Chodzi mi to po głowie od kilku dni. No wybaczcie szanowni wyborcy P.O., ale przecież Komorowski się do niczego nie nadaje, co się odezwie to gafa. Ponoć w Moskwie podczas defilady powiedział, że maszerują jak "czterysta lat temu",dziś śmiał się (niby życzliwie, ale siermiężny był to dowcip) z poznaniaków i krakowiaków, w Muzeum Powstania Warszawskiego mówił, że to on "ma największe prawo do mówienia o niepodległości, bo to on nosi nazwisko Komorowski", no ludzie ! ! !
Samobój za samobójem, oczywiście media pudrują jak mogą, no ale trędowatego upudrować jest trudno. Koncepcja rodziła się w bólu, ale wymyśliłem prawdopodobny scenariusz. Wpadam na s24, a tam Bianek z podobną koncepcją:
http://bianek.salon24.pl/
Tylko, że twierdzi on rzecz zgoła nieprawdopodbną. Że PKW odwoła wybory pod jakimś prawnym pretekstem, a de facto przez chorobę Komorowskiego - ponoć już teraz ma jakieś problemy ze zdrowiem. Konstytucja tego zabrania, a naród tego nie kupi - P.O. na pewno ma słupki w kieszeni i dobrze je zna.
Ale gdyby tak postawić na Olechowskiego? Wiemy, że blisko mu do Komory, co prawda agent on innych służb, ale zawsze (tu powinno być słychać śmiech przez łzy).
Czy to możliwe? To tylko myśl, która sama mi się pcha do głowy, bo ten Komorowski... chyba, że spindoktorów z psychiatryka wynajęli, takich zdesperowanych co przebiorą "Buca" Komorowskiego za "Bora" Komorowskiego...
Nie jestem Polakiem, bo Polski już nie ma, nie jestem Europejczykiem bo urodziłem się w Polsce (Ludowej w dodatku).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
