Sama kiedyś trochę grałam na gitarze...
Aby ją upragnioną zdobyć - zaangażowałam się jako młoda licealistka do sadu rwać jabłka.
Zdaje się, że dałam za nią 800 zł, ale może się mylę, gdyż mylić się jest rzeczą ludzką.
Pamiętam opuszki palców całe w bąblach, które pękały i pojawiały się znów.
Potem takie fajne zgrubienia, które już trwały.
Nic nie było ważne, kiedy brałam gryf w dłonie i odpływałam w rytm Schodów do nieba, Córki grabarza i Białego misia ;-)
Palcówki też były
Ale się zmyły
Moja gitara fizycznie nie istnieje
Pozostała miłość
Więc wybaczcie mi katowanie na salonie Scorpionsów, bo ta gitara w tle...
Sama kiedyś trochę grałam na gitarze...
ale to mężczyzna jest do niej stworzony.
Symbiotyczny związek
Metafizyka
To coś
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości