xiazeluka xiazeluka
45
BLOG

Heterofobowie atakują

xiazeluka xiazeluka Polityka Obserwuj notkę 21

Jak zapewne wszyscy wiedzą (a jeśli nie – to powinni uzupełnić braki w wykształceniu), państwem najbardziej na świecie miłującym pokój był Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich. Towarzysze komuniści tak adorowali świat, że bezustannie walczyli o pokój w dni powszednie i w święta. Ówczesny klasyczny dowcip celnie ilustrował ich ciągłe starania: „Będziemy tak walczyć o pokój, że kamień na kamieniu nie zostanie!” I kto wie, czy ich starania nie znalazłyby zamierzonego finału, gdyby ich ideologiczny kamrat, tow. Adolf Hitler, nie uprzedził ich w ostatniej chwili…

Dzisiaj walka o pokój toczy się nadal, w najlepszym wypadku efekty tej walki skończą się degradacją stosunków społecznych do poziomu „najlepszej na świecie miłości w klozecie”. Oto jak donosi dzisiejsze Metro, towarzysze komuniści z Lewicy i SdPl „chcą wpisać zakaz homofobii do kodeksu karnego”. O pomysłach wpisania do kodeksu karnego wychwalania Czegewary czy innego bandyty w rodzaju Kastro, Jaruzelskiego czy Stalina jakoś nie słychać, najwyraźniej bliższy ciału, ten, no… Penis. Nie wstydźmy się tego słowa, ponoć obecnie jest wykwintnym zwrotem salonowym, o czym przekonamy się - nomen omen - poniżej.

…a propos Stalina. We wczorajszym seansie propagandowym nadawanym przez telewizornię publiczną od 19.30 znalazł się, między innymi nachalnymi agitacjami  "finansowanymi z wpływów z abonamentu", także reportaż z Gori, z muzeum Wodza Narodów. Reporter niczego nie ukrywał, odważnie na głos stwierdził, że Soso niewinnym barankiem nie był – no, no. Tyle, że ta sama telewizornia publiczna, szantażująca codziennie oglądaczy nekrologami w stylu „Bez abonamentu nie będzie teleranka”, tego samego dnia oskarżyła Adolfa Hitlera, drobnego rzezimieszka żyjącego w czasach Józefa Stalina (Bukowski), o największe w historii ludobójstwo. Jak widać z historii w wydaniu abonamentowo-telewizyjnym już nie pozostał kamień na kamieniu – rekordowy wyczyn chińskich komunistów, którzy w latach 1958-1962 zanihilowali co najmniej 20 milionów ludzi, wyparował z medialnej skarbnicy wiedzy. I o to właśnie chodzi – o zaoranie umysłów.

Orka prowadzona będzie poręcznym pługiem „homofobii”. Wedle Wielkiego Językoznawcy – nie, nie Stalina, choć czegoś bardzo podobnego: Parlamentu Europejskiego – to głupkowate słowo ma następujące znaczenie: „nieuzasadniony lęk i niechęć wobec homoseksualizmu oraz osób homoseksualnych, biseksualnych i transseksualnych, oparte na uprzedzeniach podobnie jak rasizm, ksenofobia, antysemityzm i seksizm” (powołuję się na Idiotopedię nieprzypadkowo). Dobre, nie? Karanie za bojaźń i niechęć… A za lęk wobec pająków też będą kary? Co prawda Wielki Językoznawca zapomniał o pedofilach i nekrofilach, bez wątpienia z powodu swojej pedofilofobii i nekrofilofobii, lecz spoko wodza, to przeoczenie z pewnością zostanie naprawione, jak tylko bycie „pedo” lub „nekro” zrobi się trendy: W środowiskach aktorów czy tancerzy wręcz wypada przyznawać się do doświadczeń seksualnych z ta samą płcią (dzisiejsze Echo miasta).

Oczywiście można odpierać agresję heterofobów prostym i obezwładniającym argumentem, że nasz „lęk i niechęć” są „uzasadnione”, a więc nie są oparte na uprzedzeniach etc., niemniej nie to jest w tym wszystkim najważniejsze. Istotę współczesnej walki o pokój przypadkowo (?) ujawniło cytowane już Echo miasta. Na pierwszej stronie tego tabloidu straszy fotografia z Paradenmarszu dewiantów seksualnych oraz wielki tytuł „Tu nam dobrze”. Pod zdjęciem brutalna pogróżka:

Za miesiąc ulicami Warszawy przemaszerują lesbijki, geje i wszystkie osoby, które WSPIERAJĄ ŚRODOWISKO HOMOSEKSUALNE W WALCE O AKCEPTACJĘ.

Właśnie tak zostało to napisane – wielkimi literami. Pedalstwo i jego zaplecze przestało już udawać, że chodzi im o tolerancję. Nie. Im chodzi o AKCEPTACJĘ. Akceptację narzuconą urzędowo, zagrożoną karami dla nieposłusznych. W tym świetle projekt ugrupowań komunistycznych o wpisaniu „homofobii” do kodeksu karnego nabiera właściwych, kontrastowych barw. Wszystko zaczyna się zgadzać – afekt do zboczeńców ma być przymusowy, bo jak nie – to kary jak za brutalne gwałty lub eksterminację Żydów. Heterofobowie zdecydowali się, jak widać, na szczerość.

Walka o pokój trwa w najlepsze.

xiazeluka
O mnie xiazeluka

Demotfukracja to dwa wilki i owca głosujące menu na obiad. Wolność to uzbrojona po zęby owca kwestionująca wynik tego głosowania. /B. Franklin/ Kosovo je srpsko  39 hipokrytów się Mła boi (banuje): Hurrapatriota ignorant Cenzor tow. Żyszkiewicz Cenzuraobywatelska Mimoza Osiejuk Konkluzja - idiotka Szukająca Prawdy banami Jeremy F - pocieszny tchórz Kserokopiarka Wiesława Regularny debil Scholi - tchórz i kłamca Oldshatterhand - lubi tylko tych, którzy go podziwiają Troll Świrski Aerozolinti - hipokryta i tchórz Vitello - zarozumiały tchórz Stary Wiarus Free Your Mind Aleksander Ścios kokos26 El Ohido Siluro Nurni uśmiech losu Freeman Wyrus (rzekomo wolnościowiec) Publikacje "Gazety Polskiej" Joanna Mieszko-Wiórkiewicz grzechg maciekimaciek - kłamca Jeremiasz Paliwoda vel Zawiesia lem, pieniacz-emeryt Jerzy Korytko się jeży Peemka - kłamca i fałszerz towarzysz Krzysztof Ligęza kerimad64 Mała Mi - przemądrzałą gimbaza JohnKelly - rewers polonisty i logika Adamkuz - tchórz Maciej walczący z faktami Stary towarzysz Dyletant cartw Propagandzistaobywatelski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Polityka