.
Pazerność Kościoła w okresie po 1989 roku przerasta już wszelkie granice przyzwoitości, postępującej z roku na rok za przyzwoleniem kolejnych ekip rządzących. Kościół - czy chcesz czy też nie - zawładnął wieloma okresami twojego życia. Od narodzin - po śmierć. Poprzez chrzciny stajesz się bezwolnie nieświadomym członkiem Kościoła. Już jako świadomy obywatel masz niewyobrażalne kłopoty, chcąc wystąpić z tej społeczności. Komunia, bierzmowanie, religia w szkole - wszystko to za przyzwoleniem i nakazem rodziców - bo tak wypada. Przyjęcie księży w domach podczas "kolęd" - tak wypada. Ślub kościelny - mimo że już jesteś samodzielnym - tak wypada. Tak wypada - rozumiane jako osąd sąsiadów i rodziny bliższej czy dalszej. Pochówki najbliższych - tak wypada. Święcenia różnistych budynków, przedmiotów, zwierząt i pól - tak wypada. Kolejne - tak wypada - wymyślają sami funkcjonariusze Kościoła, bo przecież tu się rozchodzi głównie o pieniądze.
To właśnie "szmal" rządzi umysłami wielu kapłanów, a nie Bóg z niebios. Ktoś zapewne powie, że to właśnie Bóg im podpowiada podobne czyny. Ja podejrzewam, że to szatan. Aby pokazać miałkość tzw. boskiego powołania. No a bezczelne wtrącanie się hierarchów kościelnych czy nawet zwykłych kapłanów w stanowienie prawa przez parlament czy nawet rady gminne, to już jest zapisane do porządku dziennego. Ci, niby powołani do pełnienia posługi - zapominają dla własnego wygodnictwa o podstawowym znaczeniu tegoż powołania. Przynajmniej wielu z nich. Zamiast krzewić zachowania godne chrześcijanina, robią wszystko by je obrzydzić. To iście faryzeuszowskie podejście do "ludu bożego" tworzącego Kościół, te ciągłe pouczania polityczne i nie tylko, te na przekór wyznaniom wiary osądzanie innych, jeszcze przed wyrokiem sądów powszechnych - "nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni". To podżeganie jednych przeciwko drugim, ten poklask dla ewidentnych naruszeń prawa jak w przypadku np. Krzyża przed pałacem prezydenckim. To wszystko stało się pożywką dla zachowań wielu wystąpień, ogólnie określonych moherowymi lub "kibolskimi". Bardzo często tak jedni jak i drudzy siali zgorszenie pod znakiem tegoż krzyża, chociażby poprzez wieszanie na nim podobizn znanych osób i tym samym bałwochwalcze modlitwy, często w obecności, a więc za przyzwoleniem samych kapłanów.
Jestem zatem za natychmiastowym i bezwzględnie przestrzeganym rozdziałem Kościoła od państwa. I zachowań wg. słów samego Jezusa:
Jezus rzekł: "Oddajcie więc cesarzowi to, co jest
cesarskie, a Bogu to, co boskie".
Ewangelia wg Św. Mateusza 21 , 15-21
+
Inne tematy w dziale Polityka