Histerycy już wydali werdykt i nic ich do zmiany zdania nie zmusi. Nawet, gdyby okazało się, że furiat z Łodzi był psychicznie chory. Już wiedzą kto i w jaki sposób doprowadził do tragedii, chociaż delikwenta nawet dotąd nie przesłuchano. Tak samo jak znają „prawdę” o Smoleńsku.
Ciekawe, że w tym przypadku nie ma mowy o teoriach spiskowych. Nikt nie doszukuje się podejrzanych przypadków, nikt nie domaga się przejęcia przez PiS śledztwa i szukania „prawdy”. Co jest okolicznością cokolwiek zastanawiającą – idą wybory i proszę, znowu zamach wzmacniający tę jedną, konkretną siłę polityczną. Jak na zawołanie. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż ponownie dzięki (za przeproszeniem ) łódzkiej tragedii pisowi urośnie. Jak to mawiali tropiciele „zamachu smoleńskiego”: dwa przypadki to już nie jest przypadek!
Swoją drogą nie zdziwiłbym się, gdyby rewolwerowiec był produktem propagandy Pana Prezesa. Jak ktoś zbyt pilnie słucha mediów, to w końcu może zostać wytrącony z równowagi ciągłym jojczeniem pod adresem złego Tuska, Komorowskiego, Pelo etc. No i taki skończony produkt ery telewizji łapie za niebezpieczne narzędzia i bieży do najbliższej filii ugrupowania, które go tak wkurzyło swoją cierpiętniczo-oskarżycielską kampanią nienawiści.
Inne tematy w dziale Polityka