Złym bohaterem tego tygodnia była bakteria coli, będąca przyczyną wielu zachorowań w Niemczech, z których niestety część zakończyła się śmiercią. Tego typu sytuacja zwraca naszą uwagę w stronę opieki zdrowotnej.
O naszej Służbie Zdrowia, napisano już wiele. Jak jest każdy widzi. Generalnie żeby chorować, trzeba mieć zdrowie. Ciągłe stanie w kolejkach, wielomiesięczne (jak nie letnie) oczekiwanie na badania i wizytę u specjalisty. Obecnie nawet prywatnie nie jest łatwo się do leżaka dostać.
Ostatnio obserwuję, batalie z leczeniem kogoś znajomego, bardzo schorowanego. Jego choroba do końca nie jest zdiagnozowana, dostać się do szpitala nie może. Czeka więc w kolejce. Jego bliscy robią co mogą by jakoś tej sytuacji zaradzić. Wszędzie napotykają jednak na opór urzędniczy i lekarski. Bo albo nie ma miejsca, i trzeba czekać długo, bardzo długo, albo nie ma szans na refundacje danego badania przez NFZ, a i prywatnie nie ma szans na badanie w szybkim terminie. Do tego wszystkiego lekarz, który oburzonym tonem krzyczy na nich, że jak oni mogą nie dbać tak o tą schorowaną bliską osobę. Obserwując tą sytuacje, nasuwa mi się wniosek że Służba Zdrowia w Polsce (obojętnie czy ta publiczna, czy prywatna) jest wyłącznie dla ludzi bogatych, ze stanowiskiem oraz dla krewnych i znajomych lekarzy. Dla całej reszty, szarych obywateli, zostaje ten niewielki skrawek z puli świadczonych usług lekarskich.
Sytuacja z deficytem lekarzy specjalistów przełoży się od tej wiosny także na lekarzy pierwszego kontaktu, a przynajmniej dobrych lekarzy pierwszego kontaktu . Weszło, bowiem w życie zarządzenie Prezesa NFZ z 1.12.2010 roku. Zgodnie z § 12 pkt 1 tego zarządzenia „maksymalna liczba świadczeniobiorców objętych opieką przez jednego lekarza poz nie powinna przekroczyć 2750 osób.” Wprowadzone limity spowodowały, że by zostać pacjentem dobrego lekarza trzeba liczyć albo na cud, albo na znajomości. Co więcej lekarze, którzy przekraczają obecnie limit pacjentów, są naciskani do rezygnacji z tego nadmiaru. Efekt będzie taki, że część obywateli może mieć nie lada trudności z zapisaniem się do lekarza rodzinnego, a już na pewno takie trudności będą mieć Ci pacjenci, którzy są dla takiego leżaka mniej opłacalnymi.
Cóż, drodzy czytelnicy, zdrowia życzę
NAPISZ DO MNIE
punktwidzenia@op.pl
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"POLITYKA TO NIE ZABAWA, TO CAŁKIEM DOCHODOWY INTERES"
W.Churchill
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka