Dziś przy spotkaniu z kimś, wywiązała się rozmowa o kimś, kto rozstał się niedawno z kimś, i wrócił do kogoś, z kim wcześniej kiedyś był.
Sytuacja prawie tak samo skomplikowana, jak samo zdanie.
- I jak sobie radzi? - pytam
Mówi, że facet jakby się zmienił - odpowiada znajoma
- Ale w sensie, że co? - pytam
- No..., już mu tak nie zależy. Traktuje ją dosyć lekko. Właściwie jest tak, jakby uczucie się wypaliło.
- Może tak być. Może jest też tak, że facet boi się kolejnego kopnięcia i już nie chce się angażować na całego.
Odwieczny dylemat -
Stara miłość nie rdzewieje, czy - Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki - wciąż otwarty.
Kiedyś bardziej skłaniałam się ku przekonaniu, że zawsze można zacząć raz jeszcze.
Generalnie jestem nastawiona na nadziejność wszelkiego autoramentu, szanse i wiarę wręcz naiwną.
Dziś, po wielu autopsjach coraz bardziej myślę, że jednak nie.
Czasem czas robi swoje, ekscytacja mija i PÓKI ŻYCIA staje się nic nie znaczącym frazesem.
I żeby nie wiem jak się spinać - nie wróci się do tego samego brzegu, na którym się spotkało.
Więc po co - póki życia ?
No właśnie - po co?
Bo może - póki życia - póty nadziei...
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości