publicysta publicysta
338
BLOG

XV Przemyska Wiosna Poetycka - Impresje, Etc.

publicysta publicysta Kultura Obserwuj notkę 12

30 maja w niedzielę ok. 22,oo zakończyła się Nocą Poetów XV edycja Festiwalu Poezji w Przemyślu. Po koniecznym odpoczynku i kilkudniowej zwłoce wymuszonej okolicznościami zewnętrznymi (o czym będzie dalej w poście) czas nadszedł na blogową robotę! Biorę się za dokończenie prezentacji poetów XV Wiosny, Warsztatu Poetyckiego, publikacji mojego eseju o Tytusie Czyżewskim, i innych opowieści o tej fantastycznej imprezie.

Ale najpierw: „Warszawskie impresje” zapowiadane przeze mnie. Ale nie w odrębnym poście. Niech Wiosna trwa jak najdłużej na moim blogu !


W piątek 4 czerwca wyjechałem z Przemyśla po smakowaniu przez kilka dni atmosfery miasta, i po niedoczekaniu się na dobrą pogodę, żeby zrobić wypad w góry. Głód wielkiej przestrzeni nie został zaspokojony...Jestem człowiekiem dużego miasta – pisałem już w którymś poście, że od maja 1982 miałem już mieszkać i pracować w Warszawie ale przez wstrętny i śmierdzący stan wojenny nadal tkwię przypadkowo gdzieś tam w Polsce. Czuję się więc prawie Warszawianinem. Warszawa ma inne światło niż inne miasta co daje jej potężny urok – jest to ważne dla mojej dalszej opowieści. Po 20,oo więc wysiadłem na dworcu w W-wie i mając 2 godziny do przesiadki wyszedłem ot tak w stronę Złotych Tarasów a potem ot tak bez powodu w stronę Pałacu Kultury: i nagle zadziałała wielkomiejska przestrzeń i wessała mnie ! Ni chuja sjebie  powiedziałem głośno w myślach, jak ten słynny autor filmiku z katastrofy w Smoleńsku, ni chuja sjebie, nie  odejdę... I natychmiast pojechałem na Filtrową do przyjaciół.

Czy w tle tego pragnienia wtopienia się w naturalne dla mnie środowisko wielkiego miasta nie było przypadkiem romantycznej chęci zobaczenia (przez przypadek oczywiście:))  mojej ostatniej fascynacji, pięknej warszawianki? Tak, było takie pragnienie. Ale przeważyła przestrzeń, biblioteki, księgarnie, Łazienki i moje ulubione pawie, Ogród Botaniczny i te niezwykłe światło. Van Gogh pisał, że głównym powodem jego przyjazdu do Paryża było inne światło. Hm, więc coś w tym świetle dużych miast jest wciągającego...

Szczęście.  O 23,oo już byłem na przystanku „Wilanowska” (bezpiecznie wsiadłem i wysiadłem z metra) i cieszyłem się przyjaciółmi – byli na jednej z parafii gdzie fetowali Pierwszą Komunię ich dzieciaka. Był też mój ulubiony rzeźbiarz polski  Marcin Rząsa  z Zakopanego. Marcin, stary przyjaciel, nie widzieliśmy się od 1993...Samo szczęście. W zimie czas ruszyć do Zakopca.

Szczęście.  Po krótkim śnie na Filtrowej i mocnej kawie na ławeczce w ogródku pod majestatycznym klonem – od 8,oo zrobiłem 40-minutową gimnastykę w Parku Sue Ryder. Naładowany energią już wybierałem się do Łazienek do moich ukochanych pawi gdy przyjaciele wręczyli mi zaproszenie na uroczystości beatyfikacyjne bł. Jerzego Popiełuszki. Pomyślałem: w moim biurze powstała „Solidarność” w jednym z Regionów, dlaczego zatem nie przyczynić się do zwiększenia Przezacnej Frekwencji? Pojechaliśmy więc do Parku Saskiego!

Nieszczęście.  Wskakując do metra w Centrum jako niezawodowy warszawianin źle wymierzyłem odległość i noga (lewe podudzie) wpadła mi między tunel metra a schody wagonu...doświadczeni Warszawiacy błyskawicznie wyciągnęli mniej z tej katastrofy – gdyby wagon ruszył więcej postów „publicysty” nie byłoby na Salonie24.pl. Nie zobaczyłbym też więcej pięknej kobiecej twarzy i oczu które nie dają mi spać po nocach... [ to główna przyczyna opóźnienia postów o wiośnie, zdrowie całe, kości całe, ale opatrunki zmieniam nadal...zostanę pielęgniarką: ) ]

Więc jeszcze  - ocalony przez Warszawiaków – mam szansę....Dla nich dedykuję piosenkę „Help” The Beatles, którzy w swoich beatowych mundurach śpiewają na londyńskim Shea Stadium w 1965:



Za:  userem You Tube „cukits”  –  thank you:)

Szczęście.  Zrozumiawszy, że na beatyfikacji miało mnie jednak nie być (zwłaszcza, że nie było gdzie usiąść) poszedłem już tylko do „Trafficu” księgarni-czytelni na Brackiej gdzie wraz z innymi molami książkowymi połykałem strony. Ponieważ nie było tomów poezji moich ulubionych poetek i poetów, a i dział popularnonaukowy jakoś chorobliwie zeszczuplał wziąłem się za lekturę słynnego jezuity Graciana, cytat: maksyma 18: „praca to wartość” [Sztuka doczesnej mądrości, HELION 2010, Gliwice]

Szczęście
.  Wracając na Filtrową zobaczyłem w jednej z kawiarenek bohaterkę moich dwóch postów na Salonie24.pl – znakomitą baletową i nowoczesną tancerkę  Idę Nowakowską!! Długo się nie namyślając postanowiłem nacieszyć swoje oczy, kupiłem wyborną kawę po wiedeńsku i siedząc nieopodal podziwiałem Idę i oddałem się rozmyślaniom nad etyką blogera. To bardzo miłe jak pisze się o kimś dobrze i bardzo dobrze – gdyż gdy przyjdzie (a zawsze taki fakt może zajść nawet przypadkowo) do przedstawienia się bohaterowi postu – człowiek nie musi się wstydzić swoich słów! Jednak postanowiłem tego nie robić: Ida była z przyjaciółmi, nie chciałem zakłócać jej zawodowych rozmów. Ida Nowakowska wyglądała dokładnie tak jak wyobrażałem sobie na podstawie jej zdjęć – tylko jej niesamowita „lwia” fryzura zrobiła na mnie dodatkowe wrażenie....

Szczęście
.  A potem spotkaliśmy się w gronie organizatorów  Studenckiej Wiosny Kulturalnej Studentów KUL w 1977 roku – co za niesamowity zbieg okoliczności!  Wspominaliśmy i zaproszenie znakomitych poetów Adama Zagajewskiego i Jarosława Markiewicza, i wielu wielu innych. Ach... piliśmy masę czerwonego wina, pełni ochoty na życie!

No, ale dość tych marzeń, snów, podkochiwań się i wspomnień...Nadszedł czas na szeroki oddech:

XV Festiwal Poezji w Przemyślu 27-30 maj. Czyli: jak zostałem szczęśliwym człowiekiem!





 

O godzinie 14,oo w czwartek 27 maja wysiadłem na dworcu w Przemyślu z plecakiem obładowanym antybiotykami, owinięty ciepłym indyjskim bawełnianym szalem, i udałem się do hotelu „Pod Białym Orłem”– miejsca poetyckiego zgrupowania.

Już od 18,oo rozpoczęła się wernisażem „Portrety poetów” przemyskiego fotografika Jacka Szwica XV Wiosna. A o 21,oo rozpoczęło się jej uroczyste otwarcie w podziemiach Zamku Kazimierza Wielkiego wśród pięknych obrazów, kamiennej posadzki i łuków sklepień.  Tutaj już dowodziła ekipa pracowników Centrum Kultury i Nauki ZAMEK na czele z Renatą Nowakowską  –doświadczonym organizatorem wszystkich XV edycji tego Festiwalu. Były władze miasta,  był też poseł na Sejm RP p. Rząsa z Komisji Edukacji Narodowej,  media oraz Warszawska Scena Bardów pod wodzą Krzysztofa Daukszewicza, którzy 5 minut wcześniej skończyli swój koncert [koncert ten nie był w oficjalnym programie XV Wiosny].

W tym miejscu chciałbym bardzo serdecznie i z dużą wdzięcznością podziękować organizatorom – Przemyskiemu ZAMKOWI - za zaproszenie na tę piękną imprezę...Jak również za dyskretną opiekę nad nami co czuliśmy na każdym kroku, gdyż traktowani byliśmy w Przemyślu z olbrzymią rewerencją. Oraz władzom miasta Przemyśl za wspaniały mecenat nad tym rozwijającym się Festiwalem, najwiekszym tego typu w Polsce. Wszyscy otrzymaliśmy pakiet firmowych druków Wiosny, identyfikatory, materiały o Przemyślu – mapy, przewodniki; hotel świetny, jedzenie wyborne, pełno świeżego powietrza, wyciąg krzesełkowy 100 metrów od nas, ZAMEK 15 minut spacerem przez urokliwy park .


Dedykuję dla nich pocztówkę dźwiękową: Anna Maria Jopek w pięknym poetyckim tekście do muzyki przedstawiciela polskiej awangardy artystycznej Wojciecha Kilara, „Szepty i łzy”:


Za:  userem You Tube „smola102”  –  dziękuję.

Rozpoczęła się fantastyczna impreza. I od razu informuję: po naszej robocie każdego dnia od dopołudnia do późnego wieczoru, w miejscu zgrupowania trwał nieraz do późnych godzin nocnych Poetycki Sympozjon, którego głównym bohaterem był jeden z twórców Nowej Fali – warszawski poeta Krzysztof Karasek. Karasek jest żywą Encyklopedią Polskiej Poezji i Literatury. Porównanie do słynnej „Uczty” Platona Ateńczyka nie będzie żadną przesadą.

Otóż wnioskuję do stacji telewizyjnych i wszystkich blogerów, komentatorów i czytelników mających wpływ na te media, żeby głównych twórców Nowej Fali: Karaska, Krynickiego i Markiewicza zdokumentować w wielogodzinnych nagraniach. Póki jeszcze żyją. Potem znajdziemy się z ręką w nocniczku...

A teraz subiektywnie, bez szczególnych wyróżników, to co wydaje mi się ważne dla blogerów i czytelników sieci. Jako, że blogerzy  i komentarorzy używamy różnych technik blogerskich – ciekawe chyba będzie jakie prezentowali poeci techniki recytacji i czytania???

Bogusław Kierc recytuje poemat Tytusa Czyżewskiego „Zielone oko” – ABSOLUTNA  REWELACJA!!!

Podczas seminarium literackiego, sesji eseistycznej, Bogusław Kierc wrocławski interdyscyplinarny artysta recytował poemat „Zielone oko” – otóż w którymś momencie wszystkie słowa tego poematu zaczęły się poruszać! Wrażenie niesamowite, taka była też powszechna opinia. Kunszt recytatorski najwyższej próby  - gdybym wykładał w szkole aktorskiej ta recytacja nagrana na filmie byłaby przedmiotem obowiązkowych ćwiczeń i obowiązkowego zaliczenia. Artystyczny język polskiej poezji awangardowej posiada bowiem własny wewnętrzny sens a pokazać go potrafi Kierc wręcz genialnie.

A teraz niektóre techniki czytania poezji - Noc Poetów 30 maja, 21, 3o, sala widowiskowa Zamku Kazimierzowskiego:

Grzegorz Kociuba:
celowo głośne i z wyraźną dykcją czytanie wierszy, żeby były słyszane przez nawet w ostatnim rzędzie. Każde słowo brzmi wyraźnie. Logika wiersza odbierana jest bez zakłóceń.

Krzysztof Koehler:
Półgłośne czytanie, onomatopeiczne. Co oznacza, że jeśli np. Koehler czytałby słowa: „a lud krzyczał” -  to pokrzykiwałby półgłosem, tak jakby krzyczał lud. Bardzo ciekawa technika czytania, szybsza od G. Kociuby - ale wynikała też z logiki tekstu fragmentu poematu „Porwana Europa”.

Kamil Sipowicz:
Bardzo męskie, mocne, głośne i energiczne czytanie polegające na zderzaniu dwóch przeciwieństw zawartych w jednej linijce wiersza, lub jego niewielkiej części. Strukturę tego czytania można byłoby przedstawić jako walkę na ringu:

*czarne atakuje białe: bum bum!!
*słabe atakuje mocne: bum bum!!
*mężczyzna atakuje kobietę: bum bum!!
*kobieta atakuje mężczyznę: bum bum!!


Stanisław Stabro:

Spokojne czytanie każdego słowa wiersza jakby delikatnie oddzielonego półoddechem od kolejnego słowa. Wrażenie: wszystkie słowa słychać wyraźnie, każde z nich jest tak samo ważne dla wiersza.
 
Wszyscy pozostali czytali w sposób klasyczny: równo i spokojnie – tak wymagała treść ich wierszy.

A teraz smaczek:
  przed Nocą Poetów (cały segment rozpoczynał się o 20,oo) trwało na dziedzińcu Zamku ok. 40 minutowe zgrupowanie kondycyjne. Wszyscy poeci z absolutną powagą przygotowywali się do czytania: przeglądali wiersze, powtarzali w pamięci, analizowali sposób czytania jeszcze raz. Jest to konieczne: nieraz każdy wiersz musi być przepracowywany wiele razy i czytamy go po kilkaset razy – koncentracja więc na sposobie czytania jest nieodzowna, jak i super poważne potraktowanie słuchaczy – głównego odbiorcy poezji. To coś niesamowitego: oglądać starych wyjadaczy jak czują tremę i zwyciężają ją skupieniem i koncentracją.

Wszystkim tym: Sympozjonem Poetyckim, czytaniem wierszy przez kolegów, walką z tremą, recytacją Kierca, poznawaniem kolegów i koleżanek, rozmowami, esejami, atmosferą tego autentycznego Święta Poezji byłem do głębi przejęty i zafascynowany.

A kiedy zobaczyłem w tę samą niedzielę o 17,20 szalejące i znakomicie bawiące się dzieciaki – kolejni bohaterowie Wiosny, oraz tłumaczenie wierszy poetów, a nawet i tekstów piosenek Bogusława Nowickiego na język migowy zrozumiałem, że impreza jest okej!

Jako podatnicy Skarbu Państwa nie straciliśmy ani grosza – dorobek Wiosny jest bezcenny. Po pierwsze: szerokie grono uczestników: dzieci, młodzi eseiści, uczniowie szkół średnich (uczestnicy sesji eseistycznej i spotkań z poetami), bardzo aktywne informacyjnie media – masę wywiadów i fotografii, fotograficy - dwie dokumentacje fotograficzne, oficjalny film był kręcony przez ekipę ZAMKU na wszystkich imprezach wiosny (olbrzymia dokumentacja! Ukaże się na płytkach CD), osoby niesłyszące i ich tłumacze, uczestnicy warsztatów literackiego i poetyckiego, oraz wszyscy poeci i autorzy dwóch koncertów: Leszek Długosz i Bogusław Nowicki– facet, który wie po co trzyma się gitarę w ręku!  Dołączając do tego kilkanaście esejów nt. Tytusa Czyżewskiego, Mirona Białoszewskiego i Jerzego Ficowskiego, i ok. 40 wierszy – ukażą się drukiem – dorobek widać. Jest jeszcze inny, wręcz bezcenny wymiar tego Festiwalu: rozmowy poetów, wzajemna informacja o poezji i literaturze, przekładach, czasopismach, wydarzeniach artystycznych; wszyscy poeci poznawali też miasto: oglądali wszystkie cenne zabytki, kościoły katolickie, prawosławny, unicki i synagogi, zwiedzili też wspaniały Ogród Botaniczny – Arboretum, widokowe wzgórza i tarasy.

Zbieranie doświadczeń poetyckich, poznawanie różnych technik poetyckich, stylów uprawiania poezji, wymiana publikacji, tomów poezji, płytek muzycznych, informacji wydawniczych, translatorskich – samo w sobie jest kapitałem, który będzie procentował długie lata.

Wszystko to było tak fantastyczne i wibrujące, że przeżywałem te szybko biegnące chwile Wiosny bardzo mocno – a po zakończeniu imprezy zrozumiałem, że los zetknął mnie z ludźmi, którzy robią dokładnie to samo co ja: żyją Poezją. I poczułem się tak szczęśliwy po osiągnięciu tego zrozumienia, że całą noc nie mogłem zasnąć:)

Rzecz bezcenna jak kryształ: Filozoficzny Kamień Poetycki:   

Teza 1: Poeci pokazują granice języka polskiego – te aktualne, poprzez eksperymentowanie oraz inne techniki poetyckie:

-czy język jest rozciągliwy?
-czy język jest elastyczny?
-czy język jest materiałem do pisania? Życie nie jest martwe, idzie cały czas do przodu. Czy język ma odpowiedni zasób słów? Czy baza języka polskiego nadaje się do rozwoju poezji?
-czy język jest materiałem poznawczym?
-czy poprzez dane konstrukcje językowe używane w poezji jesteśmy w stanie zobaczyć lepiej świat? Czy te wewnętrzne konstrukcje języka uniemożliwiają dotarcie do świata?

Puryści językowi, gramatycy, filologowie języka polskiego, specjaliści od fleksji itp. dbają o czystość naszego języka w  miarę jego ewolucji wraz z rozwojem cywilizacji, świata i technologii, nauki, kultury, etc.

Natomiast aktualny stan języka polskiego i jego możliwości pokazują poeci.

Teza 2: Naród, który traci poetów lub zmusza ich do milczenia traci w zasadzie samoświadomość językową. Mało, że język ten nie jest wtedy rozwijany, nie stanowi również materii estetycznej. Dalej – język taki, „martwy” nie stanowi narzędzia komunikacji kulturowej z innymi niż Polska – Zonami Językowymi (jak je nazywam).

No i jeszcze coś:)))

Genialnie czyli fruwająco zrobiło się dopiero kilka dni po zakończeniu Wiosny. Odkryłem, że podczas tych 4 dni Wiosny i spacerów po mieście zobaczyłem piękną kobietę – i niestety pamięć o jej widoku nie daje mi spokoju. Podobnie było w sierpniu 2007: zobaczyłem w Przemyślu aż dwa przepiękne okazy kobiecego gatunku, że „chodziłem do tyłu”:)  Ludzie -  ratunku!!  To był dopiero koniec maja 2010 – a ja cały sierpień znów w Przemyślu...Od 1 września znów będę maszerował z głową w chmurach i całkowicie do tyłu:)

A teraz omówienie oficjalnej dokumentacji Festiwalu:

Jest już oficjalna dokumentacja Festiwalu na stronach przemyskiego ZAMKU. Teraz dam linki do dokumentacji fotograficznych i omówię po kolei każe zdjęcie:

**najpierw wyniki konkursu na esej, bardzo ważne – przyszłość naszej eseistyki:

http://www.kultura.przemysl.pl/index.php?url=20&sub_url=&info=1474

**pierwsza dokumentacja fotograficzna: zdjęcia w kolejności od góry do dołu:
http://www.kultura.przemysl.pl/?url=7&info=1480

1 – sesja eseistyczna. Seminarium Literackie poświęcone T. Czyżewskiemu, J. Ficowskiemu i M. Białoszewskiemu. Przy stoliku prowadzący sesję: Jacek Napiórkowski – naczelny redaktor Nowej Okolicy Poetów, oraz Józef Kurylak. Wszystkich wita Renata Nowakowska – koordynator projektu Przemyska Wiosna Poetycka, dyrektor ZAMKU
2 – Leszek Długosz, recital w przemyskim klubie jazzowym „Niedźwiadek”
3 -  Bogusław Nowicki – świetny balladysta, o niezwykłej technice gitarowej, koncert na Zamku
4 -  wiersz „Na twojej szyi mały biały ptak” czyta „publicysta” [:)]  Na nogach ‘kajaki’ nr 50, na sobie czarny mundur z czerwonymi i białymi różami na epoletach i lewym rękawie /sam zaprojektowałem, miał być trochę inny...może kiedyś gdzieś innym razem??/. Noc Poetów, Zamek, obok Krzysztof Karasek znakomicie prowadzący ten wieczór
5 – popołudnie z poezją dziecięcą: dzieciaki przemyskie również uczestnicy Wiosny
6 -  swoje wiersze czyta Jacek Napiórkowski, Noc Poetów
7 -  tłumacze wraz z osobami głuchoniemymi
8 -  gości, publiczność i uczestników Wiosny wita Prezydent Przemyśla pan Robert Choma
9 -  na uroczystej „laurce-tablicy” poeta Krzysztof Lisowski: spotkanie z młodzieżą w liceum
10 – Warsztat Poetycki
11 -  Anna Merecik: laureatka I nagrody w konkursie na esej o poezji trzech wymienianych przeze mnie poetów
12,13 - śpiewana poezja i zabawy: popołudnie niedzielne z poezją dla dzieci
14 – laureatki konkursu na esej. Ciekawe: same młode damy. A gdzie młodzi eseiści – mężczyźni?
15- swoje wiersze czyta Janusz Szuber, znakomity poeta z Sanoka, tłumaczony na 12 języków [więcej w prezentacji w następnym poście]
16 – Józef Baran [jw.]
17 – Krystyna Dąbrowska
18 – Janusz Fąfara [więcej w prezentacji, w następnym poście]
19 – Grzegorz Kociuba [jw.]
20 – Krzysztof Koehler [jw.]
21 – Ryszard Krynicki
22 – Józef Kurylak
23 – Krzysztof Lisowski [więcej w prezentacji]
24 – „publicysta” [jw.]
25 – Jacek Napiórkowski [jw.]
26 – Dariusz Pado [jw.]
27 – Krystyna Rodowska [jw.]
28 –Kamil Sipowicz
29 – Stanisław Stabro [więcej w prezentacji. Otrzymałem od tego znakomitego poety najnowszy tom, będzie pełniejsza]
30 – Bohdan Zadura [jw.]
31 –Adam Ziemianin [jw.]
32 – Stanisław Dłuski [jw.]
33 – Krzysztof Karasek.

Druga dokumentacja:
http://www.kultura.przemysl.pl/?url=2&info=1479&rok=2010

1 – Leszek Długosz
2 – Renata Nowakowska
3 – Bogusław Nowicki
4 – „publicysta”
5 -  popołudnie dzieci
6 – Jacek Napiórkowski
7 – osoby niesłyszące i ich tłumacz
8 – NOWE: Renata Nowakowska otwiera wernisaż Jacka Szwica (po lewej). Foyer Teatru Fredreum, najstarszego amatorskiego teatru w Polsce, Zamek Kazimierzowski
9 – Prezydent Przemyśla Robert Choma
10 – NOWE, napis na ekranie, czyta esej Bogusław Kierc, seminarium literackie, prowadzi Jacek Napiórkowski
11 – NOWE, napis na ekranie, jw.
12 -  NOWE, jw.
13 –NOWE, jw.
14 – NOWE, jw.
15 – NOWE, jw.
16 – NOWE, jw.
17- NOWE, jw.
18 – NOWE, jw.
19, 20 – NOWE, spotkanie  z Krzysztofem Lisowskim w liceum
21 – Warsztat Poetycki, klub „Niedźwiadek”
22 – NOWE, „publicysta” w bojowym stroju prowadzi Warsztat Poetycki. Końcowe fragmenty - wyjaśniam prawa autorskie. Warsztat trwał bite 4 godziny. Będę o nim pisał.
23 – NOWE, Leszek Długosz czyta swój wiersz
24 -  NOWE, śpiewa Leszek Długosz
25 – Anna Merecik
26 – NOWE, młody Tiger poetycki:)
27 – NOWE, Renata Nowakowska zapowiada ogłoszenie wynik na esej literacki. Na scenie dr Andrzej Juszczyk członek jury konkursowego
28, 29 – NOWE: dzieci i ich poezja
30 – NOWE, osoby niesłyszące i ich tłumacze
31 – NOWE, młoda dama polskiej literatury w akcji:)
32 – NOWE: dzieci w Foyer. Z lewej strony ze słuchawkami na uszach redaktor Marek Cynkar z Radia Rzeszów – będą o nim jeszcze pisał, gość i uczestnik Warsztatu Poetyckiego
33 – NOWE: tłumaczenie poezji na język migowy
34 -  NOWE: dzieci w Foyer, z tyłu wystawa zdjęć poetów autorstwa Jacka Szwica
35 -  NOWE: Bogusław Nowicki, koncert Wiosenny [będę jeszcze o B.N. pisał, póki co szczerze polecam]
36 – NOWE: jury konkursu na esej literacki: dr Andrzej Juszczyk, Józef Kurylak [widać, że wyjątkowo zadowolony z poziomu esejów] i Grzegorz Kociuba
37 – nadzieje polskiej eseistyki – laureatki konkursu na esej
38 – czyta wiersz Janusz Szuber, Noc Poetów
39 – Józef Baran, jw.
40 – Krystyna Dąbrowska, jw.
41 – Janusz Fąfara, jw.
42 – Grzegorz Kociuba, jw.
43 – Krzysztof Koehler
44 – Ryszard Krynicki
45 – Józef Kurylak
46 – Krzysztof Lisowski
47 – „publicysta”
48 – Jacek Napiórkowski
49 – Dariusz Pado
50 – Krystyna Rodowska
51 – Kamil Sipowicz
52 – Stanisław Stabro
53 - Bohdan Zadura
54 – Adam Ziemianin
55 – Krzysztof Karasek.

Ukazał się też – jeśli mówimy o dokumentacji – tygodnik  „Życie Podkarpackie”w środę 2 czerwca. Na stronie 25 duży materiał na temat Wiosny. Zawiera zbiorowe zdjęcie poetów i innych uczestników Wiosny i wypowiedź Adama Ziemianina. Wersja elektroniczna:
http://www.zycie.pl/kultura.php?action=wydarzenia&nr=330

Radio Rzeszów
dało ciekawe materiały:
http://www.radio.rzeszow.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=85&Itemid=188
kliknij, w:  „Posłuchaj audycji z dnia 28.05. 2010” i słuchaj albo całości albo przesuń pomarańczowym kursorem na  58:32 – wypowiedzi poetów i  Renaty Nowakowskiej.  
Powstają też przynajmniej 2 dokumentacje fotograficzne. Będzie film, chyba filmiki, będą publikacje. Inne:

Portal Rzeszów Nasze Miasto:
http://rzeszow.naszemiasto.pl/artykul/436664,zakonczyla-sie-xv-przemyska-wiosna-poetycka,id,t.html

Brzozów Nasze Miasto:
http://brzozow.naszemiasto.pl/artykul/436664,zakonczyla-sie-xv-przemyska-wiosna-poetycka,galeria,id,t,tm.html

Norbert Ziętal, Nowiny24:

http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100529/IMPREZY01/406519209

Szkoła nr 15 w Przemyślu – spotkanie z Jackiem Guturowem:
http://www.sp15przemysl.pl/index.php?opt=2&id_p=539

„ds.”, Super Nowości:
http://www.pressmedia.com.pl/sn/index.php?option=com_content&task=view&id=18150&Itemid=40

Norbert Ziętal:
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100526/IMPREZY03/480903403

To w pierwszym rzucie chyba tyle....

Zostałem szczęśliwym człowiekiem....
1 czerwca już po Wiośnie  rozpocząłem nowy tom pt. „Każdy ma prawo do samotności” – akcja rozpoczyna się na granitowym kręgu w rynku przemyskim, potem przenosi się w inne rejony. Bohaterami są m.in.: Józef Kurylak, „publicysta”, John Berryman – zmarły już świetny poeta amerykański,  superpiękna kobieta,  oraz „mistrzowie” gry na bębnach.
W ten sposób tom poprzedni pod roboczym tytułem „Las” rozpoczęty – nomen omen – w sierpniu 2009 w Przemyślu został definitywne zamknięty. Ostatni wiersz z tomu „Las” pokażę w swojej prezentacji. A cały „Las” napisany wyłącznie w wersji Sieciującej będę publikował tutaj od września.

Acha – znakomita była sesja eseistyczna.  Erudycyjny esej czytał Kurylak, Krystyna Rodowska zaprezentowała gry słowne Białoszewskiego w przekładzie na hiszpański (brzmiało jak po polsku!), poetycki bardzo miał swój tekst Dariusz Pado, klasyczny z historii literatury Stanisław Stabro, szalenie ciekawie o Arnoldzie Słuckim opowiadał Karasek.

Dla wielbicieli talentu Krystyny Dąbrowskiej mam też informację:  czytała swoje 2 wiersze „Oceanarium” i (chyba) „Bar Micwach”. Przy tym drugim uśmiechałem się lekko pod nosem gdyż słyszałem jedną z moich ulubionych poetyk, którą bardzo cenię - do pisania wierszy w tej poetyce trzeba mieć też niezłe „jajo”:) Na kolejny tom K. Dąbrowskiej czekam z niecierpliwością.

Mógłbym tak pisać godzinami o tym niezwykłym Festiwalu. Ale dalszą część info przełożę na inne posty.

Pozdrawiam wszystkich czytelników...

„Pieśni” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego śpiewa Marek Grechuta:


Za:  userem You Tube „borowka7” .  Dziękuję.

publicysta
O mnie publicysta

uwielbiam przyrodę, filozofię, sztukę  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura