Nie, nie, niech tytuł notatki nikogo nie zmyli. Szkoda poświęcać czasu kabaretowej inicjatywie posła Palikota jako takiej. Nic konstruktywnego, nic nowego, nic odkrywczego... Jednym słowem zero korzyści. No, może Szymon Majewski..., znaczy Ędward Ącki..., znaczy Piotr Pokraśko... miał czym zapełnić "Ale o co chodzi".
Innego widać zdania są politycy partii-matki Janusza - Platformy Obywatelskiej. Bo jak inaczej nazwać typowe już dla tej ekipy zagrania "na przykrycie". Jak zasłonić kongres, aby nie był "jedynką" w zalewie Faktów, Wydarzeń i Wiadomości?! Dopalaczami! Eureka! Podatnika trochę ten numer kosztował, ale uczciwie powiedzmy, jak na nierobów z PO, to i tak inicjatywa godna pochwały. Oczywiście po tej ekipie rozwiązań systemowych bym nie oczekiwał. Dlaczego? Dlatego, że:
- sprawa dopalaczy nie jest nowa, tylko wcześniej nie było potrzeby jej nagłaśnia, a problemu rozwiązania
- znam doskonale słomiany zapał obecnego rządu (kto na przykład pamięta jeszcze sprawę kastracji pedofili?!)
Krótko mówiąc ze strachu przed zbyt wielkim szumem medialnym Palikota, Platforma zrobiła coś chociaż częściowo pożytecznego. To chyba pierwsza i ostatnia udana inicjatywa naczelnego clowna polskiej polityki...
Komentarze