Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński
572
BLOG

Czas jest absolutny Teraz – uzupełnienie

Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Źródłowy artykuł zawiera pewne niedopowiedzenia, które chcę rozwiać, bo pojawiły się po jego publikacji. Zagadnienia te dotyczą między innymi wrażenia „rozdrobnienia” Teraźniejszości, jakie pojawia się poprzez wgląd w doświadczenie Teraz. Doświadczenie i przede wszystkim postrzeganie go (w refleksji) „rozdrabnia” się na stany, z których jako ciągu składają się obserwowane przemiany, obserwowane są jako proces kreacji w „czasie”. Niedopowiedzenie dotyczy tutaj lokalizacji Teraźniejszości. Gdzie w procesie „ciągu przeskoków” stanów, owego rozdrobnienia, zlokalizować Teraźniejszość, jeśli ta znika nam z przed oczu od razu jak tylko zostanie postrzeżona zastępowana przez wyższy stan? Trudno w sposób satysfakcjonujący poznać i obyć się z danym Teraz. Ale zasadniczo doświadczenie to pozostawia po sobie świadomość, iż nastąpiło Teraz, ugruntowując ten „czas czasu” jako prawdziwy i najrealniejszy z możliwych.

Teraz jest realne, bo jednocześnie w naszym Teraz spotykamy siebie, stwierdzamy własne istnienie wobec siebie w sposób niepodważalny. I równocześnie poznanie własnego istnienia pokrywa się w pełnej spójności z Teraz świata. Jakiekolwiek jest to doświadczenie zmysłowe, z jego istnieniem stwierdzamy istnienie własne, Teraz. Wiesz Czytelniku, że doświadczasz świata w postaci chociażby tego tekstu i wiesz, że istniejesz, co jest oczywiste nawet jeszcze przez poznaniem tego tekstu. Materialnie, gdyż byłeś, na przykład miesiąc przed jego powstaniem. Ale przede wszystkim mentalnie, gdyż, aby móc spostrzec, że istnieje ten tekst, przed chwilą, gdy go otworzyłeś, musiałeś wiedzieć, że Ty istniejesz, aby spostrzec następnie, że istnieje jakiś obiekt i zdolność do uczynienia z nim czegoś, przez tego, który postrzegł siebie najpierw – Ciebie. Świadomość siebie jest aprioryczna, ściśle równoczesna z sobą, a zatem potencjalnie wieczna.

O ile łatwo dojść do wspólnej zgody, co do tego, że przeszłość i przyszłość, elementy pojęcia czasu, którym ogół przypisuje obiektywne istnienie, nie odznaczają się takim realizmem w naszym doświadczeniu jakim obdarzona jest Teraźniejszość. I zgadzamy się także, że istnieje Teraźniejszość, moment najwyższej aktualności naszego doświadczenia. To na przykład moment taki jak obecny, w którym każdy z nas odczytuje ten tekst, niezależnie od godziny i dnia wyznaczanego przez przyrząd do pomiaru jakim jest zegar. Obecne Teraz odznacza się takim realizmem, bo w swojej szczytowej aktualności wydobyty jesteś Ty, Czytelniku wobec siebie. Wsparty przez przywołanie świadomości czytania tego tekstu, szerzej – środowisko materialne. To jest Teraz. Takim realizmem nie odznacza się przeszłość ani przyszłość. Gdy o nich myślimy, to one rozmywają nam Teraźniejszość. Teraźniejszość staje wtedy ponad nami, my w Teraźniejszości, gdzie jesteśmy, szukamy przeszłości i przyszłości. Ale nikt z nas nie potrafi ich w jakikolwiek sposób pokazać innemu, gdzie one są. Natomiast realizm Teraz łatwo pokazać, bo nim się jest obecnie.

Takiego realizmu nie posiada przeszłości i przyszłość. Jedyny, jaki posiadają zakłada pośrednictwo teraźniejszości i wyobraźni. Możemy sobie wyobrazić przeszłość, jako to, co było lub wybiec w wyobraźni w to, co będzie, co wynika z naszej intencji i niekompletnej wiedzy. Nawet, jeśli użyjemy do tego narzędzi służących do planowania i projektowania, ewentualnie odtwarzania, to przywołanie w taki sposób przyszłości lub przeszłości nie jest nimi, bo zdarzenie to odbywa się w Teraźniejszości. Jest mniejszym obiektem w czymś większym, Teraźniejszość przerasta, ujmuje na swojej płaszczyźnie wszystko, w całkowitej zależności od siebie. Do przeszłości i przyszłości w najwyraźniejszy możliwy sposób dochodzimy przez wyobraźnię, ale akt wyobrażania sobie obu skrajnych stron czasu następuje zawsze i tylko Teraz. Wreszcie, dlatego realne istnienie przeszłości i przyszłości jest już tutaj wykluczone, ponieważ jeśliby ktoś wsiadł do wehikułu czasu i gdziekolwiek dostałby się, to działoby się to Teraz. Jak to? Powstałyby niekoherentne Teraźniejszości różnych ludzi? Zatem w jakiej innej znajdowaliby się oni „przestrzeni”, jeśli nie wspólnie Teraźniejszej? Wspólność naszego Teraz świadczy o tym, że czas jest absolutny w Teraz.

Zasadnicza sprawa, niewyjaśniona w artykule, która pojawiła się w dyskusji dotyczy tego, gdzie mamy lokalizować Teraźniejszość. Zdarzenia nas zaskakują, płynnie przechodzą w inne, przeskakując swoimi stanami zmian przed naszymi oczami, migają. Czy dotyczy to przeskoku kwantu i zmiany stanu kwantowego, czy zdarzeń trwających latami, na których nasza uwagi nie spoczywa cały czas, ale wyraźnie zauważamy kolejne stadia obserwowanej zmiany. Obserwujemy zastępowanie stanów przez inne o zagęszczeniu tak dużym, że na ogół potrafimy dostrzec płynność. Ale w którymkolwiek momencie Teraz nie zatrzymuje się i przez to pozostawia wrażenie, że nie pozwala się w sposób jednoznaczny i pewny zlokalizować, bo wciąż przechodzi i zmienia się. Tak postawione zagadnienie „rozdrobnienia” ponawiającego się Teraz (teraz, teraz, teraz, …) wynika z naszego przyzwyczajenia wpatrywania się w świat, przedmiot. Zamiast pierwotnie, tak jak zaczęliśmy się wpatrywać w świat, wpatrywać się w podmiot. Tu właśnie można zlokalizować Teraz i absolutność, nawet w ogóle, co okazuje się w trakcie.

Przyjrzyjmy się ogólnie, czym jest podmiot, każdy z nas. Ale pojmować go tutaj będziemy w pewnym uproszczeniu, formie istotowej, na potrzeby modelu pozbawionego ciała i doświadczenia zmysłowego świata, tak zwany „czysty umysł”. Dzięki temu zdołamy zbliżyć się do mechanizmu „zegarowego”, jaki nosimy w sobie i którym wyznaczamy Teraźniejszość, bo taka jest teza. Zauważyć możemy, że doznając czegokolwiek, zatem także wykluczonego świata, uzyskujemy mentalne stany widzenia czegoś, na przykład właśnie tego tekstu. Ale również i co trochę trudniej zauważyć mamy także pewne mentalne stany przejścia. Szczególnie widoczne są wtedy, kiedy, na przykład przy odczytywaniu tego tekstu ktoś nas zawoła z boku i odwróci naszą uwagę, zwrócimy się w jego kierunku. Moment pomiędzy posiadaniem uwagi przy odczytywaniu tekstu a moment, gdy spostrzegamy swoją uwagę zwróconą na tego kogoś, kto tę uwagę przywołał, to momentem przejścia. Na jego końcu dochodzi do ocknięcia się na czynniku przywołującym. Owy moment to proces wzrastania świadomości, który występuje zawsze pomiędzy aktami (w istocie też procesami) widzenia czegoś. Zatem ten proces przejścia, to akt dekoncentracji z czegoś spowodowany koncentracją na czymś.

Uzyskując w ten sposób akt widzenia i moment czy proces przejścia pomiędzy aktami widzenia otrzymujemy pewien mechanizm. Ten obraz zastępujących się stanów mentalnych, uwagi i nieuwagi, ma posłużyć do wyobrażenia sobie owego modelu podmiotowości „odciętego” od ciała i świata. Zauważyć przy tym można to, że przykładowe przenoszenie uwagi z tekstu na kogoś/coś poprzez moment nieuwagi może być nierówne (uwarunkowane i nieuwarunkowane). W jednej minucie możemy się dekoncentrować częściej, przenosząc uwagę ze swojego zajęcia na jakieś gdybanie. Aby spostrzegając to, móc podjąć decyzję o koncentracji i utrzymywać ją dłużej. Model świadomości, aby być spójnym musi wyrażać symetrię, równość aktów uwagi i nieuwagi, jednorodność. Inaczej, jeśli momenty te są nierówne trzebaby poznać, co je tworzy, a wtedy okaże się, że nie dotarliśmy najbardziej podstawowego mechanizmu.

Świadomy podmiot wyznaczający Teraźniejszość zakłada naprzemienne, zastępujące siebie powstawanie stanu uwagi i nieuwagi. Równe momenty względem siebie, symetryczne i takie zachowujące spójność formalną i „materialną”. Są one najkrótsze z możliwych, kwantowe mikrorefleksje. Z nich dopiero powstają stany takie jak przykładowy „tekst – ktoś/coś” lub stany przenoszenia uwagi o różnej innej długości, czyli ogólnie stany codzienne. One bazują na owym modelu szczegółowym, w którym uwaga i nieuwaga przechodzi w sposób kwantowy, w równych mikrorefleksjach, klatka po klatce. Jak to się dzieje?

Nasza wiedza o tym, że istniejemy, choćby samodzielnie przed sobą, to świadectwo na to, że każdy obdarzony jest świadomością, widzeniem, wiedzą o tym, iż jest w istnieniu. To samoświadomość, bo wiedzieć o własnym istnieniu, to mieć w mentalności siebie. Mieć świadomość, iż ma się tę świadomość, którą zdobywa się o sobie wiedzę, także o świecie. Tutaj możemy wprowadzić wyjaśniony fragment modelu o przenoszeniu uwagi, uwaga – nieuwaga. Oto, bowiem podmiot bez ciała widząc siebie, spostrzegając swoją świadomością to, iż ją ma, dochodzi do wniosku, że to wie. Wiedza, do której doszedł jest już gotowa, natomiast coś, oglądanie trwa. „Oglądanie trwa” oznacza, że podmiot poznał wyobrażenie siebie, jako spostrzeżenia swojego istnienia, bo osiągnąwszy je wyczerpał tę wiedzę – wyobrażenie A. Na tej podstawie spostrzegając owe coś więcej to, że już wie, że istnieje, przeniósł swoją uwagę na wyższe wyobrażenie B, w którym zawarta jest ta pierwotna treść – spostrzeżenie istnienia i to, że ją już zna. W taki sposób, wyobrażeniem B podmiot przekracza siebie – wyobrażenie A. Tym, że ogląda już B, w którym A jest zawarte, natomiast B jest podniesione, zajmuje metapozycję względem A. Podmiot w wyobrażeniu B ogląda siebie w stanie, kiedy „po raz pierwszy” odkrywa swoje istnienie (A); ten proces wyższych postrzeżeń może rozwijać się w nieskończoność. W cudzysłowie „po raz pierwszy”, ponieważ tym opisem „włamujemy się” w proces, który rozwija się wcześniej. Naprawdę każdy z nas ciągnie proces postrzegania siebie we wciąż wyższym wyrazie, wyobrażeniu od początku kiedy istnieje. Narodziny cielesne nie muszą być zupełnym początkiem każdego z nas, byłoby to nawet dziwne, gdyby były początkiem. Jednak przyglądając się swojemu życiu, każdy z nas może przekonać się, że dziś jest wyższym wyrazem siebie niż tym z wczoraj, ten z wczoraj wyższym niż wcześniej, itd. Ten proces postrzegania siebie we wciąż wyższym wyobrażeniu pozwala na jednocześnie kojarzenie i wszelkiego rodzaju zmiany. My bierzemy je pod uwagę lub one do nas dołączają w procesie życia i powstawania nas w każdy dzień, w nowej odsłonie i wspólnie z wyższym postrzeżeniem siebie tworzą obraz rozwoju. Sam proces przechodzenia do wciąż wyższych wyobrażeń, niezależnie od ich treści, jest jedynie mechanizmem mentalnym, to mechanizm samoświadomości. Świadomością „pstrykamy zdjęcia” swojej świadomości (istnieniu) i jej treści, kolejne są coraz dojrzalsze. Innymi słowy samoświadomość, którą jest każdy z nas, jako świadomość własnej mentalności, w tym treści zawartej w tej mentalności, to naprzemienny proces spostrzegania i przenoszenia uwagi na nowe wyższe postrzeżenie. Gdzie każde wyższe ujmuje wcześniejsze poprzez tę samą podmiotowość, której się zdarza i związek treściowy pomiędzy postrzeżeniami (wyobrażeniami).

Jak to się ma do Teraźniejszości? Tylko Teraz wiemy, że spostrzegamy. Czy spostrzegamy istnienie własne czy czegokolwiek innego, nawet przeszłości i przyszłości. Przy czym jedno Teraz zbudowane zostaje ponad innymi i otrzymujemy ciąg aktów postrzegania, z których wszystkie otrzymują miano Teraz. Ale nie wszystkie owe Teraz posiadają aktualności, bo przeminęły. Jednak są one także Teraźniejsze, ponieważ mogę na ten szereg powstawania kolejnych aktów, wyobrażeń, postrzeżeń spojrzeć jednocześnie, jak na proces powstawania, którym może być, na przykład obraz rozwijania się mojego życia. Albo jeśli operujemy modelem bez ciała, będzie to abstrakcyjny obraz powstawania, ciągłego wzrastania wiedzy o sobie uzyskiwanej przez podmiot, który poznaje się przez swoje refleksyjne wyobrażenia.

Co kluczowe i uzupełniające zagadnienie lokalizacji Teraźniejszości w podmiocie, nie najpierw w przedmiocie, należy dopowiedzieć, że bez podmiotu poznającego nie ma przedmiotu. Bowiem, aby ten mógł istnieć ktoś za niego musi o tym wiedzieć, tę cechę – świadomość posiada tylko podmiot. Dlatego nazywamy go podmiotem, bo wie o sobie i doświadcza w swojej mentalności swojej autokreacji, przedmiot nie. Wreszcie, dlatego że wszelkie wydarzenia, jakie rozgrywają się, czy są to wyobrażenia, czy również zdarzenia w doświadczeniu zmysłowym, każda treść jest ważna dla podmiotu. Z tego powodu, że to on w układzie podmiot-przedmiot odpowiedzialny jest za świadomość i użyteczność, dla niego coś jest użyteczne. Dlatego w doświadczeniu Teraźniejszym jest to, co zajmuje jego świadomość i to on wyznacza Teraźniejszość swoją intencją, zawsze obecną Teraz. Czas, jak powiedziałem w głównym artykule jest tylko złudzeniem, nadinterpretacją obfitej w postrzeżenia Teraźniejszości, w której podmiot ma możliwość oderwania się od doświadczeń zmysłowych do swoich wyobrażeń i różnego poziomu ich ogólności. Może je w ten sposób kojarzyć z pojęciem przeszłości albo przyszłości albo, z tylko fantazją, jeśli wyobrażanej treści podmiot intencjonalnie nie stara się lokalizować w jakimś czasie. Wszystkie te treści mają podobną wiarygodność, realizm zależny tylko od identyfikacji w Teraźniejszym doświadczeniu, czy nazywa się to „czas” czy „fantazja”. Pojęcia przeszłości i przyszłości można na tej podstawie potraktować jako próby uwiarygodniania w Teraźniejszości treści o różnym stopniu prawdziwości.

Na zakończenie podam argumenty na „kwantowy”, mikrorefleksyjny charakter podmiotowości, mechanizmu samoświadomości jakim jest każdy z nas. W codzienności zmysłowej postrzeganie doświadczeń jest wysoce płynne i rozciągłe. Obserwowane procesy rozwijają się na ogół w sposób stopniowy taki, że spójnie logicznie wynikają z siebie kolejne stany, a nawet potrafimy spostrzec harmonijną ciągłość pomiędzy stanami jakiegoś procesu, stany płyną. Wszystko dzieje się po kolei, i owe „po kolei” jest wyraźne, rozwija się w ścisłej współzależności ze zmianami pośrednimi, bo na nich powoli budują się obserwowane zjawiska. Ale chodzi tutaj głównie o obserwowalne tempo zmian, bo spójność logiczna, choć czasem w sposób przewrotny charakteryzuje wszystkie zmiany, nawet te wyobrażone.

Ale w naszym doświadczeniu występują także stany mentalne, odmienne od codzienności, w których oglądane wyobrażenie, fabuła po tym, gdy następuje powrót do zmysłowej codzienności uświadamia nam, iż oglądana była w pewnym przyspieszeniu lub spowolnieniu doświadczenia zmysłowego. Dotyczyć to może snu, stanu umysłu pod wpływem środka zmieniającego postrzeganie, może to być wizja, halucynacja, objawienie, a nawet zwykła codzienność. Chodzi o to, że w pewnych sytuacjach dochodzi do oglądania wyobrażenia z zupełną świadomością, ale, co niekonieczne, w oderwaniu od doświadczenia świata. Jednak, kiedy następuje „powrót” do zwykłej codzienności, to okazuje się, że owe wyobrażenie, choć bogate w treść, wyrażające dłuższą fabułę, trwało znacznie krócej niż porównywalna fabuła obserwowana w doświadczeniu zmysłowym. Na przykład popołudniowa drzemka trwająca dziesięć minut, ale opowiadająca fabułę, która w doświadczeniu rozgrywałaby się znacznie dłużej, jej bezpośredniość i realizm porównywalne do doświadczenia, angażujące. Najczytelniejsze z możliwych do podania przykładów dotyczą środków zmieniających postrzeganie. Jednak wiedza, wyobrażenie w takich stanach, mimo iż odznaczając się większą prędkością, właściwie większą przyswajalnością poznawczą, jest czytelna tak jak „powolne” doświadczenie zmysłowe, ale pozostawia wrażenie swojej „ekspresowości” w stosunku do zmysłów po przywróceniu postrzegania przez nie. To treść o podobnej długości, bogatej fabule, ale przekroczenie zmysłów odznacza się krótszym momentem czasowym, w jakim treść jest poznawana przez podmiot. Mimo to wrażenie nasycenia poznawczego pozostaje podobne. Świadczy to o tym, iż nasze refleksje, które wykonujemy w zmysłowej codzienności i spostrzegamy świadomie, że wykonujemy są jedynie ułamkiem refleksji jakie w ogóle wykonujemy. Stany odmienne mają zdolność wywołania nas do dużej przytomności mentalnej, dzięki której z większą uwagą jesteśmy zdolni do oglądania swoich wyobrażeń. Dzięki czemu potrafimy świadomie spostrzec więcej z wykonywanych w ogóle przez siebie refleksji, wyobrażeń z jakich zbudowana jest cała fabuła. Natomiast doświadczenie zmysłowe na ogół pozwala nam pozostawać na powierzchni refleksji, postrzegać ich ogół, pozostawać nieuważnymi na szczegół. Prostym przykładem potwierdzającym jest sytuacja, w której znajdując się obserwujemy, że w sposób nieuchronny zbliż się stłuczka drogowa. Gdy zdarzenie się rozwija to nasza chęć uniknięcia go wywołuje w nas niezwykle napiętą uwagę pozwalającą w sposób nadzwyczajny na wrażenie spowolnienia rozwoju wydarzeń, naprawdę uważności i ich wyraźne jednoczesne występowanie w polu świadomości.

Tylko przez nieporównywalnie większy udział uwagi w Teraz względem „codzienności”. W takich przypadkach dzięki napięciu uwagi uzyskujemy możliwość świadomego obserwowania swoich refleksji na co dzień upływających nieuważnie. To tak jakbyśmy, na co dzień pobieżnie oglądali „film” zbudowany z kadrów widząc, co dziesiąty, a w stanach pobudzenia, odmienności, widzimy, na przykład, co piąty świadomie i dlatego obfita treść w wizach, napiętej uwadze wymaga krótszego odcinka „czasu” do jego poznania. Ten przykład potwierdza to, iż jesteśmy podmiotami, które dokonują oglądu siebie, aby dokonać przejścia do wyższego oglądu siebie, który następując przenosi uwagę na jeszcze wyższy ogląd i co najważniejsze potrafimy dokonywać bardziej uważnego wglądu we własne refleksje odkrywając ich wielość nieznaną wcześniej. Możliwość świadomego poznawania tego, co wcześniej następowało podświadomie świadczy o tym, iż ze wszystkich refleksji, jakie w ogóle dokonujemy, tylko niewielka część jest przez nas obserwowana na co dzień świadomie. Większa ich ilość czy „zagęszczenie postrzegania” ma miejsce w szczególnych stanach umysłu, podwyższonej uwadze wywoływanej przez podmiot świadomie koncentracją, przez zdarzenia lub środki i metody. Przykłady te potwierdzają to, iż nasza podmiotowość i refleksyjne postrzeżenia, jakie wykonujemy mają charakter kwantowy, mikrorefleksji. Wszystkich w jednej sekundzie wykonujemy znacznie więcej niż postrzegamy, a postrzegamy ich ogół w postaci wyraźnie, bo makroskopowo następujących zdarzeń w naszym doświadczeniu lub myśleniu. Wreszcie świadczy to o tym, z jak wysoką częstotliwością taktowany jest nasz „wewnętrzny” zegar, samoświadome refleksje.

Inny bardzo czytelny argument, bo wynikający z natury zjawiska dotyczy owych wciąż powstających samoświadomych refleksji i „rozdrobnienia” Teraźniejszego zdarzenia w uwadze na stany. Fakt, iż rozgrywające się przed naszymi oczami zdarzenie, jako proces jego powstawania, bycia w szczytowej postaci i zaniku pozwala postrzegać się jako proces przechodzących w siebie wciąż wyższych stanów, owego rozdrobnienia zdarzeń. Świadczy to o tym, z jaką prędkością wykonujemy samoświadome postrzeżenia we względnej świadomości o tym. Z taką i tyle postrzeżeń wykonujemy, że potrafimy zaobserwować przytomnie to, co nam się zdarza obserwując zdarzenie jako ciąg stanów. Reszta, o której przynajmniej części możemy się przekonać poprzez uwagę skoncentrowaną, pozostaje ukryta, może być zbyt szybka i dotyczyć małych zmian, inna część może być nieznana jako obserwowalna, a ogół zależy od wyćwiczenia naszej uwagi, wyćwiczonego świadomego wglądu w doświadczenie, ogólnie od stopnia osiągniętej samoświadomości.

Reasumując całość, po pierwsze trzeba zauważyć, że Teraźniejszość jest wspólna, wszyscy mamy jedną, tu chociażby „wystaje” Absolut. Po drugie Teraźniejszość jest w mentalności, w postrzeżeniach kolejnych wyobrażeń i doświadczeń, oglądanych Teraz. Po trzecie, co potwierdza Absolut wyżej, Teraźniejsze są wszystkie wyobrażenia i doświadczenia oglądane w jednym ciągu powstawania jednocześnie, jako proces bycia. Tak jest Absolut, jako realny wcześniej przedstawiany wyidealizowany model świadomości – podmiotowości. Przy czym tu nie trzeba „odcinać” ciała i dostępu do świata, bo Absolut idealny, mentalny jest mimo to. Ponadto należy zauważyć, że Teraz staje się bardziej „nieruchome”, gdy postrzegane jest jako Teraz własnego istnienia, które towarzyszy nam cały czas. A ponadto Teraz staje się bardzo wyraźne, kiedy w mentalności dąży się do spostrzeżenia jednocześnie występujących zmian, które ulegają zjednoczeniu w postrzeżeniu ich Teraźniejszości.

 

 

 

Wyzwolony OD 3 LAT UKRYWAM SIĘ, GDYŻ ZNISZCZONO MI 20 LAT ŻYCIA I MOJE PRÓBY ODZYSKANIA GO SKUTKUJĄ ŁAMANIEM WSZELKICH MOICH PRAWA OBYWATELSKICH I PROCESOWYCH - JESTEM CZYNNIE PRZEŚLADOWANY I NISZCZONY PRZEZ SKORUMPOWANY DO DNA SYSTEM, BEZPOŚREDNIO W OSOBACH SSR KWAŚNIK I KIEPAS (poczytaj o nich i mojej sytuacji obywatelu Polski) Poznanie Poznania> Książka o samopoznaniu "Rozwój duchowy a samoświadomość" POZNAJ SIEBIE! To rzecz najciekawsza w życiu, czegoś ciekawszego nie znajdziesz. Mówił o tym Sokrates jakieś 2,5 tyś. lat temu, mówił Jezus, Budda i wszyscy wielcy mędrcy. 'Ja' też to mówię. Mówili też, że człowiek po tym Wyzwala się. Kluczem jest Twoja świadomość siebie, i uczucia, i ich zgodność, to droga, by poznać Świadomość wszystkiego. Można naprawiać świat... więc co robimy? Najprościej zacząć od siebie, poznać kim się jest i czego naprawdę pragnie. Wychodzi to wtedy, gdy się zupełnie nie sprzeczamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Technologie