100 dni Sejmu

W tych dniach Sejm VI kadencji, obchodzi swój mały jubileusz. 100 dni funkcjonowania. Sejm z tej okazji, jak podało radio RMF.FM zafundował posłom i posłankom kwiaty za bagatela ponad 80 tysięcy złotych. Nie ma co to zapewne jest kolejny akord „realizowania” taniego państwa, o którym czy to koalicja czy opozycja tyle w kampanii wyborczej mówiły. To świętowanie tym bardziej dziwi, że Sejm delikatnie mówiąc w tym okresie się nie przepracowywał. 

 W ciągu tych 100 dni uchwalono raptem 28 ustaw, a posłowie nie grzeszą inicjatywą ustawodawczą. Fakt, to dopiero początek rządów, być może koalicja właśnie ostro pracuje nad projektami ustaw i te z prędkością  lawiny schodzącej ze stoku góry napłyną do laski marszałkowskiej. Być może, ale co z projektami gruntownych reform które miały być gotowe i czekać w szufladach posłów PO, w poprzedniej kadencji, co z pracą tak zwanego gabinetu cieni? Czy te projekty które niby już były, uległy przedawnieniu? Czy ktoś kitował o tym jak bardzo był przygotowany do władzy? 

Jeśli chodzi o ilość uchwalonych ustaw to ktoś powie nie liczy się ilość tylko jakość. Bo to prawda, można powiedzieć więcej setki zmian w prawie jakie co roku dotąd fundował nam Sejm, świadczą tylko o niedoskonałości systemu prawnego. Brak stabilności w prawie jest bardzo negatywną cechą. Tyle, że w tej kadencji jakości też nie widać. Sejm zajmuje się problemem norm bezpieczeństwa dla podziemnych tuneli o długości powyżej 500 metrów, a pierwszy taki tunel będzie budowany dopiero, najwcześniej od 2011 roku, podczas gdy o reformie np. finansów publicznych ani słychu, a gdy Sejm debatował na temat problemu Służby Zdrowia sala świeciła pustkami. 

Ta kadencja, skoro już u władzy nie ma Kaczorów miała nie być już tak śmieszną i zabawna, a tym czasem co róż posłowie i rząd wcielają się w rolę satyryków. Czyż kabaretem nie było „tajne” posiedzenie Sejmu, podczas którego minister Ćwiąkalski miał ujawnić mrożące krew w żyłach dowody na łamanie prawa swojego poprzednika, słynnego mordercy laptopów ministra Zbigniewa Ziobro? Ale to akurat dobrze, bo w końcu śmiech to zdrowie, a wybrańcom narodu powinno zależeć na zdrowiu psychicznym i fizycznym Polaków, zwłaszcza w obliczu plajtującej Służby Zdrowia