andi andi
47
BLOG

WYROK W SPRAWIE TYSIĄC ZAMACHEM NA DEMOKRACJE?

andi andi Polityka Obserwuj notkę 2

Wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach w sprawie Alicji Tysiąc wzbudził liczne kontrowersje, zwłaszcza wśród środowiska anty aborcyjnego. Należy się jednak zastanowić czy rozgoryczenia po tym wyroku czuć nie powinni wszyscy Ci którzy opowiadają się za demokracją i wolnością słowa a także za poszanowaniem godności każdego człowieka i przede wszystkim za poszanowaniem prawa które nad Wisłą obowiązuję.  No ale po kolei.

Zostawmy na chwilę ideologiczne spory na temat tego czym jest aborcja, bo w tej sytuacji to sprawa drugorzędna. Należy się najpierw zastanowić czym jest wolność słowa. Konstytucja RP z 2 kwietnia 1997 roku w art. 54 ust 1 mówi wyraźnie „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji” Oczywistym jest fakt, że wolność słowa nie może naruszać dóbr osobistych innych osób. Nie można nikogo zniesławiać, wyzywać niszczyć jego dobrego imienia. Według Sądu tekst w „Gościu Niedzielnym” naruszył właśnie dobra osobiste Alicji Tysiąc.

Ksiądz Gancarcyk, jako redaktor naczelny tygodnika katolickiego „Gość Niedzielny”, we wstępniaku do kolejnego numeru gazety wyraził pogląd że Państwo Polskie musi zapłacić Alicji Tysiąc  odszkodowanie za to że ta nie mogła dokonać aborcji, czyli zabić swojego dziecka. Według nauki Kościoła Katolickiego, aborcja jest zabójstwem. Naczelny „Gościa Niedzielnego” nazwał więc sprawę po imieniu. Pogląd na sprawę Kościoła którego przecież ksiądz Gancarczyk i gazeta którą kieruje reprezentują jest jasny. Tygodnik nie mógł więc inaczej napisać o działaniu pani Tysiąc jak tylko w ten sposób że chciała zabić swoje dziecko. Czy takie sformułowanie rzeczywiście naruszyło jej dobra osobiste?

Alicja Tysiąc na długo przed artykułami prasowymi w „Gościu” występowała w mediach ogólnopolskich żaląc się, że nie pozwolono jej dokonać aborcji. Nie zastrzegła sobie anonimowości, podawała swoje imię i nazwisko, otwarcie wypowiadała się o sprawie, o tym co chciała i czego jej odmówiono. Stała się bohaterką środowisk wspierających aborcję. Oczywistym jest jednak że dla innych jej zachowanie było naganne a jej wystąpienia w mediach obok dziewczynki i opowiadanie że ją skrzywdzono bo nie pozwolono jej dokonać aborcji rodzi u części opinani publicznej sprzeciw i oburzenie, bo przecież gdyby jej pozwolono na to co chciała tej dziewczynki obok by nie było odebrano by jej życie jeszcze przed narodzeniem. Nie żyła by. Nie ma się co dziwić że znajdą się tacy co nazwą sprawę po imieniu. Takie mają przekonania, takie mają poglądy. Każdy kto z daną sprawą występuje publicznie musi się liczyć że znajdą się tacy którzy powiedzą: „Głupiś! Głupoty pleciesz” , „Nie masz racji” Pani Alicja też powinna się z tym liczyć. Na własne życzenie, przecież stała się w debacie aborcyjnej osobą publiczną. Inną rzeczą było by gdyby dziennikarze tygodnika wyszukiwali kobiety które dokonały aborcji i z imienia i nazwiska wymieniali by je w artykułach- piętnując w ten sposób publicznie. Naruszyli by ich prywatność, ich dobra osobiste. W tym przypadku jednak Alicja Tysiąc nie była jedną z wielu kobiet które chciały bądź dokonały aborcji, nie była osobą którą „Gość” wyszukał i opisywał jej przypadek. Była osobą w tym temacie- publiczną, „Gość” w swoich artykułach nie odkrył niczego nowego wyrażał tylko opinie na temat powszechnie znanych opinii publicznej informacji dotyczących Pani Alicji. W tym przypadku trudno więc mówić o naruszeniu dóbr osobistych, a wyrok Sądu jest niczym innym jak ograniczeniem wolności słowa. Część opinii publicznej, patrząc na ten wyrok nie może już nazywać sprawy po imieniu nie może nazwać aborcji tym czym ona dla tej części jest- czyli zabójstwem.

Wygląda na to, że mamy w Polsce wolność słowa, pod warunkiem że to słowo zgadza się z linią która obecnie uważana jest za tą postępową za tą trendy. Nie wiem czemu ale przypomina mi to byłą epokę, epokę w której można było mówić wszystko pod warunkiem że nasze poglądy zgadzały się z poglądami władzy. Gdzie nie ma wolności słowa, nie ma też prawdziwej demokracji, a Wyrok Sądu jest według mnie właśnie zamachem na demokracje, jest złamaniem naszej Konstytucji i źle wróży przyszłości naszego kraju.

andi
O mnie andi

NAPISZ DO MNIE  punktwidzenia@op.pl   ------------------------------------------------------------------------------------------------------------ "POLITYKA TO NIE ZABAWA, TO CAŁKIEM DOCHODOWY INTERES" W.Churchill

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka