ezekiel ezekiel
41
BLOG

Planeta postapokaliptyczna

ezekiel ezekiel Polityka Obserwuj notkę 23

 

Ursynowska Biblioteka Publiczna posiada wydział multimedialny. Śmierć komercyjnym wypożyczalniom filmów! Człowiek idzie, wyrabia sobie kartę i pobiera film, koncerty i muzykę całkiem za darmo. A filmy wszystkie działają: żaden, z tych które wypożyczyłem nie miał na sobie ni ryski. Zapewne dlatego, że klient biblioteki jest mniej awanturujący się i nie rysuje płyt. Poza tym nie działa tu mechanizm: płacę-wymagam-rysuję-bo-dużo-płacę. A same filmy nie liche. Nie wiem czy w komercyjnych wypożyczalniach można zaznać dobry dokument. Nigdy się z takowym nie spotkałem. A jako, że biblioteka jest publiczna i posiada misję, to obok ekranizacji Grochowi i filmów z Chuckiem Norrisem są ze 2 półki dokumentów z planet.doc. I tak osławiony „W górę Jangcy”, „Koszmar Darwina”, czy „Śmierć człowieka pracy” można obejrzeć zupełnie za darmo.
 
            Kino przez to, że jest medium - za McLuhanem, albo za Levinsonem – akustyczno-wizualnym pochłania i oddziałuje na odbiorcę jak żadne inne. Można się naczytać o wykorzystywaniu pracowników w Chinach, ale dopiero po obejrzeniu „Chiny w kolorze blue” zaczyna się rozumieć, że nasze ubrania szyte są w warunkach niewiele odbiegających od obozów koncentracyjnych. Można zdawać sobie sprawę z tego, że siedmiuset milionowa Afryka eksportuje legalnie towary o wartości porównywalnej z 40 milionową Polską, ale dopiero po obejrzeniu „Koszmaru Darwina” zaczyna się rozumieć, jak wygląda życie mieszkańców Czarnego Lądu. Można wiedzieć, że Chiny to kraj, który skręcił w prawo z lewym migaczem, ale dopiero po obejrzeniu „W górę Jangcy” zaczyna się rozumieć jak wygląda koszmar rozwarstwienia społecznego.
 
            Po obejrzeniu kilku dokumentów wypożyczonych za darmo z biblioteki ursynowkskiej zaczyna mieć się pewną budzącą dyskomfort myśl. Myśl, która kołata się gdzieś między uszami i która zostaje spotęgowana przez akustyczno-wizuale medium. Ziemia jest planetą obozów koncentracyjnych i globalnego piekła. Łączna liczba ludności mieszkającej w slumsach na Ziemi jest o kilkaset milionów wyższa niż łączna liczba mieszkańców UE i USA. Nasze ubrania produkowane są w obozach pracy. Apokaliptyczne wizje wycieńczonej i utrapionej ludzkości snute przez hollywoodzkie głowy się spełniły, tylko mało ludzi z naszej strefy cywilizacyjnej zdaje sobie z tego sprawę. Jesteśmy na wyspie radości pośród miliardów żyjących w postapokaliptycznym świecie. Dziwny to świat postapokaliptyczny, bo apokalipsy tam nigdy nie było. Tylko wieczne umęczenie. 30 tys. dzieci dziennie umiera z głodu i chorób pochodnych. Itd. Itp.
 
            W jaki sposób możliwe było zaistnienie komunizmu, albo holokaustu? Pewnie w taki sam, w jaki dzisiaj możliwe jest istnienie piekła dla ogromnej większości ze ślepotą mniejszości. Jesteśmy tymi samymi konformistami, co zomowcy, ormowcy, sbecy i zwykli Kowalscy, co kupowali pralki za węgorze. W jednym z filmów była ukazana opowieść skacowanego moralnie wschodnioeuropejczyka, który samolotami dostarcza do Afryki broń, aby zaopatrywać lokalne konflikty: „Na Boże Narodzenie dzieci z Afryki dostają broń, a dzieci z Europy winogrona. Prezenty latającymi samymi samolotami. Taki jest biznes.”
 
            Na szczęście w bibliotece urynowskiej można wypożyczyć również koncert Metalliki z San Diego z 1992 roku. Świetna sprawa. I za darmo.

 

ezekiel
O mnie ezekiel

Interesuję się wszystkim, więc na niczym się nie znam. Na moim blogu można w komentarzach rzucać mięsem. Jeśli jednak ktoś się na to decyduje musi się liczyć z faktem, że mięsem może dostać. Nie cenzuruję nikogo. Nie donoszę administratorom o naruszeniu regulaminu. Jeśli ktoś dostrzeże w jakimś poście kwantyfikator "Polacy-katolicy" i poczuje się dotknięty wydźwiękiem tekstu zapewne skieruje swoje oczy na opis chcąc z niego zadrwić. Korzystając z okazji skierowanego tu wzroku wyjaśniam, że kwantyfikator taki jest skrótem myślowym. Nie znaczy tyle co "wszyscy Polacy-katolicy", tylko ich większość. O ile oczywiście zgodzimy się, że grupy społeczne różnią się między sobą pewnymi cechami. A chyba się różnią, ponieważ na jakiejś podstawie potrafimy je wyróżnić. "Polacy-katolicy" to tylko egzemplifikacja. Dotyczy to wszystkich kwantyfikatorów znajdujących się w postach. Odczuwam pewien dyskomfort, gdy zwracam się do osób starszych wiekiem, lub naukowym tytułem per "Ty" nie tłumacząc dlaczego tak robię. Tu jest miejsce na wyjaśnienia. Jestem zwolennikiem stosowania netykiety, której jedna z zasad mówi, że zwracanie się w Internecie do kogoś w ten sposób jest w dobrym tonie i w pewien sposób zrównuje, czy też egalitaryzuje rozmowę. Nie jestem jednak doktrynerem, jeżeli ktoś sobie tego nie życzy w każdej chwili mogę zaprzestać tego procederu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka