W dniu rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich 8 sierpnia 2008 roku wojska gruzińskie rozpoczęły zbrojną ofensywę w zbuntowanej prowincji Gruzji – w Południowej Osetii. Decyzja prezydenta Gruzji Michaiła Saakaszwiliego, nie może dziwić, chodzi w końcu o utrzymanie terytorium kraju. Pytanie tylko, czy w tym wypadku zbrojna interwencja w tym momencie i w takim układzie sił była dobrym wyjściem? Pytań jest zresztą wiele, o zachowanie Rosji, reakcje Świata, czy wreszcie stanowisko Polski.
Trzeba pamiętać, że Kaukaz to region w którym ścierają się interesy dwóch światowych potęg Stanów Zjednoczonych i Rosji, region ten ma tez strategiczne znaczenie dla Europy. To jedyny obszar, przez który można transportować ropę i gaz z do Europy Zachodniej z pominięciem Rosji. Region ten dodatkowo ogarnięty jest sporami etnicznymi (Czeczeni, Abchazi, Osetyjczycy, Kurdowie, Ingusze, Kabardyjczycy) czy też religijnymi- Muzułmanie. Gruzja od początku lat 90-tych była więc w centrum zainteresowania USA oraz Rosji. Przez te kilkanaście lat sukcesywnie dozbrajano ten kraj przez mocarstwo z za oceanu, z drugiej strony od lat Moskwa prowadzi akcje naturalizacji Osetyńczyków i Abchazów, nadając im rosyjskie paszporty, przygotowując się na chwilę gdy będzie potrzeba zbrojnej interwencji na terytorium Gruzji.
Biorąc to wszystko pod uwagę, a także całą obecną sytuacje geopolityczną na Świecie: wybory w USA, rozwój wojen w Iraku i Afganistanie, sytuacje w Rosji, prezydent Gruzji chyba popełnił błąd decydując się na krok interwencji zbrojnej w zbuntowanej prowincji. Błąd mimo że prawne argumenty i troska o zachowanie terytorium kraju podpowiadały takie rozwiązanie. W obecnej jednak sytuacji geopolitycznej Gruzja, chyba lepiej wyszła by z tego sporu, gdy parę tygodni temu zdecydowała się zezwolić Południowej Osetii na autonomie, bardzo szeroką autonomie. Wtedy to właśnie Rosja miała by problem, bo nie na rękę przecież Rosji, by pod jej bokiem powstawało nowe niepodległe państwo. Nie łatwo było jednak zdecydować się na taki krok i trzeba to zrozumieć, nie łatwo by nam przecież było zrezygnować np. ze Śląska. Prezydent zdecydował się na zbrojną interwencje. Ta decyzja jest jednak iskierką odpalającą beczkę prochu, powodem wojennego pożaru który chyba szybko nie da się ugasić.
Rozwój wypadków realizuje najciemniejsze scenariusze. Zbrojna agresja Rosji. Nic innego jak wypowiedz wojny Reakcja niezgodną z prawem międzynarodowym. Rosja wmieszała się w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa Gruzji, na usprawiedliwienie wysyła w świat, praktycznie te same bajki które ponad pół wieku wcześniej we wrześniu 1939 roku wysyłał ZSSR usprawiedliwiając zbrojną interwencje w Polsce. Gruzja pozostająca w tej sytuacji sama sobie, jest na przegranej sytuacji. Aktualnie światowe agencje podają że Gruzja wycofuje się z Południowej Osetii, pytanie co zrobi Rosja, czy zaniecha zbrojnego ataku prowadzonego na terytorium całej Gruzji? Jeśli nie zaniecha? Jak zachowa się Świat?
Nie istotna jest już w tym momencie ocena polityki prezydenta Gruzji. Społeczność międzynarodowa musi zając stanowisko w aktualnej sytuacji. Jasnym jest że agresorem jest Rosja, tak więc Świat powinien poprzeć w tej sytuacji Gruzje, która jest atakowana, niszczona, której granice zbrojnie naruszyły wojska Federacji Rosyjskiej.
Do tej pory zachowanie społeczności międzynarodowej przebiega wedle przewidywań. Dyplomatyczne poparcie dla Gruzji i praktycznie tyle. Nie nasze rybki nie nasze akwarium- ot niech sobie Gruzja radzi. Tak samo było ponad pół wieku wcześniej w Polsce, wszyscy wiemy jak to się skończyło. Na zło nie można patrzeć biernie i nie chodzi w tym momencie od razu o pomoc Gruzji w postaci wysyłania tam np. naszych wojsk. Chodzi o inne środki, pokojowe ale nie mniej dotkliwe dla Rosji i przede wszystkim o to by konflikt zbrojny tam wyciszyć.
Tymczasem na polu dyplomatycznym, reakcje Świata można obserwować z obrzydzeniem. Bo jak inaczej patrzeć na reakcje Rady Bezpieczeństwa ONZ, która praktycznie, umie wyrazić zaledwie ubolewanie sytuacją w Gruzji i ponownie potwierdza że jest instytucją martwą, fasadową instytucją nie mającą żadnego znaczenia, która nadaje się tylko do rozwiązania, bierność UE, której instytucje tylko ze względu na inicjatywę Polski zbiorą się może w przyszłym tygodniu by wypracować jednolite stanowisko. Tymczasem UE w tej sprawie ma wiele do powiedzenia, trudno sobie np. wyobrazić by gospodarcze interesy Wspólnota prowadziła z krajem, który w sposób jawny atakuje inny suwerenny kraj Świata. UE ma więc wielkie możliwości, choćby gospodarczego nacisku na Moskwę, oby tylko zechciała z tych możliwości skorzystać. Tu duże pole do popisu ma Polski. Zobaczymy jak to się uda.
W całej tej zawierusze, według mnie odpowiednio zachowuj się Polska. Stanowcze poparcie Gruzji jest nie tylko zgodne z oceną sytuacji i jasnym wskazaniem agresora ale także leży w Polskim interesie. Trzeba pamiętać, że atak Rosji na Gruzje, jest także dla Rosji testem, jak zachowa się społeczność międzynarodowa, jeśli test ten wypadnie pomyślnie dla Kremla mocarstwowe ambicje Rosji nie zatrzymają się na Gruzji, a Polska zawsze była w osi zainteresowania Kremla i prędzej czy później w ten czy inny sposób, zapewne nie zbrojny, i Rosja zainteresuje się naszym regionem. Na brawa zasługuje też zgodna postawa rządzących. Widać jak trzeba prezydent i premier potrafi się dogadać i działać wspólnie.
NAPISZ DO MNIE
punktwidzenia@op.pl
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"POLITYKA TO NIE ZABAWA, TO CAŁKIEM DOCHODOWY INTERES"
W.Churchill
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka