Dzisiaj kilka słów o wczorajszym meczu naszej piłkarskiej reprezentacji z Irlandią. Był t to pierwszy po zimowej przerwie poważny sprawdzian naszej kadry. Niestety wróciły w nim najgorsze koszmary "kadry Smudy" (choć cenię tego szkoleniowca za prowadzenie drużyn klubowych) przede wszystkim z meczów piłkarskich mistrzostw Europy.
Choć na wstępie moim zdaniem taki obraz naszej reprezentacji i tak lepiej się ogląda niż w ostatnim okresie, kiedy selekcjonerem był Smuda. Widać, że Fornalik próbuje tchnąć w tą drużynę świeżego ducha, wpuszcza trochę nowego (starego) powiewu. Stąd m.in. obecność młodego pomocnika Łukasika czy powrót do kadry Boruca. Trener próbuje łączyć ową swoją "nową świeżość" z piłkarzami grającymi za kadencji Smudy. Z początku wydawało się to może i dobre rozwiązanie, ale teraz widać, że trzeba je zmienić. Przede wszystkim Fornalik powinien (przynajmniej na jakiś czas) zrezygnować z powołań dla Obraniaka i Perqiusa. Nie jestem jakimś ekspertem piłkarskim, ale w mojej ocenie pomocnik Bordeaux nie jest na tą chwilę typem pomocnika, który jest niezbędny polskiej reprezentacji. Trener powinien sprawdzić inną opcję, a chętnych na miejsce Obraniaka, którzy mogliby wnieść więcej dla kadry jest wielu. Można było by po dłuższej przerwie sprawdzić np. dawno nie powoływanego R. Majewskiego z Notthingham Forest czy powołać (także długo nie oglądanego ) S. Milę ze Śląska Wrocław. Natomiast Perqius powinien na jakiś czas odpocząć od kadry, ponieważ nie jest on w najwyższej formie; w tym wypadku warto spojrzeć na jego poczynania w klubie: Betis z nim w składzie stracił ponad 30 bramek w lidze, co czyni klub z Andaluzji jedną z najgorszą pod tym względem ekipą w La Liga. Więc nie wiem dlaczego Fornalik trzyma się kurczowo tych graczy, którzy na Euro już nie błyszczeli czymś szczególnym.
Po drugie: nasza gra nie powinna opierać się tylko na Lewandowskim czy Błaszczykowskim. Gra powinna być zespołowa; powinno się w nią anagażować wszystkich 11 graczy. Poza tym "Lewy" momentami nie jest typem napastnika jak np. Ronaldo czy Messi, który sam wypracuje sobie bramkę. Oglądajac jego gole często odnoszę wrażenie, że musi dostać on podanie idealne, takie, które można wykończyć. Dlatego ofensywa nie powinna opierać się na graczach Borussii.
I tak na marginesie: słyszę opinie, że naszym jakby nie chciało się grać. Trudno się nie zgodzić z tymi opiniami, ale i nie ma się co dziwić naszym reprezentantom: bowiem są w środku ligowych rozgrywek, a mecze towarzyskie kadr narodowych nie wszystkim muszą się podobać.
Inne tematy w dziale Rozmaitości