porucznik zubek porucznik zubek
55
BLOG

Tour de France. I co dalej?

porucznik zubek porucznik zubek Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Jeszcze kilka godzin i rozpocznie się odliczanie do kolejnego Tour de France. Contador wygra  po raz trzeci, a jedyną niewiadomą pozostaje finisz na Polach Elizejskich i zdobywca zielonej koszulki.

Majowy wyścig dookoła Włoch postawił poprzeczkę bardzo wysoko. Na tyle wysoko, że organizatorzy Wielkiej Pętli mogą mieć z tym mały marketingowy problem. Bo Tour de France nie zaskoczył. Obojętnie w którą stronę Francji skierować wyścig, zawsze zadziała syndrom czajenia się przed drugimi górami, niezależnie czy to będą Pireneje, czy Alpy. W tym roku, schemat decydującego, trudnego podjazdu znowu nie zadziałał. Pod Tourmalet był remis. Czasówka przyniosła co prawda większe emocje, ale prognozy z początku lipca się sprawdziły.

W przyszłym roku w TdF nie będzie już Armstronga. Nie będzie więc  przepychanek  mediów i kibiców na temat tego, jak jedzie Boss, dlaczego jedzie i za ile jedzie, które nakręcały kampanię reklamową i emocje wokół wyścigu już od dawna. Organizatorzy Tour de France muszą w kolejnej dekadzie znaleźć nowe otwarcie dla Wielkiej Pętli. Inaczej przepadną w marketingowym pojedynku z Włochami.

Tour de France od 10 lat oglądam od dechy do dechy. Pozwolę sobie na kilka propozycji:

- krótsze etapy sprinterskie

- uzależnione od profilu etapu bonifikaty czasowe (podobnie na premiach)

- ekstra bonifikaty dla pierwszej piątki po serii etapów w Pirenejach i Alpach

- 1-2 etapy poprowadzone po odcinkach szutrowych lub brukowych

- ostatnia czasówka pod górę

Liczę na rzeczową dyskusję.

 

Teraz czekam na Vueltę. To jeden z trzech wielkich narodowych wyścigów, ale od lat ciągle ten trzeci. Czy zaskoczy w tym roku?

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości