Pressje Pressje
988
BLOG

Leszkiewicz: Wieczny Grunwald czy wieczna nicość?

Pressje Pressje Kultura Obserwuj notkę 2

 

Fabułę Wiecznego Grunwaldumożna z grubsza streścić tak: Paszko, bękart króla Kazimierza Wielkiego i zgwałconej przezeń niemieckiej mieszczki, ginie w bitwie pod Grunwaldem, w której walczył nie po którejś ze stron, ale przeciw wszystkim, zabijając kogo popadnie. Po śmierci zachowuje świadomość i uzyskuje wgląd w alternatywne, możliwe realizacje swojego życia, toczące się w najróżniejszych epokach i rzeczywistościach. Osią fabuły jest pierwsze, „prawdziwe” życie bohatera, zwane tu „istnym światowaniem” dla odróżnienia od „przezwiecznego mrzenia”, czyli owych alternatyw. Czytelnik wysłuchuje więc historii „istnego bytowania” Paszka, przerywanej lub zastępowanej niekiedy wtrętami z „przezwiecznego mrzenia”. Wszystko to opowiedziane jest z najwyższym kunsztem w rozmaitych stylach i stylizacjach: od starodawnej polszczyzny z jej obco już brzmiącymi archaizmami i czasem przeszłym złożonym, przez, na przykład, młodzieżowy slang, aż do pełnej neologizmów opowieści o fantastycznej przyszłości.

           Paszko, bękart obu narodów, tuła się po świecie oraz zaświatach, biorąc udział w nieustającej, wszechogarniającej, wszechniszczącej wojnie Polaków i Niemców.  Próbuje się od niej uwolnić, najlepiej – zabijając wszystkich, bo to jedno, co dobrze nauczył się robić w swym „istnym światowaniu”. Wątki alternatywne są niezwykle sugestywne i różnorodne: mamy więc Andrzeja Trzebińskiego jako sierżanta polskiej dywizji SS, mamy barona Ungerna von Sternberga jako mistrza buddyjskiego Zakonu Braci Dharmy, mamy Paszka jako hoolsa Cracovii. Mamy także tytułowy wątek – Wieczny Grunwald lub Ewige Tannenberg, wątek futurystyczno-fantastyczny, w którym polscy oraz niemieccy rycerze aantropiczni (ucieleśnienia „polskości” i „niemieckości”, pozbawieni tego, co ogólnoludzkie) walczą za pomocą skomplikowanych maszynerii o swoje ojczyzny. W tym wątku Niemcy to wielka idea, której rycerze zasilani są niemiecką Blut, a Polska - to Matka Polska, prawdziwe matczyne ciało rosnące pod ziemią i wydające rozkazy („pachnące Rozkazem”) swoim żołnierzom.

           We wszystkich wątkach pojawiają to samo: kolejne zbrodnie Paszki, niemożność ucieczki od polsko-niemieckiego krwawego fatum i kolejne odsłony polsko-niemieckiej wszechwojny, prowadzonej za pomocą najrozmaitszych środków niszczenia. W jednym z wątków Paszko próbuje się uwolnić od międzynarodowej zawieruchy biorąc udział w czymś, co przypomina komunistyczną rewolucję – jednak rewolucja pożera Paszka, a narody trwają nadal. W innym wątku Polacy walczą ramię w ramię z Niemcami przeciw komunistom, ale Paszko cierpi nadal, gdyż przedstawiciele obu narodów traktują go jak psa, gdyż jest „mieszańcem”. Wyjścia nie ma, wieczne (przezwieczne!) mordowanie, raz jednych, raz drugich – historia nie zmierza donikąd, jej jedynym celem i treścią jest rozlew krwi i przemoc między narodami.

           Jednak w trakcie lektury, o ile nie damy się oszołomić natłokiem wizji i szturmami erudycji, rośnie podejrzliwość: wnioski i interpretacje różnych wydarzeń oraz postaci narzucone są, jak się zdaje, nieco zbyt nachalnie. Paszko prawie każdy swój czyn rozlegle komentuje, nie pozostawiając miejsca dla czytelnika (kolejne morderstwa jako inicjacje, próby symbolicznego ojcobójstwa etc.), wizje mają zbyt płaskie przesłanie (Polscy rycerze aantropiczni mogą doznawać cielesnej rozkoszy tylko przy „tanatycznych orgazmach”, czyli umierając za Matkę Polskę; na Matce Polsce nie ma dróg, bo drogi są niemieckie etc.). A jednak, jak już wspomniałem, to wszystko urzeka czytelnika mistrzostwem stylu i plastycznością wizji. Uwodzi – ale nie powinno uwieść.

           Klucz do rozwiązania tego problemu i – jak się zdaje – klucz do całej powieści odnaleźć można w tak zwanych „materiałach dodatkowych”, czyli plakacie dołączonym do książki. Czytamy tam: „w Ewiger Tannenberg liczy się to, co trwa nie na kartach specjalistycznych książek, lecz w powszechnej, popkulturowej świadomości”. Książka opisuje więc „wcielone” stereotypy narodowe i pod tym kątem należy ją czytać. Przyjmując spisane przez Twardocha wizje za dobrą monetę można wysnuć tak kuriozalne wnioski, jak Jaś Kapela w swoim felietonie-recenzji zamieszczonym na portalu „Krytyki Politycznej”. Pisał on, że Szczepan Twardoch „pokazuje nam prawdziwe oblicze prawicy, choć ubrane w konwencję fantasy. […] Gdyby nie opcja ideologiczna, jaką reprezentuje autor, można by nawet podejrzewać, że się z Matki Polski nabija”.

           Otóż autor nabija się jedynie z czytelnika, który po przeczytaniu powieści pomyśli: „tak, Polacy/Niemcy tacy właśnie są, jak to przenikliwie napisane!” i wpadnie w zastawioną pułapkę stereotypu, zaczynając żyć w jednym z alternatywnych wątków powieści. Stąd też wybór formy, która sama mówi: to nie jest prawda, to fantastyka, jeśli tym żyjecie, żyjecie w nierzeczywistości!

           Jak z tej pułapki wybrnąć? Nie ma dobrego wyjścia. Należałoby, jak to czyni w zakończeniu utworu Paszko, odwrócić się obojętnie plecami do stereotypów „niemieckości” oraz „polskości” i tak manifestując swoją jednostkową niepowtarzalność, zdezerterować z Wiecznego Grunwaldu/Ewige Tannenberg. To jedyna możliwość obrony swojej wolności, jedyna ucieczka z piekła.

           Jest to jednak ucieczka w nicość, bo to w nią Paszko się zapada, uwolniwszy się od Wiecznego Grunwaldu. Czy zatem istnienie mechanizmu historii zaprzecza istnieniu wolności jednostki i ją determinuje? Czy stereotypy rzeczywiście są konstytutywną cechą naszej osobowości, więc nie da się ich zwalczyć, a ewentualne uwolnienie się od nich równałoby się z rozpadem jaźni? To ważne pytania – i ważna jest powieść, która je stawia.

 Adam Leszkiewicz

Tekst ukaże się w najbliższej tece Pressji o idei polskiej.

Szczepan Twardoch

Wieczny Grunwald.Powieść zza końca czasów

Seria „Zwrotnice czasu. Historie alternatywne”, t. III

Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2010

212 stron i plakat (sic!)

twarda oprawa

cena 23,00 zł

 


 

Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura