Nie krytykuję kierownictwa redakcji, jestem gościem
Nie mam oglądu całości salonu24.pl i problemów, które związane są z administrowaniem. Może zmiany wymusiły względy finansowe lub ekonomiczne – o czym nie wiem przecież. Na miejscu właścicieli salonu może musiałbym postąpić tak samo. Nie wypada mi też krytykować kierownictwa salonu24.pl, jestem tutaj gościem, mam możliwość gratisowego blogowania, i po prostu nie wypada. etc. Niemniej muszę napisać o kilku sprawach – gdyż zaanonsowałem w pierwszym poście jakie tematy będę poruszał – a obecnie będę musiał z części z nich zejść.
Najpierw uwagi drobne
Po wejściu na bloga wyskakuje mi, że blokuje mnie „1” bloger, ale nie wyświetla się który - więc nie komentuję u wszystkich, żeby mnie nie wzięto za natręta lub niewychowanego – i nie komentuję na wszystkich blogach.
Kilku blogerów, którzy polecali mój blog – teraz nie polecają. Więc nie wiem czy nie przełożyli ze starego salonu czy mnie usunęli. Na wszelki wypadek nie komentuję u nich, żeby nie urazić kogoś swoją obecnością.
Miałem 278 komentarzy na starym – teraz chyba tylko 4. Wszystkie polecane linki nie przeszły, drugi raz już mi się nie chce wklejać - dam jedną na próbę, jak wygląda teraz.
Wersja obecna jest wolniuteńka, nie nadaje się do szybkiego pobierania informacji i do tzw. roboty – raczej wygląda na niedzielne blogowanie: krótka notka, i komentarze 1-2 akapitowe. Tyle. Np.: „Byłem w Krakowie, na rynku padał śnieg. W przyszłym roku będzie lepiej. Hej”.
Narzędzie do pisania:
Ma wady następujące: tytuł musi być krótki (co uniemożliwia teksty o charakterze naukowym, np. – tam nieraz muszą być dłuższe tytuły), tekst nie może być większy niż 2/3 maximum ¾ strony ze względu na duże akapity i ze względu na wklejanie – te ostatnie jak się przedłuży o 2 sekundy ma się od razu 10 takich samych tekstów, które trzeba wycinać i zaczynać apiat od początku, etc. Tę zabawę już przerabiałem. Dla moich potrzeb jest to ostatnia maszynka na jakiej chciałbym pisać – czyli nie pisać wcale. Raz, że wymusza niewielkie i płaskie treściowo notki - aby w razie czego nie pisano dużo komentarzy, gdyż będą „akapitowane” czyli dłuższe. Oczy też będą więcej pracować skacząc po akapitach. Po drugie zniechęca do pisania dużych ambitnych tekstów, a jeśli tak -zmusza do zakładania z góry, że nie będzie komentarzy.
Wcześniej dawałem już info do redakcji, że:
Wersja beta będzie preferować [jak i na bblog.money.pl] ludzi o wykształceniu elektronicznym, lub po dobrych kursach komputerowych. Dla przeciętnego blogera jest de facto nieprzydatne. Mogę to porównać do telefonu, który ma 3-4 proste a skuteczne funkcje funkcje i dobry głośnik [stary salon], oraz do pseudonowoczesnej komórki z 200-300 bajerami, z której 90% funkcji się nie używa, a jeśli już ktoś używa to człowiek, który albo nie ma nic do roboty, albo mający dużo wolnego czasu, albo ten kogo to rajcuje, albo ten, który musi [biznesmen, etc].
Piszę to dlatego, że:
W pierwszym poście na starym salonie poinformowałem jaki zakres tematyczny będę chciał omawiać – niestety ta maszynka skutecznie uniemożliwia tego typu projekt! Po pierwsze musiałbym dbać, żeby nie pojawiło się dużo i długich komentarzy – gdyż oczy będą skakały po akapitach. A ja niestety dziennie czytam bardzo dużo tekstów w sieci (z tego żyję) i tekstów z wieloma akapitami mogę przeczytać 1 lub 2 – na więcej szkoda oczu i czasu. Gdyż na chleb swój codzienny niestety nie zarobię. Część tematów będę musiał przenieść na inne swoje blogi, z innych zrezygnować, jeden wpiszę na próbę i zobaczę co dalej będzie z wersją beta.
Wczoraj siedziałem przed ekranem od 13,oo do 22,15 jak zamurowany i patrzyłem na tę katastrofę: prawie zero komentarzy. Nawet Dziennik.pl miał większą ilość komentarzy pod artykułami – gdzie przecież rzadko kto pisze z blogerów. Po raz pierwszy też salon24.pl nie stanowił dla mnie źródła informacji o świecie i kraju – wróciły u mnie do łask coraz słabsze w mojej opinii portale informacyjne. Przeważnie dziennie czytałem na salonie24.pl ok. 20-30 tekstów, wczoraj po 5 chyba dałem sobie spokój.
Zarzucano mi anachroniczność i tkwienie w przeszłości– odwrotnie! Blog ma tytuł „Prognozy2030”!
Blogerka „Magda Zena Sadurska” zarzuciła mi, że tkwię w przeszłości i nie mam pojęcia o Europie, internecie, etc. Prawda tym czasem jest dokładnie odwrotna: sam blog wymierzony jest daleko w przyszłość „Prognozy2030”. A Europa: jak przy takim zawyżeniu technologicznym uda się europejska strategia „iSpołeczeństwo”? Która w mojej opinii polegać musi na: powszechności, łatwości dostępu, łatwości blogowania – teraz tego nie ma.
I np. metodyka:
Z punktu widzenia metodyki pisania, czysto bibliograficznej przedtem widziałem 20-30 fiszek [inaczej: not bibliograficznych, żródeł] – a teraz 5-10. Mniejsza pojemność informacyjna.
Do surfowania
wersja beta się nie nadaje: pracochłonna, porozrzucana, wolniuteńka. Przedtem na niewielkiej przestrzeni było masę informacji, teraz niewiele, reszty trzeba szukać nie wiadomo gdzie.
Jeszcze raz: nie krytykuję kierownictwa redakcji, jestem gościem
Niemniej na wszelki wypadek porobiłem dzisiaj prędko wydruki moich postów z salonu 24.pl i tekstów, które zamieściłem na innych blogach – do własnej dokumentacji. Szkoda, ale cóż, z żywymi do przodu. To, co postanowiłem napisać w 2006 – nie musi być w całości napisane na nowym salonie24.pl, gdyż obecna technologia w moim indywidualnym przypadku mi na to nie pozwala.
Ale jeden blog przecież – i subiektywne odczucia jego autora - nie może rozstrzygać o całości platformy blogerskiej.
Inne tematy w dziale Rozmaitości