem. Nie chcą aby już doszczętnie obnażono patologię i złe decyzje władz PRL. Nie chce tego oczywiście zarówno SLD jak i PO, której zwolennicy Mazowiecki, Wałęsa i inni chcą żyć w spokoju, bo po co wracać do przeszłości i kompletnego wyjaśnienia prawdy. Po co rozdrapywać stare rany i obciążać może czynnych jeszcze funkcjonariuszy, którzy byli w SB za PRL i przerywać im spokojne życie?.Przecież nie można zmieniać historii już ułożonej, bo co by powiedziały inne kraje np. Rosja, że my to jeszcze rozdrapujemy?.Niestety chyba i ta powyższa prawda i w tym procesie Kiszczaka będzie górą a generał pozostanie w spokoju z wysoką emeryturą...
Inne tematy w dziale Kultura
