Pressje Pressje
33
BLOG

Koniec Europy?

Pressje Pressje Polityka Obserwuj notkę 21

Siedziałem dziś w krakowskim studiu TVP, aby wziąć udział w debacie nad podpisanym Traktatem reformującym UE (w studiu w stolicy byli panowie Leszek Jesień i Paweł Świeboda). Z tego co pierwotnie zrozumiałem, gdy do mnie zadzwoniono, mieliśmy rozmawiać głównie nt. Karty praw podstawowych, po przyjeździe dowiedziałem się, że Karta ma być tylko jednym z elementów dyskusji, następnie dziennikarz prowadzący (pan Piotr ale mam słabą pamięć do nazwisk, a TV rzadko oglądam) powiedział mi, że o tej sprawie będziemy mówić ostatnie 10 minut, a ostatecznie na te 10 minut przełączono transmisję do innego studia, gdzie był prof. Muszyński. W sumie trochę śmiesznie, trochę dziwnie, bałaganiarsko na pewno, nie powiedziałem nic o tym, co chciałem najbardziej, ale mniejsza z tym, co innego przyszło mi do głowy…

Z powodu błędu lub niedopatrzenia przed programem siedziałem oglądając transmisję z Lizbony, ale bez dźwięku. Początkowo mnie to nie martwiło, gdyż przemówienia wygłaszane przy takich okazjach brzmią zawsze tak samo (Traktat dla obywateli, europejska wartość dodana, wartości demokratyczne i europejskie itd., tylko w różnej kolejności), ale gdy przemawiał przewodniczący Komisji Barroso pojawił się nałożony pod jego wizerunek napis o takiej mniej więcej treści: „podpisanie Traktatu kończy proces reformy instytucjonalnej UE”. Nie wiem, czy realizator dokładnie przytoczył słowa Barroso (może chodziło tylko o zakończenie wysiłków ostatnich kilku lat), ale zakładając, że powiedział on choć w przybliżeniu to, co napisano w TV, to ja się pytam, kto tego pana upoważnił do mówienia tego, co powiedział? Tyle się mówi o udziale obywateli w tworzeniu UE, tyle pięknych słów o demokratyzacji UE (również w tym wystąpieniu jak mniemam), a tu wychodzi przewodniczący KE i stwierdza, że oto osiągnęliśmy stan „końca Europy” (po końcu historii i człowieka). Ot po prostu, tak jest dobrze i my w Komisji i Parlamencie wiemy to najlepiej! Takie połączenie tak różnych oświadczeń w jednym wystąpieniu przekracza już nawet europejskie normy cynizmu…

No dobrze, może się czepiam, może wcale nie powiedział takich słów i nie to miał na myśli. Mimo wszystko nie mogłem pozbyć się wrażenia, że przy takich okazjach głównym postaciom towarzyszy niezwykle dobre samopoczucie – wszystko idzie znakomicie, wszystko się układa tak, jak potrzeba, teraz będzie na pewno lepiej. „Ten Traktat jest traktatem na przyszłość” powtarzali zgodnie wszyscy. Czyli zawiera się czasami traktaty „na przeszłość”? Chyba nie, więc po co paplać te „oczywiste oczywistości”? Obawiam się, że jest to sposób na pobudzanie w sobie tęsknoty za upragnionym przez wielu „końcem Europy” (w sensie fukuyamowskim, naturalnie).

 Maciej Brachowicz
Pressje
O mnie Pressje

Wydawca Pressji Strona Pressji www.pressje.org.pl Poglądy wypowiadane przez autorów nie stanowią oficjalnego stanowiska Pressji, stanowisko Pressji nie jest oficjalnym stanowiskiem Klubu Jagiellońskiego, a stanowisko Klubu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stanowisko Uniwersytetu Jagiellońskiego nie jest oficjalnym stanowiskiem autorów.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Polityka