Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński
259
BLOG

Co znaczy „poznawać poznawanie”? – równowaga, cz.3

Marcin Kotasiński Marcin Kotasiński Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Zakładając z obserwacji doświadczenia, że rozum w naszej kulturze może nie tyle, że jest najlepiej rozwinięty, ale przeważa z nadmiarem nad uczuciami. Zdominował je tak dalece, że pojawiają się w mediach, tam służąc podniesieniu oglądalności, na ślubach, pogrzebach, spotkaniach w zaufanym gronie rodziny, choć też nie zawsze, albo służą jako emfaza rozgniewanego rozumu, gdy komentujemy bieżące wydarzenia. W tym kontekście należy wskazać następne prawo poznania poznawania, to prawo równowagi uczuciowo-rozumowej.


Wydaje mi się, że to prawo stało się intuicyjnie zrozumiałe dla Czytelników, którzy przeczytali część 2. Tam relacja uczuć i rozumu przedstawiona została jako proces poznania i elementarny układ poznawczy. Pisałem tam, że odczuwanie czegoś wzmaga się i prowadzi do wywołania świadomego spostrzeżenia/poznania treści uczucia. Co z tego wynika? To, że aby dobrze zrozumieć, czyli zupełnie poznać rozumem (świadomością, świadomie) treść odczuwaną, którą zawsze najpierw odczuwamy, należy posiadać zgodę ze swoją sferą uczuciową, dosłownie – ze sobą istniejącym/ą jako uczucie. Akceptować to, że ma się uczucia, a wraz z tym, że najlepsze uczucia to te pogodne, budujące, które z rozumem tworzą dobre samopoczucie. Razem z rozumem, bo rozum, świadomość musi akceptować uczucia jako swoją część, jako część podmiotowości. To jest prawem naturalnym Umysłu. I tyle, tu można by skończyć.



Względne rozwinięcie


Jak napisałem wcześniej spostrzeżenie rozumowe powstaje pod wpływem odczuwania treści, która w tej postaci, odczuć jest treścią niejasną. Oferuje poznanie dynamiki zależności (przedmiotu poznania), ale dokładnie jakie zależności współgrają w odczuciu i w jaki sposób nie jest wiadome. Poznane to zostaje wraz ze spostrzeżeniem, gdy dynamika zostaje zatrzymana przez ogląd i zidentyfikowana wraz z wiedzą o tym, co było odczuwane. Tu uwidacznia się jedność uczuć i rozumu, że poznanie zupełne to takie, które ujmuje dynamikę uczuć obejrzaną w statycznym uprzedmiotowieniu świadomości.


Wynika z tego, że aby poznawać w sposób zgodny i zupełny dany przedmiot poznania, trzeba dysponować uzgodnionym aparatem poznawczym, czyli uczuciami i rozumem, które akceptują siebie wzajemnie. Oba muszą akceptować siebie nawzajem – to ważna uwaga, bo o ile u większości mężczyzn dominuje rozum, często podważający rolę uczuć w życiu, to u kobiet przeważa rola uczuć, a one nader często uważają rozum za zbyt twardy i zbyt stanowczy, aby zdolny był do trafnego osądu i decyzji, że bywa zbyt niszczycielski... bo jest bez uczuć. Jak wspomniałem trafna jest tylko droga środkowa, równowaga. Jest to nieprzypadkowe, bo dopiero dążenie do równowagi uczuć i rozumu prowadzi do pewnego ważnego i bezpośrednio doświadczanego efektu – świadomej intuicji. Zjawiska, które pozwala wyczuć i uzmysłowić sobie, co dzieje się i zdarzy się za chwilę w doświadczeniu. W zdenerwowaniu tego nie ma, bo wtedy rozum nie zgadza się z uczuciami. W przewadze uczuć jest, ale pozostaje nisko uświadomione. Dopiero równowaga pozwala spostrzec i zrozumieć to, ku czemu kieruje się doświadczenie i zareagować trafnie w sposób uprzedzający doświadczenie. To wtedy właśnie dochodzi do poznania zgodnego i zupełnego.


W sensie społecznym dążenie do równowagi uczuć i rozumu sprowadza się do bardziej serdecznego traktowania „rozgrzanego” niepokojem, czy nawet gniewem rozumu. I do zrozumienia zbyt ostrożnych (gdy takie są), słabych uczuć, czyli zbyt schłodzonego przez uczucia rozumu. Aby w obu przypadkach tworzyć równowagę w relacjach międzyludzkich. Co za tym idzie „rzucania”, podawania wzorów zgodności innym ludziom, bo to wzory dopasowane, gdy występuje niedobór jednego, bo nadmiar drugiego, chodzi o równowagę takiego zjawiska. Piękne prawo, gdy zostaje poznane i jest umiejętnie zachowywane, tworzone na bieżąco w każdym doświadczeniu, dzieją się cuda, doznanie Szczęścia, autentycznego. I tu wkracza samopoznanie, uzyskiwanie wglądu we własne uczucia i rozum, aby najpierw u siebie uzyskać orientację, czyli stopniowo poznawać relację uczuć i rozumu, pod wpływem jakich czynników występuje różnego typu ich nierównowaga. Spostrzeganie kiedy jest ta równowaga jako dobre samopoczucie, bo dobre odczucie i zrozumienie. I tworzenie układów we własnym odczuwaniu, myśleniu i doświadczeniu w zachowaniach i słowach. Tak buduje się zgodność w sobie, ze sobą, rzutuje na doświadczenie i tworzy zgodne z sobą otoczenie, Byt. Tak funkcjonuje Absolut, w którym nasza „połamana” na dzień dzisiejszy cywilizacja gości.



Jako trzecie przedstawiłem prawo poznania poznawania tę równowagę uczuć i rozumu. Unikam numerowania praw nadając im jakąś „ustaloną” kolejność, bo to nie jest proste, to struktura relacji (praw) dynamicznych, są ściśle ze sobą powiązane i w pewnych sytuacjach jedno z nich zaczyna grać główną rolę, aby zachowane, wprowadzać w swoje miejsce inne, które trzeba zachować. Dlatego przedstawiam je po prostu w następnych częściach starając się w ten sposób odbudować w wyobrażeniu Czytelnika strukturę podmiotowości, umysłu.



Rada poznawcza


Reasumując tę część, zależnie od tego, czy ktoś spostrzega, że częściej unosi się rozumem i pozwala sobie na ignorancję w stosunku do uczuć. Lub ktoś odwrotnie woli miękkie uczucia, na ich rzecz rezygnuje i ustępuje przed jasnym i stanowczym rozumem. Celem w obu przypadkach jest równowagi. Dla rozumu polega ona na „zejściu” z wysokości/wyniosłości tak, że kiedy czuje (się), iż czyjeś uczucia stają się przenikliwe, przekonujące należy im przyjrzeć się, poznać ich uzasadnienie. Dotyczy to uczuć własnych w relacji do siebie, jako rozumu spostrzegającego je w sobie, a dalej do czyichś uczuć wpływających na nasze. Należy takich uczuć po prostu posłuchać, one ukażą powód swojego powstania, zawsze nie są przypadkowe, choć czasem powód wyda się błahy, co wynika z różnic w rozwoju pomiędzy podmiotami w tej relacji, np. powód płaczu dziecka, poznany wyda się prosty, ale żona może mieć dobry powód, bo angażujący poznawczo bardziej.


W przypadku odwrotnym, gdy nadmiar uczuć deprecjonuje rolę rozumu, sytuacja ta wiąże się z biernością i niesłusznym unikiem w stosunku do treści rozumu, jasnych, wkraczających wprost, stanowczych. Efektem życiowym może być zaniechanie czegoś, np. w odniesieniu do nauki zamknięcie książki, przy której trzeba się wysilić, w odniesieniu do argumentów skłaniających do podjęcia wysiłku i działania, poniechanie i nie naprawianie swojej sytuacji, która poddana została krytyce rozumu. Także tu istnieje rozwiązanie polegające na, po prostu użyciu własnego rozumu, gdy o niego „woła” doświadczenie zamiast nadmiaru uczuć do siebie. W odróżnieniu do nadmiaru rozumu, w przypadku uczuć chodzi o zdobycie się na więcej siły, gdy rozum, odwrotnie, z siły musi trochę zrezygnować. Staranie się o równowagę na co dzień, ćwiczenie się w tej sztuce, jak napisałem, rozwija świadomą intuicję, stopniowo do wszechstronności, która jest mocą poznania i istnienia absolutnej Świadomości.



Metafizyka na co dzień


W głównej mierze, najbardziej rozpowszechnione wśród ludzi, co piszę na podstawie doświadczenia, doświadczenia kogoś kto dba o równowagę uczuciowo-rozumową, mężczyźni zaprzeczają roli uczuć, uznają iż pozwala im to łatwiej zachować tożsamość ze sobą jako pierwiastkiem męskim i rozumem. Kobiety przeczą roli rozumu, utożsamiają się silniej z pierwiastkiem własnym. Oczywiście to uproszczenie, bo badając szczegóły dojdziemy do tego, że w każdym człowieku relacja uczuć i rozumu zawsze czymś różni się, ale podpada pod wspólne prawo. Wynika to z tego, że nasza wiedza jako struktura relacji pomiędzy różnymi jej elementami (przedmiotami wiedzy) jest ustalona i czynnie kształtowana przez relację uczuciowo-rozumową. Daje to wyobrażenie, że relacji w strukturze wiedzy są miliony-milionów, gdyby próbować wszystkie opisać. Zatem wszystkie te relacje podlegają temu prawu i wszystkie uregulowane to stan samopoznania, więc jest co ze sobą robić.


Co do tej metafizyki, ta, można powiedzieć, jest wyświetlaniem treści umysłu Absolutu na świat, a także wyświetlaniem treści umysłu każdego człowieka, a nawet każdego żywego stworzenia na własne doświadczenie i w konsekwencji na świat, co czynione jest przez aktywność. Strzelę tu symbolicznie „karnego” wszystkim zaślepionym miłośnikom piłki nożnej. Na boisku grają męskie rozumy kulą. Czym jest kula? Uczuciem, symbolem uniwersalnej kobiety. Takie traktowanie sfery uczuciowej jest powszechne w kulturze zachodu, a z różnicami na całym świecie. Wiem, że zabrzmiało to mocno, nie wyjaśniam dalej, aby można przeczyć. Co do kwadratu, czyli ostrości męskiego rozumu, wystarczy spojrzeć za okno, aby zobaczyć ogrom kształtów o ostrych kontach. Albo w telewizję, aby dostrzec jak rozumy sprzeczają się ze sobą, nie traktują zamiast tego życzliwie, bo bez uczuć są nieuzgodnione. Pamiętać należy, że te uwagi mają wskazać na równowagę, nie chodzi o krytykę zaprzeczającą istnieniu temu lub drugiemu. Zajmę się tą symboliką metafizyczną w dalszych częściach.


Warto w tym miejscu wskazać na bardzo interesującą rzecz, symbolikę metafizyczną bardziej zrozumiałą. Wydaje się, że kobiety dokonały większego postępu w nauce rozumu, niż mężczyźni w nauce uczuć, choć nie do końca. Ale trochę tak, bo postęp, poznanie wychodzi od uczuć, aby ulec spostrzeżeniu. Emancypacja kobiet i wszystko do dziś, co rozegrało się w sprawach, prawach kobiet i jaki status osiągnęły, już bywają prezydentami, premierami itp. Wszystkie te wydarzenia związane ze wzrostem siły rozumu u kobiet i uczuć w mężczyznach były blisko związane z tym symbolicznym i historycznym protestem rozumu kobiet w stosunku do mężczyzn, uwrażliwieniem ich na uczucia, dlatego też napisałem „nie do końca”. Bo właśnie tu ukazuje się prawo „sprawiedliwego odbicia” treści świadomości odczuć w świadomości rozumu. Skoro kobiety odbiły prawo rozumowe kobiet w świadomości mężczyzn, ci uzyskali sposobność na zrozumiałe dla siebie odczytanie znaczenia tej treści, czyli uznania wrażliwości kobiet, uczuciowości w ogóle, przede wszystkim własnej. Do dziś „dość ładnie”, to rozwinęło się, w cudzysłowie, bo dużo brakuje. Widać to po relacjach międzynarodowych, po napięciach pomiędzy ludźmi, najprościej w internetowych komentarzach, gdzie mniej od siebie wymagamy niż w relacjach bezpośrednich. Dlatego czas na lepszy krok w tym kierunku, lepsze zrozumienie siebie, bo otoczenie „zmniejsza się”, staje się wśród nas gęściej od informacji, od ludzi, od ruchu. To niepokoi rozum, próbuje uzyskać orientację, im więcej wątków wokoło tym trudniej, dlatego potrzeba mu więcej uczuć, aby się odprężył, że zrozumienie siebie najlepsze jest w jedności z tym, co współtworzy umysł, z uczuciami, z których pochodzi. Tyle na temat tego ultra wielowątkowego tematu, miłego odczuwania ze zrozumieniem, też sobie muszę to podać, bo jakiś „komar”, o którym pisałem naruszył mi równowagę. Gdzie ja to pisałem, w tym o „owadach”, czy owadach? Namieszałem ;)


Źródło zdjęcia: http://crystalhealingshop.com/aura-cleansing-with-crystals/

Wyzwolony OD 3 LAT UKRYWAM SIĘ, GDYŻ ZNISZCZONO MI 20 LAT ŻYCIA I MOJE PRÓBY ODZYSKANIA GO SKUTKUJĄ ŁAMANIEM WSZELKICH MOICH PRAWA OBYWATELSKICH I PROCESOWYCH - JESTEM CZYNNIE PRZEŚLADOWANY I NISZCZONY PRZEZ SKORUMPOWANY DO DNA SYSTEM, BEZPOŚREDNIO W OSOBACH SSR KWAŚNIK I KIEPAS (poczytaj o nich i mojej sytuacji obywatelu Polski) Poznanie Poznania> Książka o samopoznaniu "Rozwój duchowy a samoświadomość" POZNAJ SIEBIE! To rzecz najciekawsza w życiu, czegoś ciekawszego nie znajdziesz. Mówił o tym Sokrates jakieś 2,5 tyś. lat temu, mówił Jezus, Budda i wszyscy wielcy mędrcy. 'Ja' też to mówię. Mówili też, że człowiek po tym Wyzwala się. Kluczem jest Twoja świadomość siebie, i uczucia, i ich zgodność, to droga, by poznać Świadomość wszystkiego. Można naprawiać świat... więc co robimy? Najprościej zacząć od siebie, poznać kim się jest i czego naprawdę pragnie. Wychodzi to wtedy, gdy się zupełnie nie sprzeczamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie