Kiedy chadzałam na lekcje religii w swoim czasie, a odbywały się one jeszcze w salkach katechetycznych przyparafialnych - drogie dziatki - to niespecjalnie trafiało do mnie to, co katechetki prawiły.
Zwłaszcza, że kompletnie nie dysponowały autorytetem i pozwalały sobie makabryczne kołki na głowie ciosać.
Jedyne, co mnie do religii przyciągało, to odbijane na ksero obrazki święte, które potem mogliśmy kolorować.
Coś też było o dobrych uczynkach, które doprowadzą nas do nieba, ale też nie trafiła ta wiedza na dobry grunt, bo dobrych uczynków nie czyniłam. Z braku czasu.
Czas miałam wypełniony po brzegi przez rodziców. I w ogóle nie było miejsca na jakąkolwiek inicjatywę.
Zresztą nawet jak dla mnie - głupiego szczeniaka podporządkowanego niewolniczo władzy rodzicielskiej, kwestia dobrych uczynków wydawała się jakoś naciągana.
Widać nie zabito u mnie do końca umiejętności samodzielnego myślenia, choć czasem mam jednak wątpliwości.
Nie dziwota, że tak zaprogramowaną kusi mnie teraz teza głoszona przez ewangelików
- jedynie łaska boża jest podstawą usprawiedliwienia grzesznika poprzez wiarę i niezależnie od jego uczynków, czyli sola gratia i sola fide.
Niestety byłoby to za proste.
Jestem tak ukonstytuowana, że robię wszystko wbrew. Taka kontestacja wieku średniego.
No więc zgodnie z moja zasadą - wbrew - nie przejdę na protestantyzm, choć pastor w naszym mieście jest osobą niezwykle charyzmatyczną i przemawia do mnie większość z tego, co gwarzy.
Zrobię sobie na złość i od dziś robię dobre uczynki.
Pojęcia nie mam od czego zacząć, bom nienaumiana, ale spontaniczność mojego charakteru daje nadzieję.
Nie mogą to być zwykle dobre uczynki, które i mnie przyniosą satysfakcję i głaskną ego.
Niewidzialna ręka?
Zawsze zazdraściłam, że tak można bez satysfakcji i podziękowań.
Niech nie wie wasza prawica, co czyni lewica?
Ho ho, wyższa szkoła jazdy.
Po głębszym zastanowieniu zacznę jednak od jawnego sprawowania dobrych uczynków.
Niech i ja coś z tego mam.
A potem się zobaczy...
I się opisze :-)
Nauczyciel, przewodnik po Lubelszczyźnie, pasjonat turystyki,rozkminiania, pisania, życia. Zachęcam do zawodowego kontaktu - nikt tak Lubelszczyzny nie pokaże jak Promiss :-) 508 093 668 Właścicielka bloga na innej platformie, kiedyś tam - wiele lat, w kategorii - "Absurd". Myślę, że to istotna informacja dla komentujących, zwłaszcza, że czasem wchodzę w konwencję. Ale tylko czasem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości