Co z tą Blidą?

Od zawsze się dziwiłem o co chodzi z tą cała Blidą. Najpierw komisja śledcza w tej sprawie, a teraz Trybunał Stanu? Dla mnie to jakieś poplątanie z pomieszaniem.

 

Jeśli dobrze rozumiem sprawę. Funkcjonariusze ABW, pewnego ranka, wkroczyli do mieszkania Pani Blidy, celem jej zatrzymania. Pani Blida przejęła się tym faktem, tak bardzo, że popełniła samobójstwo.

 

Pytań w tej sprawie, jest oczywiście wiele. Wszystkie jednak, które warte są, według mnie postawienia, dotyczą samej pracy funkcjonariuszy dokonujących zatrzymania. Ktoś bez wątpienia, popełnił bowiem błąd, w swojej pracy, skoro osoba zatrzymywana zdołała odebrać sobie życie. Od wyjaśnienia tych okoliczności są jednak odpowiednie służby nadzoru nad ABW, oraz prokuratura.

 

Skąd tu w ogóle odpowiedzialność polityczna premiera czy ministra? Co ma piernik do wiatraka. Może moje rozumowanie, jest zbyt prostackie, ale przecież ani Kaczor, ani jego minister nie kazali pani Blidzie odebrać sobie życia. Jeśli powód jej zatrzymania, był polityczną prowokacją to przecież z łatwością obroniłaby swoje dobre imię. Obrońców miała by wielu.

 

Blida nie jest osobą zaszczutą przez Polskie Państwo, jak głoszą co niektórzy. Została jedynie zatrzymana. Zgodnie z procedurą przewidzianą przez prawo. Takich zatrzymań jest co roku tysiące. Czy zatrzymanie, rzeczywiście było potrzebne bada, przecież w ciągu 72 godzin od zatrzymania niezawisły Co więcej Pani Blida, mogła by później dochodzić nawet odszkodowania za oczywiście niesłuszne i niepotrzebne zatrzymanie.

 

Ok. Jeśli Panowie posłowie uważają, że tutaj jest niezbędna odpowiedzialność polityczna polityków, którą powinien zbadać Trybunał Stanu, to ja się pytam czemu takiej odpowiedzialności nie widzą w innej sprawie, tej której skutkiem była Katastrofa Smoleńska? Przecież wizyta Prezydenta w Katyniu była zupełnie nieprzygotowana, i dziś już wiemy na pewno, nie spełniała nawet najmniejszych standardów bezpieczeństwa. Zresztą doszło do niej w wyniku wojny polsko-polskiej, do której włączył się ambasador obcego państwa. Za to, ktoś powinien ponieść odpowiedzialność, przynajmniej polityczną.