porucznik zubek porucznik zubek
68
BLOG

Ivan Mocny

porucznik zubek porucznik zubek Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Gdy Ivan Basso jako pierwszy przecinał w niedzielę metę 15. etapu Giro, nie miał nawety siły oderwać rąk od kierownicy. Ostatnie wzniesienie, Monte Zoncolan, było chyba najbardziej mordercze w tym wyścigu. Zaczęły się prawdziwe góry. Włoch na 10-kilometrowym podjeździe, na którym nachylenie dochodziło nawet do 18 procent zostawił w tyle najgroźniejszych rywali: Evansa, Vinocurowa. Ci mniej groźni, Cunego i Sastre, nastawieni raczej na zwycięstwa etapowe, na razie, o dziwo, są nieźli w generalce. 

Liderem wyścigu nadal jest Hiszpan Arroyo z Caisse d'Epargne, ale z olbrzymiej przewagi zdobytej na głupim, w wykonaniu faworytów, płaskim etapie sprzed kilku dni zostało mu już tylko ponad 3 minuty. W Alpach może je stracić już w środę, po wtorkowej czasówce.

Tak, pamiętam. Basso ma problem ze sportową przeszłością. W 2007 przyznał się do dopingu krwi. Rok temu, po dyskwalifikacji, znowu zaczął się ścigać. Pierwszy sezon był kiepski. W tym Giro wszystko wskazuje na jego wielki powrót. Już słychać głosy, że "jedzie za dobrze". A ja mu wierzę i jako kibic daję szansę. Wysokie góry na arcyciekawym tegorocznym Giro i wzmożone kontrole antydopingowe, to mieszanka niezbędna. Ale tak trzeba dzisiaj czyścić ten wspaniały sport.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości