matthew88 matthew88
607
BLOG

Wielka klapa wielkiej reformy (Muchy)

matthew88 matthew88 Rozmaitości Obserwuj notkę 10

Takim tytułem można zacząć to, co chce się napisać o najnowszym pomyśle minister sportu Joanny Muchy. Po Igrzyskach Olimpijskich w Londynie, wyraźnie zdenerwowana Pani minister postanowiło ostro zabrać się za reformę polskiego sportu, która w przyszłości ma przynieść nam same sportowe sukcesy. Wszyscy kibice (łącznie ze mną) spodziewali się, że Pani minister tym razem stanie na głowie i naprawdę wymyśli coś rewolucyjnego. Myślałem, że odbędą się szerokie konsultacje ze związkami sportowymi, nad ich organizacją, bazą treningową, potrzebami tzn. czego brakuje w danym sporcie, aby mógł on odnosić sukcesy itp. Wydawało się, że minister Mucha rzuci jakiś pomysł odnośnie lekcji w-fu w szkołach( co mogłaby wykonać minister edukacji) tak, aby dzieci chętniej na te zajęcia uczęszczały. Niestety ci, którzy tak myśleli spotkał wielki zawód. Po kilku miesiącach oczekiwania i lakonicznych obietnic, Pani Mucha wyjechała z pomysłem podziału dyscyplin sportowych na ważne i tej mniej priorytetowe. Poniżej linki do podziału tych dyscyplin:

 

http://www.sport.pl/sportGW/1,91756,13317457,Nowe_finansowanie_zwiazkow__Minister_Mucha_odcina.html

 

http://wpolityce.pl/wydarzenia/45199-minister-mucha-zapowiada-chcemy-zimowych-igrzysk-w-zakopanem-mam-nadzieje-ze-znajdzie-sie-15-mld-dolarow-by-zorganizowac-te-impreze

 

Kilka słów odnośnie tej reformy: otóż nie wiem na jakim poziomie inteligencji są ludzi pracujący dla minister Muchy, ale chyba na niezbyt dużym. Bowiem taki pomysł mógłby wymyśleć nawet dzieciak z podstawówki. A od urzędników ministerstwa zarabiających zapewne krocie, niestety wymagałoby się czegoś bardziej mądrego. Być może urzędnicy także mało znają się na sporcie, jak ich szefowa. Wracając do meritum: taki podział, który zaproponowała Mucha nie jest niczym nowym; takie zestawienie sportów ważnych i mało istotnych istniało  nieformalnie od dawna, co było zresztą widać po wypowiedziach szefów związków, którzy narzekali na niewystarczające nakłady na sport. Ogłaszając publicznie ten pomysł, minister sportu pokazała, jakie dyscypliny były uważane za prestiżowe, a które nie. Podział zresztą jest trochę dziwny, bowiem np. w sportach mało ważnych (choć nieolimpijskich) odnosimy sukcesy o wiele większe niż w tych bardzo ważnych, dlatego dziwi umieszczenie w tych kategoriach "słabszych" np. szybownictwa, gdzie raz po raz mistrzem świata zostaje S. Kawa.

Tak na marginesie, to ten pomysł przypomina trochę podział w służbie zdrowia, gdzie też istnieje podział na leki refundowane i nie, a także gdzie pieniądze na leczenie ładuje się do instytucji zwanej NFZ-em. W tym pomyśle tylko czegoś w podobie NFZ brakuje. Cóż, pogratulować finezji Pani minister i czekam teraz na premie, które za tyle miesięcy wytężonej pracy zapewne ministerstwo zgarnie.

matthew88
O mnie matthew88

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Rozmaitości